Hola Amigos!
Obiecałem w poprzednim wpisie kolejny nieco bardziej obszerny materiał ale póki co brak czasu. Także podzielę się z wami kilkoma świeżymi historiami. Dziewczyn zaczęło niestety ubywać więc postanowiłem zapoznać nowe z którymi będę mógł dalej uprawiać poligamię i się jej uczyć.
Jak się możecie domyśleć, wpis będzie poświęcony tzw. Net Game jeżeli w ogóle można tak to nazwać w moim wykonaniu. Jeżeli na słowo Tinder zaciskasz zęby to spokojnie, wyluzuj.
Sam tytuł jest raczej naznaczony słodko-gorzką ironią.
Nie będzie tylko o Tinderze.
Będzie też o badoo... Żart. Real też będzie.
Na początek będę miał kilka uwag odnośnie NET GAME
Różnice między Tinderem, a Badoo
-Tinder pokazuje Ci dziewczyny z Twojej okolicy jak sobie ustawisz, Badoo z Twojego miasta, Pcimia Dolnego i miejsc o których istnieniu nie masz pojęcia. Tzn., że masz dużo par z którymi nie warto nawet wchodzić w interakcję.
-Ładniejsze dziewczyny są na Tinderze. Na badoo jest mnóstwo karyn, szkarad itd.
Są ładne laski ale dobić się do nich to nie lada wyzwanie.
-Odpowiadalność na wiadomości jest znacznie lepsza na Badoo, dobre miejsce na ćwiczenie text game.
-Ogółem laski na Badoo są jakieś bardziej rozmowne.
Teorie odnośnie działania Tindera i Badoo
Tinder:
Ponoć algorytm działa tak, że jeżeli przesuwasz laski jak leci w prawo to zostajesz pokazywany dziewczynom równie niewybrednym czyli pasztetom.
Sam stosuję podejście jakościowe, coś mi się nie podoba na zdjęciu to wylatuje.
No i fakt, nie mam zbyt wiele par ale wśród nich są naprawdę atrakcyjne dziewczyny.
Takie od 7-9/10. Szkoda, że nie odpisują albo urywają z dupy rozmowę w większości.
Badoo:
Ponoć warto dawać w prawo jak leci i wchodzić na profile bo to zwiększa Ci popularność profilu. Faktycznie to działa, par jest do zajebania ale 95% to szkarady.
Poza tym w pewnym momencie nie jesteś w stanie się odnaleźć w gąszczu pasztetów i karyn.
Podejście jakościowe, tzn. selekcja skutkuje tym, że par jest mało, wejść na profil jest mało, a 95% lasek dalej jest nieinteresujących. Już nie są takie brzydkie ale dalej nie są interesujące.
Serio, może ja mam za słaby ryj ale to jest dramat.
Według moich doświadczeń Tinder jest całkiem spoko, da się tu poznać ładne dziewczyny, na Badoo jest trudniej i więcej czasu marnujesz na laski które nawet nie mieszkają w Twoim mieście.
Tak czy inaczej w każdym z tych miejsc musisz się uzbroić w cierpliwość.
SIKS trochę rdzewieje
W ostatnich kilku miesiącach stałe "przyjacielskie" relacje z różnymi dziewczynami doprowadziły do tego, że przestałem poznawać inne dziewczyny. Ostatni raz jaki pamiętam to było zaczepienie dziewczyny w tramwaju bardziej przypadkiem niż celowo.
To było chyba w kwietniu!
Wsiadam do tramwaju, odwracam się i widzę laskę mega podobną do mojej koleżanki.
Gapię się na nią, ona to zauważyła, patrzy się na mnie i uśmiecha i mówię do niej.
-Mam wrażenie, że Cię znam. Gosia?
-Yyyyy, nieeee.........
O kurwełe, pudło. Muszę z tego wybrnąć bo zrobiło się niezręcznie.
-Aaaa nie szkodzi, jesteś strasznie podobna do mojej koleżanki.
Podchodzę do niej, tramwaj w tym momencie rusza i oczywiście poleciałem na nią, ledwo złapałem się rurki. No generalnie siara, nie polecam. Nie dość, że było niezręcznie to jeszcze na nią wpadłem jak jakiś łamaga.
