Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Syntetyczny świat.

Portret użytkownika Igorsky

Syntetyczny świat.

Czasem budzę się rano i pierwsze co mi przechodzi przez myśl, to że chciałbym aby to wszystko okazało się Matrixem.

Coraz częściej budzę się z przeświadczeniem, że coś w około jest nie tak i jedyne nad czym się zastanawiam to czy ze mną czy ze wszystkimi dookoła ??? Niektórzy z Was pomyślą, że Igorskiego do końca popierdoliło i muszę Wam przyznać rację.

Wiodąc w miarę stabilny i wygodny żywot dochodzę do wniosku, że żyjemy w jednym wielkim dysonansie poznawczym. Czyżby to wszystko było przyczyną naszych "problemów"? Idąc tym tokiem rozumowania śmiem twierdzić, że kwestie damsko - męskie są tego idealnym przykładem. Niby dlaczego to legendarne NIE oznacza to legendarne TAK?

Powiem szczerze, że od dłuższego czasu ludzie mnie po prostu wkurwiają i irytują. Nie, żebym sobie nie miał nic do zarzucenia, a nawet jestem pewien że wielu osobą też zalazłem za skórę, ale ta miałkość i śliskość mnie zaczęła tak wkurwiać, to całe ą, bą tą i chuj wie co jeszcze, normalnie porzygać się można. Z kobietami jest nie inaczej, znaleźć taką, która wie ile łyżeczek cukru do herbaty słodzi to istny cud. "Konwenanse mówią, że nie powinno się słodzić, ale ja kurwaaaa tak lubię cukier i żreć, co ja biedna mam zrobić"

Sztuczne cycki i cipka po lifcie cieszą się największym powodzeniem i nie inaczej chyba jest ze wszystkim co nas otacza. Jak nie oszaleć w świecie, gdzie można kupić legalnie narkotyki, gdzie miliony ludzi śledzi co nowego prasa hydrauliczna zgniecie w nowym odcinku, albo gdzie w gimnazjum w ciągu całego roku omawia się 3 lektury i zamiast 2 biologii są dwie religie ??? Nie ważne czy myślisz, ważne abyś był wierny.

Zaskakujące w tym wszystkim jest to, że jaki świat tacy ludzi, czy może jacy ludzie taki świat? Kurwa znowu więcej pytań niż odpowiedzi !

Przekładając to wszystko na męsko-kobiecy, a może w imię poprawności kobieco-męski, a jebał tą poprawność pies, męsko-kobiecy świat dochodzę do wniosku, że chyba powinniśmy szukać naszych partnerek w klubach emeryckich? Te kobiety to przynajmniej coś jeszcze potrafiły, a przynajmniej potrafiły powiedzieć o co im chodzi. Dzisiaj kiedy patrzę, słucham i obserwuję większość niewiast poza wyglądem nie ma nic do zaoferowania. Przypomniała mi się historia kumpla, który się dwa lata temu hajtał i ostatnio robiąc u mnie w domu elektrykę żalił się, że nie ma o czym z żoną gadać, ale i tak jest nieźle, bo zajebiste kanapki robi. Dobrze, że w tym czasie prądu w gniazdkach nie było, bo z chęcią wsadziłbym tam dwa obślinione palce. Kompletny totolotek z tymi ludźmi ja Wam mówię, na pierwszy rzut oka, całkiem inteligenta i bystra, ale po chwili stwierdzasz, że w sumie oprócz różnic w procesie produkcji lakieru do paznokci laska nie ma wiele do zaoferowania.

Zaraz ktoś powie, ale Igorsky marudzisz, "weś ić stond". Chuja, nigdzie nie idę zebrało mi się na rzyganie żółcią i na tym to zostawmy. Nie to, abym się tym wszystkim jakoś specjalnie przejmował, ale wychodzi na to, że żebym to mógł mieć w dupie, to muszę się odizolować od ludzi, a że to już dotyczy bezpośrednio mnie, to się denerwuję. Może nawet nie tyle denerwuję co smucę, bo co to kurwa za świat pełen głąbów, gdzie aby móc sensownie do kogoś gębę otworzyć to musisz ze świeczką szukać.

