Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Spowiedź

Z góry zaznaczam że blog zapowiada się na strasznie długi, piszę go dla siebie i dla reszty użytkowników niech to będzie taki mój katharsis i posłuży jako przestroga dla reszty (a raczej dla nowych użytkowników i tych co mają problemy żeby zacząć). Nie ukrywam też tego że liczę na konstruktywną krytykę i może coś co pomorze mi się wkoleić na właściwe tory.
Moja przygoda z uwodzeniem zaczęła się wiele lat temu (zresztą widać ile jestem na stronie). Gdy poznałem pewną dziewczynę której sporo pomagałem często odwiedzałem i robiłem wszystko co powinien robić „prawdziwy facet” (a przynajmniej tak wtedy myślałem) a co najśmieszniejsze zaniosłem jej i jej koleżance róże (teraz gdy o tym pomyślę jest mi głupio). Jak to w życiu bywa dziewczę poznało na pewnej imprezie faceta z którym się przelizała na moich oczach, co było dla mnie wielkim ciosem. Tego dnia wpisałem w wyszukiwarce jakieś hasło związane z uwodzeniem i tak trafiłem na tę stronę; z jednej strony było to dla mnie wybawienie a z drugiej portal ten stał się moim przekleństwem. W przeciągu dwóch lat po trafieniu na tę stronę spotkałem na swojej drodze kilka dziewczyn z którymi mogło wyjść coś fajnego no ale właśnie; wziąłem sobie zbyt poważnie rady z tej strony i zamiast stać się prawdziwym facetem, to przykryłem swoje kompleksy fałszywą pewnością siebie czyt. Stałem się gburem i chamem przez co dziewczyny te szybko olały mnie ciepłym moczem. Nie potrafiłem wtedy swojego zachowania kalibrować waliłem negami na prawo i lewo a chłodniki to była moja codzienność no i jak łatwo można się domyślić tak chłodziłem że zostałem sam ze swoją ręką . Po tym wszystkim nastał okres uśpienia po prostu skupiłem się na pracy i innych rzeczach tak żeby jakoś zasypać tę pustkę która we mnie powstała, wszystko to trwało do września 2017 roku . Wtedy też padła decyzja jadę na szkolenie z uwodzenia nie uważam to za najlepszą decyzję w życiu ale zapaliła ona mały płomyk który choć jest słaby to ciągle się tli i nie pozwala się całkiem poddać. Po szkoleniu byłem na weselu znajomego z dziewczyną zapoznaną w internecie choć nie była mega piękna ale za to bardzo mnie podniecała ale ja pomimo szkolenia dalej nie wiedziałem co z tym zrobić i powrócił dawny demon zwany chłodnikiem przez co znowu zostałem sam ze swoją ręką . Po krótkim czasie nie mogłem znaleźć winga więc zainstalowałem tego nieszczęsnego tindera którego tak wszyscy odradzają niestety pomimo licznych par dostawałem zlewkę za zlewką aż do stycznia poznałem Ją z jednej strony mega mnie podniecała a z drugiej wstydziłem się jej (bo wiedziałem że niej jest tą osobą której szukam) nie miałem jaj i byłem tak zdesperowany że ciągłem to przez 9 długich miesięcy krzywdząc ją a ona to czuła przez co kłótnie stawały się coraz częstsze. Wszystko to trwało do września czułem że relacja robi się bardzo toksyczna i nawzajem się niszczymy, zebrałem się w sobie i to zakończyłem. Po wszystkim udało się znaleźć winga z którym zacząłem wychodzić i od września do grudnia zrobiłem około 50 podejść (tak wiem strasznie mało) z czego z jedną dziewczyną umówiłem się na randkę mój wing za to rozwijał się znacznie szybciej i więcej frajdy mu to sprawiało; niestety w grudniu odpuściłem i się poddałem z powodu mizernych efektów zamiast czynić progres to notowałem wręcz progres. W międzyczasie miałem zainstalowanego tindera niestety dziewczyny które spotykałem za bardzo mi się nie podobały a jak się spodobała to ja coś skopałem i do drugiego spotkania nie dochodziło.
Jak jest teraz staram się zagadywać dziewczyny w naturalnych sytuacjach (jakaś kolejka w sklepie pociąg itp… ) wciąż nie mogę wypracować w sobie tego żeby zagadać zawsze i wszędzie co jest dla mnie frustrujące i frustrujący jest brak seksu, bliskości co prawdopodobnie sprawia że sporo takich sytuacji palę (a nie jest ich dużo). Winga straciłem bo zaczął działać z inną grupą i znajomość się skończyła a druga sprawa jego szybki rozwój mnie przytłoczył.
Mocno frustrującym i przytłaczającym jest dla mnie to że pomimo tego że jestem zaradny mam fajne hobby raczej dobrze się ubieram, nie jestem jakiś brzydki , mam dobrą pracę , robię rzeczy na które niektórzy by nie zdobyli odwagi to wciąż w moim życiu brakuje tych kobiet; nie do zniesienia jest wręcz to że faceci którzy nie prowadzą takiego życia jak ja popełniają wszystkie możliwe błędy o których mówi ta strona mają naprawdę super dziewczyny. Jest to dla mnie wręcz nie do zniesienia i czy może mi ktoś to w jakiś racjonalny sposób wyjaśnić, czego mi ta właściwie brakuje. Do tego czytając niektóre akcje użytkowników tej strony rozwala mi wręcz mózg jak tak można szybko poderwać kobietę jest to dla mnie wręcz abstrakcyjne coraz częściej czuję się jak taki odrzucony pies który prosi o atencję i za cholerę nie wiem jak to zmienić.....