Przedstawiłem jej się, i zaczęliśmy sobie rozmawiać, dziewczyna bardzo ładna, gadka się kleiła ale ja dosłownie dwa przystanki dalej wysiadałem.
Na drugi dzień jechałem do swojej "przyjaciółki" więc w sumie miałem gdzieś czy jeszcze ją spotkam czy nie. Nie wziąłem numeru ale dziewczę odjeżdżało patrząc na mnie z uśmiechem.
Młódka z Badoo
To była krótka piłka. Ze zdjęć 7, zgarnąłem ją z Badoo na fejsa, z fejsa na spotkanie bez zbędnego pisania tygodniami.
Spotkaliśmy się, dziewczyna rzeczywiście ładna. Drobna, trochę za krótkie włosy na mój gust ale generalnie nie było się do czego przyczepić.
Miejscówka nr. 1
Gadam, i gadam, generalnie mam ten problem, że z czasami załącza mi się tryb gaduły, opowiadam historie, przygody. One rzeczywiście słuchają z zainteresowaniem ale za mało dają od siebie.
Widać, że podobam się dziewczynie, jestem od niej sporo starszy ale ja też widzę w rozmowie, że jest dla mnie zbyt mało dojrzała żebyśmy mogli sensownie pogadać.
Miejscówka nr. 2
Zacząłem się nudzić. Zmiana miejscówki, wysłałem ją po drugą kolejkę.
Wraca, tym razem do dyspozycji mamy sofę, usiadła w sporym dystansie. Myślę sobie nie dobrze.
Generalnie rozmowa się kleiła ale z laski zaczęły wychodzić rzeczy typu, nie wierzę w przyjaźń, nie mam przyjaciół itd. Trochę mnie to zniechęciło bo sam uważa to za wielką bzdurę. Każdy ma swoje doświadczenia, niech jej będzie.
Skróciłem dystans, zacząłem eskalować, dotykać jej ramion, włosów itd.
Ona niby nie ukróciła tego ale wcale też nie odwzajemniła.
Błędem było to, że nie zabrałem cukierka od razu jak widziałem, że nie weszło tak jak powinno.
Później próba KC, skończyło się na policzku, mizianie zaczęło jej przeszkadzać.
W końcu zebraliśmy się z powrotem, atmosfera dalej pozytywna ale widzę, że mi coś nie idzie i nie dowierzam.
Laska młoda, wcale nie jakaś seks bomba. Po prostu ładna dziewczyna, ja tu się spotykam z dziewczyną z topowej ligi, modelka, ogarnięta i ona za mną szaleje, a ta mała siksa kręci nosem?!
No bez jaj.
Pożegnaliśmy się, przytulas, nic więcej nie chciała i adios.
Więcej się do niej nie odzywałem bo stwierdziłem, że szkoda zachodu.
Dwie laski z tindera i dwa zupełnie inne podejścia
Pani bardzo zajęta
Ze zdjęć 6/7, duży biust i szczupła, to mnie przekonało.
Otwieracz nawiązujący do jej opisu, totalnie z czapy i krótkie info co mnie o tym, że jej hobby mnie nudzi.
Dziewczę moich okolic, gadka szmatka. Laska odpisuje max w 7 słowach. WOW
No ale odpisuje. Szybko przechodzę do rzeczy i proponuję spotkanie. Przekłada na inną datę.
Podaję dwie propozycje. Wybieramy jedną, przechodzimy na inny komunikator.
Przy okazji widzę jej zdjęcia, no dobra. Wygląda w miarę sensownie.
Laska dalej odpisuje skromnie i z dużym opóźnieniem. Mi też się nie śpieszy.
Minimalny kontakt przed dniem spotkania.
W dzień spotkania podaję czas i miejsce. Odpisuje, że ona dzisiaj nie da rady bo bla bla.
Konfrontuję ją i pytam czy w późnych godzinach też pracuje.
Ona proponuje kolejny dzień. Ustaliśmy, mniej więcej godzinę i dogranie szczegółów w dzień spotkania.
Znowu to samo. Ponoć za późno się odezwałem. (przecież kurwa byliśmy umówieni tępa dzido) xD
Weekend, a ta dalej pracuje w nocy. W co szczerze wątpię. Dodała, jeszcze że nie lubi takich sytuacji. Wyjaśniłem, jej że to ona zjebała. Zgrabnie i dyplomatycznie.
