Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Samodzielne podejmowanie decyzji, męskość i doświadczenie

Zanim będziemy na tyle czelni, żeby postawić owe terminy pod ścianą i puścić na nie blitzkrieg, następnie zamknąć w kleszczowym uścisku i poddać pod ogień krzyżowy, małe pre-scriptum.

W naturze cechuje mnie niepohamowana, dzika skromność, tony pokory i hektolitry tolerancji. Tylko nie w stosunku do feministek.
Newerdeles, przejdźmy do rzeczy Smile

Wół nie dość, że nie zapomniał jak cielęciem był, to nadal nim jest.

Ale
milczenie srebrem,
krytyka złotem.

Więc letz go na małą werbalną krucjatę.
Ach, no i temat bloga będzie kontrowersyjny, więc całkowicie zdaję sobie sprawę, że może tu być jakiś wysyp bóldupowców, ale mi to wisienka.

Śmierć przez powieszenie, śmierć przez spadek z dużej wysokości, przedawkowanie tabletek uspokajających, przedawkowanie alkoholu, jednoczesne przedawkowanie tabletek uspokajających i przedawkowanie alkoholu, walenie głową w ścianę.

To tylko niektóre sposoby szybkiego odreagowania na niektóre tematy i dyskusje na tym forum.

Mówio, że nie ma głupich pytań
i może nie ma,
ale są głupie decyzje i idioci je popełniający oraz/i pytania na tym forum zadający.

Ludzie, którzy tworzą tutaj tematy około związkowe i około podrywowe nie mają zwykle silnych fundamentów. Żadne żeliwo, zazwyczaj (daj Boże) woda z piaskiem, a często dno i 2 metry mułu i dno, dno, dno. Tacy ludzie żyją w świecie teorii i złudnej nadziei, że jak ktoś napisze/poradzi na forum, to na ich brodzikowym widnokręgu umysłowym pojawi się rozwiązanie i może (daj Boże) rozwiązanie, które to pozwoli im odzyskać równowagę, odzyskać straconą kontrolę, sprawić, że Jej się zachce, że Jej zacznie zależeć etc.

Bo jak ktoś tu pisze, to nie po to, żeby coś skończyć, z kimś zerwać, coś/kogoś odciąć, bo nikt zwyczajnie nie jest na to gotowy i wszyscy żyją iluzją lepszego jutra. Gorzej, nie dość, że nie są gotowi, to mam wrażenie, że pisząc tu wiedzą już, co chcą zrobić/zrobią, a co powinni/powinien zrobić prawdziwy mężczyzna. A jest różnica.

Wiedzo zanim napiszą, dobre, nie?
Po co zatem pytają?
Bo chcą nadziei, chcą kogoś kto powie im to, co chcą usłyszeć.

Że da się wyjść z tego z twarzą.
Że da się to naprawić.
Że da się odzyskać kontrolę.
Że to nie jest koniec.

Wiem, bo sam byłem na tej drodze.

Robią tacy temat, drodzy podrywajowie im odpisują, a oni często/zwykle robią po swojemu albo wybierają jakiś półśrodek i później mamy płaczącego klienta i na dodatek (o zgrozo!) płaczących doradzicieli, bo nikt nie posłuchał ich rady Sad i tak i wilk wkurwiony i owca sfrustrowana. Bo nagle podrywajowie zaczynają przejmować się życiem jakieś pół anonimowego ziomka z rozpierdolem na swoje życzenie w życiu i wychodzi z tego gównoburza.

Więc teraz rada, dla was, tych, którzy macie problem i dopiero poznajecie tę stronę.

Nie ma nic złego w zakładaniu tematu, opisaniu swojego problemu i poznawaniu perspektyw ludzi z innym światopoglądem i doświadczeniem. Ale jest coś złego w skrajnie desperackim błaganiu o pomoc lub koniec końców robieniu po swojemu czy też wybieraniu półśrodka, a później cipcieniu się na wszystkich, że no… nie poszło(!).

(„!” – przyp. autora wyrażający lekkie wkurwienie, cień melancholii i szczyptę autorefleksji.)

Po pierwsze, jesteś mężczyzną i nie powinieneś błagać, kurwa, nikogo o to, żeby sterował Twoim życiem.

