Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

TOP 10 Dziwaków i Januszy na Szkoleniach Uwo - cz. 2

Portret użytkownika Admin

Często jestem pytany "Jakiego rodzaju mężczyźni przychodzą na szkolenie z uwodzenia?".

No cóż, ogólnie jest 5 grup facetów.

1. Ci, którzy radzą sobie dobrze (playboye, pua) i chcą tylko trochę się podszkolić, albo są ciekawi co tam jest ciekawego na tym szkoleniu? To często są ostrzy gracze. Zazwyczaj na szkoleniu jest jeden taki.

2. Są faceci, którzy są prawiczkami lub którzy do tej pory mieli długi ciąg porażek z kobietami. Zazwyczaj jest jeden lub dwóch takich.

3. Faceci po rozstaniu z kobietą. Lub rozwodnicy. Jeden lub dwóch. Cierpią lub już sobie z tym poradzili.

4. No i są Ci, którzy chcą WIĘCEJ LEPSZYCH opcji z kobietami. Chcą mieć większy wybór wśród kobiet. Coś tam poczytali, parę razy wpadli do szufladki "kolega", ale nie są prawiczkami. Jakieś tam doświadczenia z kobietami już mieli. Sami jeszcze nie wiedzą czy chcą znaleźć dziewczynę na stałe, czy trochę poszaleć. Są ciekawi tematu. Jest ich zazwyczaj najwięcej.

5. Jedna, a czasem dwie, ofiary losu na szkolenie Smile (o nich będzie ten wpis)

Oto TOP 10 Januszy na szkoleniach:

1. Nieogarnięcie życiowe.

Kursant dwie godziny przed szkoleniem w Sopocie, dzwoni do mnie i mówi "wiesz Marcin, mam taka pewna sprawę... yyy, zauważyłem ze w tym pokoju który wynająłem, czegoś nie ma... mianowicie nie ma kuchenki... i pytam, bo może byś coś zaradził? może masz na zbyciu taką małą kuchenkę, nawet na jeden palnik... żebym mógł sobie gotować" ( WTF??)

Nie wiem, czy to może ta wyuczona bezradność? Nie organizuje miejsca zamieszkania w mieście, w którym odbywa się szkolenie. Kursant powinien zadzwonić do właściciela wynajmującego mu mieszkanie. Co ja mu mogę w tym pomóc? Nie wożę kuchenki ze sobą. Jeśli wynajmuję mieszkanie czy pokój to w standardzie z kuchenką. Szkolenie z uwodzenia nie jest szkoleniem z ogarnięcia życiowych trudności lokalowych. Niektórzy widać oczekuję, że będę ich niańczył w sprawach domowych. Ręce mi opadają Smile W pewnym stopniu pomagam w ogarnięciu logistyki szkolenia. Mogę podać namiary do osób, które wynajmują mieszkania w Sopocie.

2. Pan Wybredny

Pryszczaty kursant z Sopotu: "Ja nie będę podchodził do 40 latek, co Marcin mi każe do nich podejść, bo przy nich by mi nie stanął!". Kłopot w tym, że on w ogóle nie potrafi zagadać i poprowadzić rozmowy nawet z mniej atrakcyjna kobietą. Czasem w danym klubie po prostu nie ma zbyt dużo kobiet i trzeba zagadywać do tych które są, bez wybrzydzania. Bo szkolenie nie jest eventem p.t. "Znajdź sobie dziewczynę z Adeptem". Tylko szkolenie jest nauką szeroką rozumianych umiejętności towarzyskich, rozmowy z kobietą, eskalacji seksualnej itd. Konrad powiedział mu: "Słuchaj, ja to rozumiem, tylko spójrz na siebie... jeśli nie opanujesz tych umiejętności, nie będziesz umiał przyciągnąć do siebie kobiety (lub ogólnie kobiet), to twoje kryteria wobec urody, nie będą miały żadnego znaczenia. Dla nikogo." I to jest fakt. Możesz być mega wybredny na szkoleniu, możesz mieć ultra wysokie standardy urody, fantazjować że będziesz rozmawiał i randkował tylko z top modelkami. Ale bez nauczonych i przećwiczonych umiejętności jesteś w dupie.