Więcej do niej nie pisałem. Typowy flake.
Jak laska ciągle przekłada i nic z tego nie wychodzi to nie mam na to czasu. Od 22 latki wymagam trochę więcej ogarnięcia.
Dokładnie tego się spodziewałem. Minimalne zaangażowanie z jej strony, powody z dupy i jeszcze zrzucanie winy na mnie. Jej strata.
Pani również zajęta ale trochę młodsza i bardziej konkretna.
Ponoć 18 lat, na zdjęciach całkiem ładna ale widać tylko twarz więc trochę się boję.
Sukowaty wyraz twarzy nie wróży nic dobrego.
Wiedziałem, że opcja nr 1 nie wypali więc podbijam dziewczynę która mi nie odpisała na opener.
Krótka gadka, dziewczyna potrafi napisać zdanie złożone i odpisuje szybko. Idę za ciosem i pytam czy dzisiaj też pracuje.
Odpisała, ze akurat ma wolne.
Fantastycznie, chodźmy na piwko tu i tu.
Zaproponowała godzinę, dogrywamy szczegóły i miejsce.
Chwilę się spóźniła ale spoko.
Nieco wyższa ode mnie, szczupła, zgrabna. Mały biust ale fajny tyłeczek, dosyć egzotyczny typ urody,ciemna karnacja, włosy, długie i proste. Tak jak lubię.
Ładniejsza niż na zdjęciach.
Zabrałem ją na piwo, schodzę z kuflami, ona się do mnie ładnie szczerzy i już wiem, że jestem na dobrej pozycji. Znowu najwięcej gadam ja, ona raczej słucha, w końcu się rozkręciła ale to nie była mega porywająca rozmowa, raczej dosyć powtarzalna i zacząłem przysypiać więc wyszliśmy na szluga i coś zjeść.
Nie specjalnie było jak się do niej zbliżyć, randka dobiega końca i wracamy na autobus.
Generalnie moje wrażenia były takie, że dziewczyna nawet jest fajna ale jesteśmy z innej bajki, totalnie. Wiedziałem, ze jutro oboje pracujemy także nawet nie staram się o wspólny powrót.
Na pożegnanie, przytulas, KC, wziąłem do niej numer. Jest potencjał na dalsze spotkania.
Zobaczymy, jest młoda, nie wiem jak doświadczona. Jak niczego nie spierdoli to będzie miała okazję nabrać trochę doświadczenia. Wiem jednak, że ta znajomość nie potrwa za długo bo nie pasujemy do siebie stylem życia, dojrzałością itd.
Zadzwonimy, zobaczymy. Nie raz miałem tak, że po bardziej ekscytujących randkach kontakt się urywał. Mówimy o Tinderze.
Co dalej z Net Game?
Za wybredny jestem na Net Game, tak samo jak laski na tych apkach i portalach.
Wbrew pozorom pochłania to dużo czasu, energii i uwagi. Sam minimalizuję mój wkład bo wiem, że zaangażowanie nie jest proporcjonalne do efektów.
Gdyby ktoś szukał porad jak radzić sobie na terenie Net Game to sam lubię RSD.
Ogółem, nie w kontekście Net Game bo Jeffy do mnie nie przemawia.
Jeffy ma trochę materiałów z Execute The Program 2.0 na YT, jak ktoś oglądał to możecie dać znać czy warto się tym interesować.
Póki co na patelni zostaje ta 18tka i może coś wpadnie z Tindera. Plus dziewczyna z którą byłem kiedyś na jednej randce i na tym się skończyło ale umówić się z nią to jest wyzwanie. Dlatego wcześniej uciąłem kontakt. Ciekawe czy historia lubi się powtarzać.
Na Badoo właśnie odstrzeliłem jedyną względnie atrakcyjną laskę bo:
a)nie jest z mojego miasta jak ma w profilu
b)ona lubi rozmawiać z ludźmi (czyt. pisać)
A ja nie mam ciekawszych rzeczy do roboty niż pisanie z laską z badoo dla czystej przyjemności. xD
Social Circle Game
Fajnie brzmi nie?
