Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zdelegalizować Coaching i Rozwój Osobisty cz. 3

Portret użytkownika Admin

W 2005 r. jeden ebook o uwodzeniu nauczył mnie więcej o życiu i kobietach niż pierwszy semestr studiów na SWPS (odszedłem po pierwszym semestrze). Kolejne ebooki dały mi więcej niż gdybym poświęcił 5 lat mojego życia na studia z psychologii. To byłaby bardzo słaba inwestycja. Stracone lata i niemało pieniędzy.

Mam kilku znajomych, którzy wierzą we wszelkie teorie spiskowe. Od BIG PHARMY, przez chemitrailsy, po tajemnice UFO. No i ze rząd spiskuje z NWO, a wszyscy są przeciwko niemu. No i oczywiście, że rozwój osobisty to wielka ściema, a coaching to kłamstwo stulecia. Wydanie choć jednej złotówki na swój rozwój to frajerstwo. Co w niczym nie przeszkadza im kupować (lub w pocie czoła zbierać kasę) najnowszy model ajfona (mając poprzedni). Pójście na szkolenie z programowania to też oszustwo, bo przecież każdy DOBRY informatyk uczy się z helpa w programie.

Prawdopodobnie oni nie chcą pomocy. Bo koncentrują się na tym, co może się nie udać.

I właśnie dlatego świat jest pełen:
– aspirujących Repillers, którzy od lat tylko marudzą jakie kobiety są wybredne, złe i nigdy nie zdobywają kobiet
– kobiet, które mówią że najpiękniejszy w kobiecie jest intelekt, a piękno fizyczne jest przeceniane
– specjalistów od MMA, którzy treningi widzieli tylko na YouTube
– pisarzy, którzy podobno piszą coś do szuflady i kwękają, że ludzie czytają tylko Harry Pottera, albo kryminały
– i przyszłych milionerów, którzy zamiast zakładać firmę / startup, to marudzą, że nikt im nie chce dać miliona na realizację ich superaśnego pomysłu na drugiego Facebooka

Rozwój to zrozumienie, że nikt nie czyha na Ciebie, aby Ci skraść Twój sukces.

Ciąg dalszy wpisu zobaczysz u mnie na blogu:

https://www.uwodzenie.org/zdelegalizowac-coaching-i-rozwoj-osobisty-cz-3/
Adept

Odpowiedzi

Portret użytkownika Pckr

Dobrze poczytać słowa kogoś z

Dobrze poczytać słowa kogoś z wiedzą i doświaczeniem Wink
Kiedyś myślałem że po cholerę się powtarzać, albo robić coś dwa razy - ale teraz widzę w tym sens a takie wpisy tylko to uświadamiają.
Tak samo z motywacją do czegokolwiek - to nie jest tak że raz kogoś wysłuchamy, obejrzymy ten motywacyjny filmik na youtube i mamy motywacje na cały proces. Motywacja starcza na dzień, może kilka dni, a żeby osiągnąć coś sensownego potrzeba miesięcy albo nawet lat.

Wtrąciłbym też w którymś wpisie o tym jak działa zaangażowanie i wkład początkowy - w sumie nie wiem jak to nazwać, dlatego zilustruję prostym przykładem.

Chcemy zbudować sylwetkę więc:

Kupujemy hantle do domu - porobimy kilka treningów, hantle lądują w kącie pokoju i wracamy do punktu wyjścia.

Kupimy karnet na miesiąc na siłownię - może kupimy na kolejny, może nie (prawdopodobnie nie).

Namawiamy kolegę na siłownię i kupujemy razem karnet na rok - jest bardzo duża szansa że faktycznie będziemy chodzić na siłownię regularnie, a jeśli będziemy to robić przez rok to nasz wkład będzie na tyle duży, a nawyk na tyle silny że prawdopodobnie kupimy i na kolejny.

Tak samo sprawa ma się z darmowymi kursami - ilu z nas ściągnęło/zapisało się na taki kurs i nigdy go nie odbyło (albo nawet zaczęło...). A jak już zapłacimy, damy ten wkład własny, to szanse że go ukończymy gwałtownie rosną.

To tak kilka słów więcej ode mnie, zapewne dla większość truizm ale taki, o którym łatwo (i przyjemnie) się zapomina, a więc warto go przypomnieć.

Pozdro!

Portret użytkownika Kensei

Z tą motywacją poprzez kupno

Z tą motywacją poprzez kupno karnetu na rok to tak nie do końca. Mam przykład, gdzie gość zrobił tak dwa razy, i za każdym razem olewał i nie chodził regularnie, ba, nawet odpuścił na kilka miesięcy. Realna motywacja musi wychodzić z wnętrza, to musi być realna chęć i postanowienie, szukanie sposobów, a nie znajdowanie później wymówek. Jak ktoś nie szanuje np pieniędzy, które zarobi, wyda je lekką ręką na rzeczy przyjemne, to wydanie ich na karnet nadal może być wydaniem lekką ręką. Sam kiedy myślałem podobnie, zmusiłem się do biegania wydając wuchte hajsu na buty, strój, akcesoria. I jakiś czas biegałem, ale to nie była ta właściwa motywacja, która zakorzenia się permanentnie w człowieku.

