Otwieram oczy . Jest 6:30 . Budzi mnie jak zwykle ten sam ból brzucha . Jestem cały spocony . Jeszcze kiedyś wytrzymywałem do 9 , 10 . Trzeba będzie zwiększyć dawki . Znowu . Biorę prysznic , wtedy lepiej się wkłuć . Otwieram puchar z białym proszkiem . Jest i ona - biała królowa . Ktoś obiecywał wielkie góry a jestem na dnie . Odmierzam działkę , przesypuje na łyżkę . Dodaje kwasku cytrynowego .