Prawdziwy mężczyzna ( przepraszam za nadużywanie tego terminu)

Mądry mężczyzna pyta mądrych ludzi o rady,

ale decyzję podejmuje sam.

Bo nikt tak dobrze nie zna sytuacji jak on sam.

Nawet ziomal który ma 3 cyfrową liczbę punktów pomocy (łoo) nie zna tak dobrze Twojej sytuacji. Chyba że 4 cyfrową. Ci to bogowie w ludzkim przebraniu.

...

Jesteś mężczyzną i jeżeli wciąż pytasz o najmniejsze pierdnięcie ( np. pt. ona nie odpisuje SadSad) i przyjmujesz wszystkie rady na tym forum, i to obcych ludzi, jako 100% pewnik, to zwyczajnie nie jesteś mężczyzną i pozwalasz innym być mężczyzną za Ciebie.

Ty sam powinieneś wiedzieć co robić i rzadko odczuwać potrzebę pytania o radę. Po to służą fundamenty. Zamiast ryby dostajesz wędkę. Intuicję. Zdolność męskiego rozwiązywania problemów.

To była część o samodzielnym podejmowaniu decyzji. Teraz part o doświadczeniu.

Żadna rada, najlepsza porcja teorii, najmądrzejsza wskazówka, nic nie zastąpi doświadczenia. A doświadczenie bierze się z błędów. I ja takie miałem. Od takich non importante jak poparzenie się po dotknięciu rozżarzonego pieca swoją małą dziecięcą rączką (jak se teraz przypomnę, to fucktycznie był taki jakiś czerwony) po partaczenie najważniejszych projektów i przedsięwzięć w moim życiu.

Albo jak miałem lekko niedopompowane koło w rowerze i miast wykręcić tą małą główkę na samym szczycie dentylu, to wykręciłem cały dentyl i całe powietrze sruu.

Albo jak uparłem się, że pójdę na największą karuzelę i później rzygałem do czapeczki.

Albo jak straciłem na własne życzenie pracę, w której za samo siedzenie w domu i korzystanie ze swojej wiedzy potrafiłem zarobić łooo takie kokosy, 2x i 3x krotnie większe niż inni, co to ciężko pracowali.

Ale każda z tych porażek czegoś mnie nauczyła. Każda z tych porażek dała się szybciej zapamiętać i skonkludować niż ciotka mówiąca, żebym nie dotykał pieca, ojciec, żebym uważał jaką część dentylu odkręcam i dziadek przestrzegający przed skutkami ubocznymi największych karuzel.

Temu też, drogi użytkowniku z problemem, nie słuchaj podrywajów.

Chcesz do niej kolejny raz zadzwonić, chociaż na Ciebie leje ciepłym moczem? Zrób to.

Chcesz jej dać 3 szansę, po tym jak z zimna krwią Cię zdradziła? Zrób to.

Chcesz ją kolejny raz zaprosić na randkę po tym, jak już kilkukrotnie odmówiła? Zrób to.

Nie ważne, że juzerzy każą ci sobie odpuścić/zakończyć związek/znaleźć sobie inną miłą. Może AKURAT źle ocenili przypadek i to TY masz rację, Może ona zasługuje na kolejną szansę, Może da się to odratować (no co… Może z dużej litery, wiem, że nikt tu się nigdy nie myli.)

A jeżeli nie masz racji i coś się pierdolnie zgodnie z oczekiwaniami, a Ciebie zaboli, to przynajmniej zdobędziesz CENNE doświadczenie, wykorzystasz je w przyszłości i na dłużej je zapamiętasz niż radę.

Nie da się iść przez życie bazując na samej teorii i złotych radach, trza się parzyć. Takie życie.

I jeszcze mała przestroga dla niektórych z tego forum, bo nusz mi się w kieszeni otwiera.
Najlepiej to zawsze napisać „Pierdolnij tym/ Nie bądź cipa” jak człowiekowi się życie wali. To nie wymaga żadnego wysiłku, prawda? Takie to juniwersalne. Mogę to zrozumieć.