Portret użytkownika Pckr

Rain masz podejście dokładnie

Rain masz podejście dokładnie takie o którym pisze Adept od 3 artykułów - nie widzisz tego?
Płacę to mnie naucz - no kurwa nie, płacisz za wiedzę która ktoś Ci może przekazać ale to od Ciebie zależy czy jej użyjesz, nauczysz się, czy będziesz czekał na cud z nieba - który nigdy nie nadejdzie.
Nie mówię też że to zasada, ale prosty rozkład normalny - stosując takie zabiegi które opisałem to 5/10 osobom się uda coś ukończyć, bez nich ,strzelam, może trzem.
Czyli dla 20% będzie więcej, niby niewiele ale na wykresie to już jest konkretne przesunięcie, a statystyka nie kłamie.

Portret użytkownika Pckr

Jak dla kogoś te 200zł to jak

Jak dla kogoś te 200zł to jak splunąć to fakt, nic to nie da. Dużo lepiej to jednak działa w "sojuszu umysłów", i tak mieć dobrego kumpla, albo kilku, żeby motywować się nawzajem.
Racja Kensei ale jak osiągnąć ten stan wewnętrznej motywacji? Jak go wymusić? Bo chyba nie da się. Tak jak rozmawialiśmy, musi przyjść moment zrozumienia i obudzenia tego pragnienia a na to nie mamy większego wpływu, chyba że masz jakiś sposób to się podziel Laughing out loud
Ja próbowałem z afirmacjami itp, czasem coś dało, czasem nie... Na pewno lepiej na mnie działa zobowiązanie się komuś do czegoś, a najlepiej razem z kimś.

Portret użytkownika Kensei

Chęć zmiany rodzi się

Chęć zmiany rodzi się przeważnie z niechęci do aktualnego stanu rzeczy i poczucia, że ma się czegoś dosyć.
Jednym ze sposobów "wymuszenia" takiego motywacyjnego stanu jest poddanie w wątpliwość swoich aktualnych przekonań w danej dziedzinie, ale nie tylko poprzez rozkminy i zadawanie pytań, ale też w następnym kroku rzeczywiste eksperymenty, doświadczenia, określone próby.
Nie jest mi znany żaden uniwersalny sposób, dla jednych to będą afirmacje, dla kogoś medytacja, dla innych wsparcie grupy z podobnym celem, albo werbalne zobowiązania wobec innych. W dłuższej perspektywie jednak uważam, że największym motywatorem do zmian jest zrozumienie siebie, swoich realnych potrzeb i tego skąd się wzięły.

Portret użytkownika Pckr

Jeśli dobrze Ciebie rozumiem

Jeśli dobrze Ciebie rozumiem to całość opiera się na głębokiej wewnętrznej refleksji - ok, to zrozumiałe, i jeśli Ci to wystarcza to zazdroszczę bo jesteś jedyną osobą, a na pewno jedną z max 3 jakie znam z takim podejściem.

Ja muszę się zobowiązać do czegoś, po prostu tak mam.
Przykładowo - dużo podróżuję ale tylko dlatego że jak znajdę tanie bilety to od razu je kupię i potem już nie ma wyjścia - chuj że często to są grosze, np na Majorkę z Wro w 2 strony za 160zł - ale kupiłem, zobowiązałem się więc i ogarnę potem ten hotel i auto (albo namiot i na stopa Wink ).

Tak samo z podrywem - czasem kurewsko nie mam nastroju, stoję zasłuchany w dobrej nucie, na dworze plugawo, ale widzę tę laskę 8.5+ i wiem że taka okazja do podbicia zdarza się raz na kilka dni - więc stosuję Gun to the head method, wyłączam myślenie, podbijam i mówię siema - więc się "zobowiązałem", i teraz przecież jak już tam z nią stoję to nie odejdę.

A finalnie - jestem mega szczęśliwy że pojechałem na tę Majorkę a z tą laską mam fajną relację - czy to koleżeńską czy fwb.

Także jeszcze raz, jeśli robisz tylko to co wynika z Twojego wnętrza to naprawdę super sprawa, ja znam swoje pragnienia ale wiem też że jestem leniwą ku***.

Grunt to mieć na siebie sposób!

Portret użytkownika Kensei

No dobra, organizacja

No dobra, organizacja logistyki wynika z jakiegoś ruchu (kupno biletów), ale skąd ta decyzja o kupnie biletów? Nie zmuszasz się do tego, tylko chcesz podróżować i łapać okazję, chcesz odkrywać, a to już, wychodzi właśnie z wnętrza, podejmujesz taką decyzję bo czegoś chcesz, nie szukasz wymówek, tylko realizujesz to co w sobie znalazłeś, to czego chcesz.

Leniwy bywa każdy, cały bajer polega na tym, że po prostu jak czegoś chcesz naprawdę, po głębszej refleksji i samopoznaniu, to ta siła jest większa od lenistwa. Wystarczy kilka razy na początku się do czegoś zmusić, postarać się, by zobaczyć realne efekty i się przekonać, czy to dla Ciebie jest git i zmienia coś na lepsze, czy nie, i poszukać dalej.

Portret użytkownika Pckr

Wiesz że nawet nie myślałem w

Wiesz że nawet nie myślałem w ten sposób, dzięki Laughing out loud