Ps. flacha do tego który sensownie rozwiąże ten problem

Odpowiedzi

Byłem tylko raz na tego typu

Byłem tylko raz na tego typu szkoleniu, teraz postawiłem na zajęcia biofeedback i współpracę z psychologiem żeby pomógł mi popracować z niskim poczuciem własnej wartości. Choć widzę już różnicę i z wielu spraw zacząłem zdawać sobie sprawę to są rzeczy które do mnie nie docierają i nie mogę ich przepracować to jest coś jak taka mentalna klatka do której brakuje mi klucza

Portret użytkownika VJED

Przytłacza Cię czyjś rozwój,

Przytłacza Cię czyjś rozwój, walisz negami na prawo i lewo. Może czas spojrzeć w lustro i zdać sobie sprawę, że nie jesteś chodzącym ideałem i powoli systematycznie pracować nad swoimi wadami? Nie poprawisz się chodząc na szkolenia, spotykając się z laskami z tindera ani też zagadując gdziekolwiek indziej dopóki nie poukładasz sobie w swojej głowie i nie zaakceptujesz siebie.

Portret użytkownika Prymityw

Popełniasz te same błedy. a

Popełniasz te same błedy. a efekty są mizerne?
Karta, dĺugopis i zacznij robić analize swoich spotkań.
1. Spisz orzebjeg spotkania
2. Wróć do niego po kilku dniach i spójrz na świerzo co zrobiłeś nie tak. Popraw to co uważasz ze zjebałeś/pkwiedziales i przed lustro. Trenuj aż do z zygnia.

Przy nastepnej podobnej sytuacji będziesz wiedział jak się zachować.
Metoda praco i czasochłonna jednak na tym polega praca nad sobą.

"nie do zniesienia jest wręcz

"nie do zniesienia jest wręcz to że faceci którzy nie prowadzą takiego życia jak ja popełniają wszystkie możliwe błędy o których mówi ta strona mają naprawdę super dziewczyny."

— bo mają wyjebane, a Ty się spinasz, oceniasz, wymagasz od siebie rezultatów? Oni być może nie mają parcia, aby wszystko kontrolować: "uda się to się uda, nie, to widocznie nie byłem w jej typie" albo "to zła kobieta była". Nie wiedzą o pick-up'ie więc nie mają kryteriów do analizy błędów → nie siedzą w głowie, nie biczują się za niepowodzenia tak jak Ty.