Żeby nie było, że tylko takie sobie smuty pierdolę, pozwolę sobie mój luźny wywód podsumować. Jeżeli chociaż w jakieś części Twoje odczucia, co do Twojego otoczenia pokrywają się z moimi co do mojego, to mam dla Ciebie drogi użytkowniku jedną radę, olej to wszystko, to nie Ty masz się dopasować do świata który Cię otacza tylko świat ma się dostosować do Ciebie. To samo z kobietami, nic nowego tutaj nie napiszę, albo jest chemia, albo jej nie ma, nic na siłę. Tyle razy w swoim życiu robiłem coś na siłę z kobietami ( nie no bez przesady, do łóżka to same chciały ;P), że mam tego po uszy, a co w tym wszystkim jest najbardziej przykre, że przez to jebane siłowanie się z tymi babami to nawet jak były spoko, to nie mam kontaktu, bo jakieś kwasy powychodziły, a szkoda. Jednym słowem pierdol syntetyki, bądź naturalny Wink

Odpowiedzi

Portret użytkownika pawkar

Powiem Ci tak, świat jaki

Powiem Ci tak, świat jaki jest, taki jest i go nie zmienisz. Albo będziesz całe życie z tym się szarpał i walczył. Albo zrozumiesz te zależności i to jak wszystko funkcjonuje, wtedy możesz zacząć wykorzystywać swoją wiedzę i grać takimi kartami jakie masz.

Nie oszukujmy się, świat nie jest idealny, ale czego się spodziewałeś? Baśni Disneya? Wierz mi lub nie, ale to jak widzisz siebie i swoje otoczenie, takim ono będzie.

Portret użytkownika Igorsky

Paw świat nie jest idealny i

Paw świat nie jest idealny i nigdy taki nie będzie, ale przeraża mnie nasza rzeczywistość. Już dawno temu przestałem cokolwiek oczekiwać od kogokolwiek, od taka luźna refleksja na temat tego co się dzieje w około.

Spójrz niżej na komentarze to będziesz wiedział o co mi chodzi. To, że większość mi zwisa i powiewa nie znaczy, że podchodzę do tego obojętnie. Mieć wyjebane to najprostsze rozwiązanie na każdą bolączkę, tylko czy aby na wszystko należy mieć kompletnie wyjebane? Wydaje mi się że czasem warto widzieć trochę więcej poza czubkiem własnego nosa.

No fajnie wyżaliłeś się

No fajnie wyżaliłeś się nikt nikomu na religię chodzić nie każe wiec nie wiem w czym problem szukasz problemów z dupy, tam gdzie ich nie ma ludzie są różni może nie każdy ma ochotę nawet rozmawiać z tobą i pasowałoby to uszanować. typowo lewackie podejście

Portret użytkownika Igorsky

Wytrzyj mleko z pod wąsa to

Wytrzyj mleko z pod wąsa to pogadamy Wink

Dobry tekst, aczkolwiek

Dobry tekst, aczkolwiek ciężko wyczerpać temat w tej materii, o której pisałeś. Świat jest jeden, ludzi wielu. Zawsze będzie nie tak, jakbyś chciał.

Portret użytkownika Igorsky

Snoff ma rację, aż się ugryzę

Snoff ma rację, aż się ugryzę w język Innocent

Portret użytkownika Mendoza

Trza być ponad, a nie pod.

Trza być ponad, a nie pod.

Portret użytkownika septo

z życiem, to trochę tak jak z

z życiem, to trochę tak jak z żeglowaniem.. jak już chcesz popływać, to wiatr musisz brać pod uwagę. Nie zawsze będzie sprzyjał. Czasami będzie pizgał dokładnie w przeciwnym kierunku. Można kurwować, można żagle zwinąć i dać sobie spokój, można się na tej łodzi męczyć i rzygać za burtę.. z drugiej strony ja jestem za tym żeby po prostu uznać jego zmieność, czasami kurewską naturę i próbować dobrze się tym bawić.

Portret użytkownika Igorsky

Jak ja lubię, te Twoje

Jak ja lubię, te Twoje metafory Septo. Idąc już nomenklaturą żeglarską, pełna zgoda w zależności od której Ci dmucha, taki hals obierasz.

Może ten wpis został nieco opacznie zrozumiany, bo nie jest to bynajmniej wołanie o pomoc, lub stricte żalenie się, chyba bardziej jest to wpis, który miał ulżyć mojemu wkurwowi na nasze społeczeństwo. Pracuje w sprzedaży/doradztwie B2B i co rusz spotykam się z nowymi ludźmi i po prostu przeraża mnie w jaki sposób traktujemy siebie na wzajemnie, czy jako partnerzy biznesowi czy jako po prostu ludzie. To jak się zmieniła ta strona w ciągu ostatnich trzech lat jest tego doskonałym przykładem. Kompletna znieczulica na wszystko i każdego, jedyne co się liczy to mój własny czubek nosa i byle nic od siebie nie dać. Daleko mi do postawy do dobrego samarytanina, ale też nie jest tak że mi na niczym nie zależy.

