Eh znowu zacząłem walczyć z sobą i podchodzić do dziewczyn. Codziennie podchodze do kilku, moze kilkunastu dziewczyn. Z tego powodu, że trzy poprzednie mnie zlały, żadnej sprawy nie moge doprowadzić do końca.
Podejścia zupełnie otwarte chyba są lepsze do samotnych dziewczyn i całkiem skuteczne(najlepsza dziewczyna z ktora sie umowilem to było Cześć podobasz mi się chce Cie poznać?Ale w koncu był kosz. ). Wczoraj mijam ładną brunetke, uśmiech od ucha do ucha. Ona uśmiech. Zawracam. Cześć, gadka szmatka. Dosłownie pare sekund. Podeszła kupić bilet i w tym momencie kumpel do mnie zadzwonił z chujową wieścią. Ona poczekała aż skończe gadke i mowi ale mi sie naprawde spieszy przepraszam pa.
A do tego kobiety działają jak maszyny siadam w tramwaju przed blondyneczką farbowaną i super kręconymi włosami. Onieśmieliła mnie, ale mowie chuj, zagadać byle zagadać a nie się bać. Więc mówie świetne masz włosy.