"You have a right to perform your prescribed duty, but you are not entitled to the fruits of action." — Bhagavad Gita

Masz b. sztywne przekonanie:
Robię XYZ → NALEŻY MI SIĘ zajebista nagroda.
I gdy nie ma nagrody → co to znaczy?! że świat jest nie fair? Jestem porażką? Coś ze mną nie tak? Jestem bezsilny?

Moim zdaniem, brakuje Ci akceptacji 1. siebie 2. faktu, że nie wszystko da się kontrolować, A niekoniecznie prowadzi do B. Ziemniak Ci dobrze mówi, nie oczekuj niczego konkretnego, to wyluzujesz.

Portret użytkownika Pinochet

Źle przyswoiłeś wiedze z tej

Źle przyswoiłeś wiedze z tej stronny co się często zdarza. Ja też do pewnego momentu się spinałem, wczuwałem itd., az przyszedł pewien etap w moim życiu, że zacząłem mieć w dupie co kto sobie o mnie pomyśli.

Nie podchodzę do kobiety by ją poderwać, zwykła rozmowa często o dupie marynie. Po prostu sprawia mi to radość :]

Dużo uśmiechu i pozytywnej energii i to już jest naprawdę wiele. Powodzonka

"Flacha do tego który

"Flacha do tego który sensownie rozwiąże ten problem"

Przeczytaj jeszcze raz same podstawy i znikaj z tej strony, jeśli nie chcesz mieć wypranego mózgu.
Wiem co czujesz bo sam się dałem w to złapać.

Zbyt duże wgłębianie się w temat, szkolenia, NLP, manipulacje sprawiają, że zabawa się kończy, ty stajesz się zaprogramowany na konkretne działanie i pojawia się frustracja.

Portret użytkownika lukas198820

Pinochet miałem podobnie.To

Pinochet miałem podobnie.To kwestia zrozumienia o co biega.Patrzenia i uczenia sie na cudzych błedach, nie swoich..Niektórzy to gotum traktuja jako lek na wszystko.

,,Jak się kurwie nie wiedzie

,,Jak się kurwie nie wiedzie to i dziad jej pierdolić nie chce''

Gdy jesteś z siebie zadowolony to do siebie ludzi przyciągasz a jak nie to odpychasz i to cała filozofia.
Raz na wozie raz pod wozem.

Portret użytkownika shaker

Zgodzę sie tu z Grunwaldem.

Zgodzę sie tu z Grunwaldem.

Musisz czerpać przyjemność z tego co robisz, pomijając kobiety.
Zmuszanie do podejść czy pisanie na portalach nie da Ci nic prócz chwilowych skoków stanów ducha - oczywiście adekwatnych od rezultatu podejścia czy odpisania laski.

Pamiętam jak kilka parę lat temu podchodziłem do laski w barze czy na dicho - wystarczyła jedna zlewka i wieczór przesiąknięty frustracją do swojej osoby.
Zdystansuj się do wszystkiego, a przede wszystkim do płci przeciwnej.
W świecie kobiet ja widzę to trochę jak sprzedaż( nie w dosłownym znaczeniu). Ale pokazując usilnie pozytywne i przekozackie cechy czegośtam za cholerę nie uzyskasz dobrego rezultatu, sytuacja odwraca się jeśli jesteś zajebiście przekonany, że masz coś konkretnego, pewnego, coś co brakuje konkurentom - klient jest Twój, bez żadnych przechwałek. Ale reguła jest jedna, musisz zajebiście mocno w to wierzyć.

Może Ty zacząłeś od tej drugiej strony, czyli chcesz pokazać coś co będzie podobało się ludziom, ale sam nie jesteś przekonany czy jest to towar deficytowy.

A druga strona medalu to ta, czy czujesz się pewną osobą.