Przypomniało mi się jak podszedłem raz do takiej jednej dziewczyny (taka dupa, że nie jeden by się spuścił w pory)
Widziałem jak olewała takich frajerów i raczków co podchodzili do niej. A ja sobie myślę: Będzie, co będzie przecież mnie nie zje. Spławi to spławi to jej strata.
Podchodzę i mówię (nabrałem powietrza do płuc i powiedziałem to powoli i takim grubym głosem): Cześć, jaki dziś DJ gra?
Ona na to: Skąd mam wiedzieć. Nie obchodzi mnie to. Wiesz, co nie interesujesz mnie...
Ja na to z uśmiechem: Co z tego że Ty nie interesujesz się mną jak ja interesuję się Tobą...