Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Schematy po rozstaniach, które niszczą

Cześć,
wpis w charakterze moim rozmyślań na temat związków i tego co lepiej nie robić po rozstaniu i jak to mocno komplikuję życie oraz nowe relacje.
Przeszedłem w swoim życiu trzy dłuższe związki o i ile pierwszy był półtorej roczny, po jego zakończeniu widywałem się jeszcze z tą dziewczyną na sex, to definitywne jego zakończenie przeszło w mojej głowie dość łatwo.

Drugi, który trwał prawie 10 lat zakończył się wypaleniem materiału z obu stron. Tu pragnę się zatrzymać. Na tamten czas myślałem, że skoro to koniec, sprawy domknięte, każdy rusza dalej przez życie i układa sobie je na nowo, to jednak tak do końca nie było.
Po rozstaniu popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy, które można popełnić i dość ciężko to znosiłem.
Mianowice, o czym mowa, dość szybko wdałem się w relacje z dziewczyną, z którą spędziłem bez oczekiwań parę miesiecy. W miedzy czasie przychodziły i odchodziły kolejne, krótkotrwałe znajomości. Byłem w szale imprezowania i życia towarzyskiego na każdym możliwy sposób, zamiast dać sobie trochę czasu by ochłonąć po poprzedniej relacji. To jak można się domyślić, sprawiło, że nie przeżyłem żałoby po ex i uczucia wróciły z siłą wcześniej mi nieznaną. Nie nastąpiło to jednak zbyt szybko, początkowo kontakt z ex był w miarę łatwy, bez oczekiwań, trochę rozmów przez komunikatory/telefon i jakieś drobne spotkania. W mojej głowie nadal był etap imprezowania i sporej pewności siebie, która została mi odebrana jak za dotknięciem magicznej różdżki w momencie gdy ex totalnie mnie zlała i wróciła na rynek matrymonialny. Pamietam, że przeżyłem wtedy w głowie to wszystko co się przeżywa gdy ktoś nas nagle ucina, mimo że wczesniej był i staramy się z całej siły odzyskać równowagę oraz ten kontakt. Pamietam jak pojebany, dwoiłem się i troiłem tylko po to żeby chodź wymieniła ze mną parę wiadomości.
W miedzy czasie kroiło się już coś innego ale myślami nadal przy ex i tak w kółko. Tą żałobę i niekonczące się frustracje przeżywałem chyba z parę mięsiecy.
Dlaczego o tym piszę?
Mianowicie zauważyłem że schemat sie powtórzył, myślałem że jak wychodze z mega toksycznego gówna i po czasie spotykam się z kimś fajnym, to ta siła kontrastu zabije żal i tęsknotę za ex.
Tak się jednak nie stało.
Mimo, że jestem w zajebistym związku z cudowną dziewczyną, demony ex wróciły i zawracają w głowie i nie dają chwili wytchnienia. Wszystko to nastąpiło chwilę po tym jak opadł kurz po pierwszy miesiacu mega fascynacji tą dziewczyną.
Miałem wrażenie, że spróbowałęm już kurwa wszystkiego, czytania starego wpisu na blogu, przypominania sobie dlaczego odszedłem, co tam się działo, jaki był rozpierdol itd. Z reguły daje to rezultat, jednak z tyłu głowy siedzi mały demon, który mówi " odezwij się", "a może jednak jak mówiła że sie zmieni to się zmieni", "przecież byliście tyle razem, tyle przeżyliście" itd. itd bez końca. Kto przeżył ten wie.

Ogólnie to teraz zastanawiam się dosyć mocno czy nie urwać kontaktu z obecną dziewczyną i nie przeżyć załoby w poprawny sposób, czy po po prostu niech to sobie nadal trwa i temat sam przeminie w mojej głowie z biegiem czasu.
Zostawiam to pytanie bez odpowiedzi, bo pewnie czas sam pokaże.
Jednak dla Was drodzy koledzy, mimo, że to ciężkie, nie idzcie tą drogą na pozorne skróty to tylko przedłuzy czas waszego cierpienia po ex.

Odpowiedzi

Portret użytkownika ann39

Pierdolisz chłopie. Jebnij

Pierdolisz chłopie. Jebnij się w tej głupi łeb. Zakończ relacje z obecną dziewczyną i przestań ją oszukiwać ze cos z tego bedzie. I próbuj podbijać do ex. Jak juz cie zleje znowu to choruj X lat.
Powodzenia

A najwazniejszy podpunkt to zakończ obecną relacje bo oszukujesz osobe która ci ufa i może nawet kocha.

Nie rozumiem twojego

Nie rozumiem twojego komentarza, który jest mocno zgorzkniały i agresywny.
Kto powiedział, że kogoś oszukuje w relacji, w jaki niby sposób, że myśli i demony z przeszłości się w głowie odzywają?
Utrudnia to trochę bycie ze sobą i najlepszą wersje siebie, ale w żaden sposób niedyskwalifikuje tej relacji i moich intencji co niej.
Serio mam wrażenie, że czasami tu panuje dziwny styl bycia i komentowania, mało oparty na merytoryce, byle dojebać za wszelką cenę lol.