3. Pan "Klient nasz PAN"

Uważający, że opłata szkoleniowa pozwala mu robić co chce, zachowywać się jak chce. Z tylnej ławki nonszalanckim głosem woła "Ale to co, nie będzie dzisiaj minimum 3 klubów? To coś niepełne to szkolenie?" albo "Idziemy do klubu X? Ale tam są słabe laski, ja chce się uczyć na najpiękniejszych". Koleś, który wygląda na wprost oderwanego od pługa "ja chcę zobaczyć jak wy to robicie" głosem wypranym z szacunku. Niemal mówi "Zapłaciłem, to wymagam!". Pamiętam w 2007 czy 2008 chyba roku w Warszawie Solidowi powiedział chłopak na indywidualnym szkoleniu "ja chcę zobaczyć jak Ty to robisz, inaczej nie będę zagadywał". Solid "Ok, to patrz" zagadał do jakiejś dziewczyny. Porozmawiał z nią z kwadrans i wyszedł z nią z klubu. Następnego dnia spotkali się na sali i Solid mówi do niego "Ok, sam chciałeś. Pokazałem Ci, a Ty straciłeś wieczór. Mamy jeszcze 2 nocne wyjścia. Bawimy się w ten sposób dalej czy chcesz działać? dla mnie nie ma problemu...".

Roszczeniowi (pod wieloma względami) Janusze odpadają z miejsca.

4. Pan Telepata.

Czasem na szkoleniach trafiają się ludzie, którzy myślą, że instruktor jest telepatą i czyta w myślach kursanta. No i że zależy mu na sukcesie bardziej niż kursantowi. Ale każdy jest dorosły, jeśli nie potrafi przyznać się lub powiedzieć instruktorowi "słuchaj, nie wiem co powiedzieć tamtej lasce, jak mam do niej zagadać?" to skąd ja mam wiedzieć w klubie, że on w ogóle ma problem? Skoro stoi sobie obok z uśmiechem i nic nie mówi, kiedy ja instruuję drugiego kursanta. Czasem wyczuję, że coś jest nie tak i zapytam. Ale co jeśli nie? Kiedyś mówiło się, że sukces na szkoleniu z uwodzenia leży w 50% po stronie trenera, w 50% po stronie ucznia. Teraz myślę, że raczej w 80% sukces zależy od wkładu kursanta. Od jego podejścia (chętnego i gotowego do działania, otwartego umysłu na zmianę).

Były kiedyś u mnie na szkoleniach (i u innych) przypadki, gdy kursant całe szkolenie bał się zagadać, chował się po klubie, unikał konfrontacji z życiem. Słowem się nie zająknął, że ma stres. I że ma problem. A potem oburzony pisał w sieci, że szkolenie mu nie pomogło. Miałem też przypadki, że kursant nie był aktywny (zagadanie i poznawanie kobiet). Gdy go pytałem, czy chcę zagadać, podrywać - kręcił głową , że nie. Zagadał w sumie przez całe szkolenie może do 4-5 dziewczyn. Ale był zadowolony. Ostatniego dnia po szkoleniu długo mi dziękował. Ja się go pytam "Ale dlaczego mi dziękujesz? Nie nauczyłeś się zagadywać, praktyki prawie nie miałeś na własne życzenie. Z mojej perspektywy zmarnowałeś swoje pieniądze!". A on mi odpowiedział "Ale ja nie po praktykę w podrywie tu przyszedłem na szkolenie. Ja przyszedłem zrozumieć kobiety, zobaczyłem co jest możliwe z kobietami, jakie one są i to jest dla mnie to, co chciałem". Ok, to było jego celem. Nie mnie to oceniać.

5. Pan "ja wiem wszystko o Mystery Method / metodzie Badboya / mam opanowane całe uwodzenie itp."

Wie wszystko wg teorii, ale w klubie gdy zagaduje do dziewczyny to szarpie dziewczyny za ręce, wygląda dziwacznie, buja się z nogi na nogę i wierci jak oszalały. Dziewczyny krzywią się na jego widok i szybko odchodzą.

Drugi zawodnik wszystko wiedzący o uwodzeniu przychodzi do klubu PARK w Warszawie z plastikową reklamówką (rok 2010). Jest luty i zima w pełni. Bramkarz na wejściu pyta się go co on ma w tej reklamówce? On spokojnie mówi "w mojej reklamówce mam kanapki i latarkę". Bramkarz "WTF???" I pyta "Co?? Na chuj Ci kanapki w klubie??". Niezrażony kursant odpowiada "Żebym miał co zjeść jak poczuję się głodny". Bramkarz zadaje pytanie pomocnicze "A na chuj Ci latarka do klubu?". Kursant w te słowa się odzywa "Abym mógł świecić sobie po drodze, gdy będę wracał do domu. Dzięki temu nie zabłądzę". Bramkarz nie wie co zrobić, ale koniec końców wpuszcza do klubu naszego zdeterminowanego kursanta. W środku okazuje się, że w reklamówce z Żabki jeszcze ma ze sobą plan miasta Warszawy "aby trafić do hotelu po szkoleniu" jak rzekł nam w środku klubu. Kursant był spoza Wawy.