To jest miecz obusieczny bo laski z otoczenia mają z Tobą wspólnych znajomych ale z drugiej strony. Znają Cię, wiedzą, że jesteś fajny chłopak i masz branie, a od kobiet nie stronisz.
Mogą to krytykować ale mimo wszystko rama bad boya to dobra rama.
Jakiś tydzień temu spotkałem się z koleżankami z którymi mam sporo kontaktu na co dzień.
Co zabawne to miało być szersze grono, w tym jedna z dziewczyn z którą mam luźną relację ale nie przyszła.
Przyszły tylko trzy, uderzamy na piwko. Rozmowy o seksie, seksie i jeszcze raz o seksie.
Idealna sytuacja na małą orgię. Nie no wcale nie, to niewykonalne. 2/3 z nich są w stałych związkach i raczej nie myślą o takich rzeczach.
Po niedługim czasie dwie odpadły bo musiały wracać do chłopaków, więc zostałem sam z Iwonką. Iwonka to ładne dziewczę i w dodatku całkiem dobra partnerka do rozmowy, 23 lata, odrobinkę starsza.
Zacząłem jej opowiadać o tajnikach życia bad boya, wymienialiśmy doświadczenia itd.
Na logikę można ją tym tylko do siebie zniechęcić prawda?
W końcu uderzyliśmy na parkiet, gdzie z czasem zacząłem eskalować i widziałem, że Iwonce bardzo się to podoba ale nie pozwalała temu pójść za daleko ze względu na wspólne środowisko, a ja jej jakoś specjalnie rozbrajałem. Np. Dawała się dotykać ale pocałować w usta już nie. Na parkiecie naprawdę dużo można.
To była najlepsza randka która wcale nią nie była od dłuższego czasu. Bawiłem się świetnie, Iwonka też, na koniec dostała buzi i grzecznie rozjechaliśmy się w swoje strony. Logistyka nie sprzyjała więc też nie naciskałem na inny scenariusz.
Podejrzewam, że oboje zapomnimy o całej sprawie ale mam mega satysfakcję z tego, że Iwonka, dziewczę niedoświadczone miała okazję doświadczyć trochę więcej niż zwykle.
Póki co się nie widzieliśmy ale już nie mogę się doczekać spotkania w szerszym gronie. Jestem ciekaw jak będzie się zachowywała.
Dalszego ciągu tej historii bym się nie upatrywał ale kto wie...
A może Night Game
Niedługo do miasta zwalą się studentki, a ja jeszcze nie polowałem w klubach....
Mam ochotę odświeżyć kilka znajomości ale sięganie poza krąg znajomych daje dużą wolność.
Sam mogę sobie pozwolić bo mój krąg jest dosyć duży, mimo wszystko czasami wiąże się to z pewnymi ograniczeniami.
Kolejny plus jest taki, że eskalacja na parkiecie jest banalna, nieważne czy laska jest wolna czy jest zajęta. Jak ktoś umie tańczyć to naprawdę jest banał. Jak ktoś nie umie tańczyć to też żadna przeszkoda.
Udanych łowów!
Odpowiedzi
Jak była w tym roku ostra
sob., 2018-09-01 13:32 — hukaJak była w tym roku ostra zima. A ja, dodatkowo dwa tygodnie przesiedziałem w domu, mając grypę, pisałem z dziewczynami z portali randkowych. Pisałem z 12 - 16, spotkałem się z czterema. Miałem romans z jedną z nich.
Jak zawitała wiosna, portale i poznawanie w necie odstawiłem, tylko jeśli znowu będzie ciężka zima, może się zastanowię, nad tą drogą poznawania dam.
żebyś sie nie zdziwil jak ta
ndz., 2018-09-02 00:28 — Woodpeckerżebyś sie nie zdziwil jak ta 18stka ciebie jeszcze czegoś nauczy Osobiscie spotkalem sie z 17 stka z badoo ale to był one shot.. poprostu napisalem ,że ma suczy wyraz twarzy i czy nie chce pochodzic na czworaka w hotelu .. no i sie zgodziła. Byla bardzo doswiadczona co mi sie podobalo. Ciało jak aksamit etc. Ale umowilismy sie ,że tylko raz i nie wchodzimy sobie w życie i tak sie stało. W moim przypadku badoo lepiej sie sprawdza. Dobry blog dla net gejmowców.