Siema, moje ostatnie wpisy nie były najlepsze,były raczej tragiczne, więc chcę i muszę to poprawić.
Niedawno w mojej okolicy była impreza na plaży, na prawdę duża, zadeklarowało się ponad 3000 osób, a było więcej, więc było z czego wybierać. Nastawiłem się na dobrą zabawę, i oczywiście podejścia, szkoda by było nie wykorzystać takiej okazji. Na miejscu byłem ok 22, więc impreza trwała już w najlepsze, zawsze mam lekki strach przed pierwszym podejściem, zawsze, ale przełamałem się, najgorsza jest pierwsza zlewka, a potem już jest luz, też tak macie? Pierwsze podejście, drugie, trzecie przestałem liczyć, ale było pewnie z 15, zawsze zlewki, a jak było ok to życzliwa przyjaciółka wkraczała do akcji, lubię takie sytuacje XD Nie poddawałem się, bo przecież to nie są porażki tylko doświadczenia, a poza tym uodparnia to na inne zlewki, nie ma paniki, typu- powiedziała spadaj, co robić, o boże! Zobaczyłem ją, stała sama, widocznie na kogoś czekała, podszedłem z dość głupim tekstem, czy nie widziała czasem mojego kolegi. Wiedziała po co poszedłem, bo była podrywana tego wieczoru już wiele razy, dało się wyczuć z rozmowy jak sobie mysli: ,,kolejny debil, ciekawe co mi powie" ale kompletnie nie pokazałem że mnie interesuje, chwila rozmowy, duża pewność siebie z mojej strony, bo miałem już wyjebane na to co się stanie, przecież i tak już jej nie spotkam. Pytam o nr, a w odpowiedzi słyszę: Jak przeznaczenie będzie chciało nas połączyć, to spotkasz mnie dzisiaj jeszcze raz i wtedy dam ci nr, powiedziałem tylko: to na razie i z głową w górze totalnie nie wzruszony odszedłem. Następnego dnia na fb było zaproszenie od niej, jest bardzo inteligentna, i na prawdę podobało jej się na starym moście na który ją zabrałem. Teraz tydzień rozłąki przed nami, mam nadzieję, że nie zapomni o mnie zbyt szybko. Myślę że poprawiłem swoją pisownię i styl, i teraz jest ok, ciągle nad tym pracuje. Pozdro