Ty się pewnie teraz śmiejesz pod nosem drogi czytelniku. Ale chciałbym, abyś zwrócił uwagę jak różne osoby mogą przyjść na szkolenie. Ten kursant wtedy był tylko raz czy dwa w swoim życiu w klubie. Jego umiejętności podrywu (i socjalne) w tamtym momencie były bliskie zera. Miał zachowania nerda do kwadratu. Od tego czasu minęło kilka lat i teraz byś go pewnie nie poznał.

Tak, zaczynał z poziomu niemal zerowego. Tak jak ja. Każdy z nas kiedyś zaczynał. Każdy z nas był kiedyś niedoświadczony. Ja nawet kiedyś byłem prawiczkiem, choć możesz nie wierzyć i myśleć, że ja się urodziłem już taki bystry. I pielęgniarki w kołysce łapałem za cycki. Ale prawda jest taka, że taki nie byłem. (...)

Cały artykuł ze względu na duplikację dostępny jest tutaj:

http://www.uwodzenie.org/top-10-dziwakow-i-ofiar-losu-na-szkoleniach-o-r...

pozdrawiam
Adept

Odpowiedzi

Portret użytkownika saverius

Wiekszosc przykladow

Wiekszosc przykladow konkretnego typu kursanta opisana jest, gdy szkolenie mialo miejsce 2008-2009

O ile liski chytruski i bezradnosc (historia z kuchenka genialna) to oczywisty janusz, to zastanawia mnie, na ile komunikowane benefity kursu i skladane obietnice przed przelewem mialy wtedy wplyw na postawe "zrobcie to za mnie" lub "uleczcie mnie z moich problemow"

A te obiecywaly calkiem sporo i nim przewinelo sie caaaaale strony tekstu bylo bombardowanie cena, ktora spadala dwukrotnie - po kazdej probie zamkniecia okna przegladarki. Bo i takie kwiatki sie zdarzaly w tej branzy rowniez

Zastanawia mnie, bo teraz komunikacja produktow uwodzenia czy uslug szkoleniowych z uwo wyglada troche inaczej. Na pewno jest mniej lub prawie wcale przeklejek perswazyjnych rodem z magicznych tabletek na odchudzanie

Portret użytkownika Admin

"zastanawia mnie, na ile

"zastanawia mnie, na ile komunikowane benefity kursu i skladane obietnice przed przelewem mialy wtedy wplyw na postawe "zrobcie to za mnie" lub "uleczcie mnie z moich problemow" jaki miały wpływ?"

Być może po części odsiewały tych trochę ogarniętych. Ciężko to teraz sprawdzić.

Aha, nie sugeruj się datami. To celowe dla zachowania anonimowości.

Portret użytkownika Admin

Natomiast składane

Natomiast składane obietnice... zawsze się składa obietnice, to marketing. W każdej dziedzinie handlu. Realia są takie, że w olbrzymiej większości ludzie czytają skrótowo i tylko skanują treści. a oferta sprzedaży to nie piekny literacko wpis na bloga, gdzie analizujesz i rozważasz wszelkie warianty, osoboowści i przypadki. Oferta ma sprzedać, dlatego jej treść jest często uproszczeniem. I chocby dlatego też pojawiają się potem rożne zarzuty.

Portret użytkownika saverius

W takim razie zastanawia

W takim razie zastanawia mnie, czy istnieje pole dla przynajmniej czesciowego usprawiedliwienia niektorych zarzutow

Dlatego w sprzedazy, szczegolnie uslug, rosnacy trend to success fee - tam nie ma mowy o sprzedazy obietnic i upraszczaniu. To byloby jednak trudne so przelozenia na uwo Smile

Portret użytkownika Admin

o zarzutach bedzie w czwartej

o zarzutach bedzie w czwartej lub piątej czesci.

update: Piszę wlasnie artykul o zarzutach wobec szkolen z uwodzenia. Jeśli ktoś ma takie to prosze o podeslanie mi na priv. Wzialem juz sporo z podrywaj, ale podejrzewam ze to nie wszystko.

a ktory to szkoleniowiec

a ktory to szkoleniowiec podsylal laski swoje zeby kursanci mieli co ruchac i wyszlo to na jaw? bodajze cena byla 499zl i pannie dawal 99zl a ona bzykala sie z najladniejszym z kursantow. jakos to wyszlo na jaw( kursanci nie wiedzieli ze panny byly w klubie podstawione )

Portret użytkownika Rot

Planujesz czasem szkolenie w

Planujesz czasem szkolenie w Krakowie?