Odnośnie zwijania żagli jeszcze, to ja postanowiłem, że czas zmienić życiowy port, bo w tym kraju robi się coraz gorzej, większość z jakimiś ambicjami, mózgiem na miejscu spakowało i wyjechało z tego oszołomowa.

Portret użytkownika septo

Powiem Ci, że mam ostatnio

Powiem Ci, że mam ostatnio sporo do czynienia z ludźmi z "różnej zagranicy" i mogę sobie zestawić postawę kilku narodów w różnych sytuacjach z postawą Polaków. Na tle innych jesteśmy cholernie dziwnym społeczeństwem. Totalnie skrajnym.. mamy w sobie jakiś gen wzajemnego samounicestwiania (nawet chyba bardziej rak niż gen.. rak Targowicy, okupacji, komuny i konstytucji nihil novi, podlany sosem uwielbienia wolności i najlepszości "szlachcic na zagrodzie" itd, co w konsekwencji automatycznie nastraja nas wrogo do wszystkich elementów ograniczających wolność, lub zagrażających naszej pozycji "bo nie ma takiego cwaniaka" itd). Potrzebujemy walczyć i oszukiwać system, tropić wrogów i wymykać się oprawcom. I niesiemy tę Polskę na sztandarach zapominając, że Polska to sąsiad, którego nie szanujemy, hurtownia do której sprzedajemy uszkodzone towary albo artysta, któremu nie płacimy na czas za koncert i ostatecznie także ten policjant, radny i nawet ten zakichany urząd skarbowy

Z drugiej strony Polacy, którzy nie mają przed sobą twarzy drugiego Polaka (w najgorszej postaci polityka=zdrajcy/złodzieja)tylko bliżej niescharakteryzowana masę, to zazwyczaj ludzie o bardzo zbliżonych poglądach, śpiewający hymn na reprezentacji, lubiący grilla i wódeczkę z przyjaciółmi, zazwyczaj kochający i dbający o najbliższą rodzinę. Jesteśmy wszyscy prawie tacy sami.. Dlatego kiedy ludzie się znają "to słowo jest droższe pieniędzy", przy czym brak znajomości włącza podejrzliwość o najgorsze cechy jakie wyżej wymieniłem.

Ten paradoks dziwi mnie od dawna, przy czym jest jakiś taki mimo wszystko swoiski i ogarnialny. Na zachodzie życie społeczne jest wg mnie bardziej powierzchowne, ułożone, ale mało dynamiczne relacje przyjacielskie nie tak głębokie jak u nas, generalnie czegoś mi tam brakuje, nie ma charakterystycznego dla Polski drżenia i niepewności, nie ma tego wiatru, o ktorym mówiłem. Czasami wieje w oczy, ale czasami w plecy.. przez co nie grozi nam stagnacja i nuda.. chyba..

Portret użytkownika Igorsky

Septo, ciężko się z Tobą nie

Septo, ciężko się z Tobą nie zgodzić, przynajmniej w pierwszej części. Co do drugiej, nie zgodzę się, mieszkałem 8 lat na zachodzie i tamtejsze przyjaźnie i znajomości są po prostu mniej wódczane, mniej przaśne, kraśne i bez tej całej wschodniej oprawy. Może niektórych to będzie kuło w oczy, ale mamy więcej z Rosjan niż byśmy chcieli sami przed sobą przyznać, oczywiście jako naród, a nie pojedyncza jednostka.

Faktycznie życie za granicą jest bardziej spokojne, może też przez to wydaje się nudniejsze, ale społeczeństwo jest o wiele bardziej obywatelskie niż u nas, spójrzmy chociaż na frekwencję w wyborach.

Już nie wspomnę o zawiści jaka w Nas panuje, bo do tego zdążyłem się przyzwyczaić, tylko mierżą mnie te pańszczyźniane stosunki międzyludzkie. Sam się czasem łapię na tym, że wpadam w ten "buraczany" schemat, ale tylko dlatego że już nie mam czasem pomysłu jak z niektórymi osobnikami rozmawiać. Generalnie temat rzeka....