Portret użytkownika ann39

Opisujesz to tak barwnie że

Opisujesz to tak barwnie że chęć powrotu aż wycieka z ekranu. Nie znam jednak prawdziewego twojego stanu emocjonalnego związanego z chęcią powrotu. Nooo bardziej negatywny ale nie zgorzkniały moze ostatnio jestem ! Laughing out loud A jeżeli potrafisz się jednak oprzeć chęci powrotu i nie jest to tak barwne i silne jak opisujesz że musisz aż szukać wsparcia na forum itd to sam DOBRZE wiesz jak sie kończą powrotu do ex. CO NAJWYŻEJ seksem ale i to takim gdzie przechodzi sie przez cyrk pełen małp i kąsających węży. Przechodziłem cos takiego kiedys tez.

Portret użytkownika Kensei

Ale gdzie op napisał, że

Ale gdzie op napisał, że dobrze wie jak się kończą powroty? W teorii może i coś tam wie, ale w praktyce nie wrócił do niej, nie spróbowali raz jeszcze - NIE ZAZNAŁ TEGO CZEGO CHCE SPRÓBOWAĆ I CO MU TEN DIABEŁ Z TYŁU GŁOWY PODPOWIADA - NIE PRZEJECHAŁ SIĘ NA TYM SAM. Nie dał jej drugiej szansy i nie poczuł jak to się kończy lub rozwija. Nie spróbował, i to go moim zdaniem męczy, ta niewiedza.

Napiszę zatem szczerze co o tym myślę i jaka jest moja opinia - PuaVet, podejmij jedną konkretną decyzję i się jej trzymaj: albo odcinasz się całkowicie od ex i skupiasz się na relacji którą masz teraz, albo nie możesz się na niej skupić i tego nie czujesz i wtedy 1) odcinasz się od dupeczek i dajesz sobie tyle czasu ile potrzeba na zmiany i idziesz solo, 2) i to jest moim zdaniem rozwojowy dla Ciebie i Twojej psychiki wybór - sprawdzasz to empirycznie co naprawdę chcesz poczuć i doświadczyć - wracasz do ex i przekonujesz się i przezywasz cokolwiek ta decyzja przyniesie, od kolejnego rozjebania i przejechania i później czas solo na żałobę i zmądrzenie na własnym doświadczeniu, po ew sukces i zbudowanie czegoś na nowo z ex.

Jeżeli podejmiesz taką decyzję to pamiętaj jednak - nie wracasz do tego co było, po prostu spotykasz się na luzie na nowo, na nowo ją wyrywasz, ale już na swoich zasadach i prowadząc to bogatszy o wiedzę, którą masz teraz, konsekwentnie.

Dzięki za odpowiedź. Co do

Dzięki za odpowiedź.
Co do nowej relacji to jest ona na tyle fantastyczna i bogata w to wszystko czego mi brakowało, że powrót do ex wydaje się przesiadką z lambo do starego malucha, może poza malutkimi rzeczami.
Faktycznie dopadł mnie syndrom odstawienia, jak dłużej o tym myślę to nie do końca brakuję mi jej, ale tego że był to związek, który toczył się w innym rejonie polskie, gdzie mieszkałem. Tam miałem całe swoje życie, które musiałem opuścić. Tego chyba brakuje mi najbardziej.
Nawet jakby miałbym rozważyć ten scenariusz to wiem, że przejadę się na tej decyzji z jednego prostego powodu. To ja zakończyłem tą relacje, to ja przez dwa tygodnie znosiłem jej prośby o powrót i doświadczenie z przeszłości mówi mi że zaś by była to orka ugorze.
Pewnie została by przez nią wykorzystana chęć takiego ruchu do tego by teraz mi pokazać gdzie moje miejsce i żebym cierpiał. Stracił bym tą równowagę na którą trochę pracowałem i przedłużyl tylko stan mojego cierpienia.

Możliwe, że tak opisuje,

Możliwe, że tak opisuje, chciałem żeby to najlepiej oddało to co czułe, ale wracać do związku nie zamierzam, opisuje tylko co przeszkadza mi w tworzeniu czegoś nowego.
Zgodze się, że powroty kończą się źle i później jest tylko gorzej, przechodziłem parę razy przez takie on/offy i nigdy więcej.

Portret użytkownika Mendoza

Delira Ciebie chwyta. Oducz

Delira Ciebie chwyta. Oducz się ćpać emocje bo sobie krzywdę robisz.

Masz, przeczytaj drugą połowę.

http://podrywaj.org/blog/kobiety...

Dzięki, rozumiem co miałeś na

Dzięki, rozumiem co miałeś na myśli.

Psychologicznie - KONTROLA

Psychologicznie - KONTROLA

Ty masz kończyć.. jak ona kończy .. to .. dupa jest.. oprogramowanie pada ...