Ale żeby płakać jak ktoś nie posłucha Waszej rady? A co was to, kurwa, obchodzi? To forum to jakaś organizacja charytatywna? Płacą wam za radzenie? To życie tego ziomka i on łaskawie pyta o radę, Wy ją łaskawie dajecie, a on końcowo robi TO, CO UWAŻA ZA STOSOWNE, o ile nie obudziłem się dzisiaj w nazistowskich Niemczech.

Tytułem końca

Bądźcie wszyscy mężczyznami, podejmujcie przemyślane, samodzielne decyzje, trzeźwo myślcie i nigdy, ale to nigdy nie przyjmujcie czyjejś rady jako najprawdziwszej prawdy, szczególnie jeśli macie do podjęcia życiowe decyzje. A jeżeli uważacie inaczej niż doradzający, to nie bójcie się tak postąpić, natomiast jeżeli już stosujecie się do jakiejś rady z forum, to nigdy na pół gwizdka i nigdy później nie płaczcie na forum, że nie wyszło,
bo robicie to na własną odpowiedzialność.

Nikt za Was życia nie przeżyje.

Odpowiedzi

"Robią tacy temat, drodzy

"Robią tacy temat, drodzy podrywajowie im odpisują, a oni często/zwykle robią po swojemu albo wybierają jakiś półśrodek i później mamy płaczącego klienta i na dodatek (o zgrozo!) płaczących doradzicieli, bo nikt nie posłuchał ich rady"

"Nawet ziomal który ma 3 cyfrową liczbę punktów pomocy (łoo) nie zna tak dobrze Twojej sytuacji. Chyba że 4 cyfrową. Ci to bogowie w ludzkim przebraniu."

Ale puacz poirytowanego chłopaka, którego ego pęka w szfach od jakiegoś czasu i ten blog był tylko kwestią czasu Tongue

Jak ktoś tu ma ból dupy, to tylko i wyłącznie ty gościu Laughing out loud Już w ostatnim temacie w którym zostałeś zminusowany, było widać tę frustrację, a teraz już wiemy o co chodzi... dostajesz za mało łapek za rady, więc trzeba pojechać wszystkich którzy je dają i robią to dobrze.

Reszta bloga to powtarzanie tego, co każdy doskonale wie, więc tak samo jak uważasz, że większość tych tematów nie powinno powstawać, tak ten blog... niby jest ale jakby go nie było, to też żadna różnica, bo jeśli myślisz, że ktoś przeczyta ten tekst i przestanie zakładać tematy na forum, to jesteś naiwny jak dziecko.

IMO nie masz kompletnie racji. Jeśli ktoś dostaje rady i działa kompletnie po swojemu, to niech nawet nie zakłada tematu, bo niekótrzy tracą cenny czas żeby komuś odpowiedzieć i poradzić, a ta osoba ma to głęboko gdzieś, robi dalej swoje i płacze. Chyba zrozumiałe jest tutaj poirytowanie niektórych użytkowników. Już pomijam fakt, że w większości tematów ktoś potrafi przewidzieć całą sytuację już po pierwszym wpisie autora. Poza tym, w jednym z ostatnich tematów który śledziłem, gdyby autor posłuchał twoich pseudo moralnych i męskich rad, zostałby niezłym frajerem Laughing out loud

"Ach, no i temat bloga będzie kontrowersyjny, więc całkowicie zdaję sobie sprawę, że może tu być jakiś wysyp bóldupowców, ale mi to wisienka."

Ten wymuszony dystans!

Patrząc po opiniach ludzi z forum co do twoich wypowiedzi, poparcie będziesz miał jakieś 20%

ŻENUA Laughing out loud

Smutne to i mało chwalebne,

Smutne to i mało chwalebne, że nie zrozumiałeś przesłania tego bloga, DżonyDe Sad

Ale patrząc po Twoich zakładanych wątkach, widać, że podchodzisz do każdej kobiety jak pies do jeża i prosisz o dokładne instrukcje, tak jakby to było uruchamianie lodówki. Rozumiem, panicznie boisz się że spierdolisz i wiesz, że inni poprowadzą to lepiej od Ciebie. Masz trochę inną szkołę podrywu/życia, ale to nie moja sprawa.

„Jak ktoś tu ma ból dupy, to tylko i wyłącznie ty gościu Laughing out loud Już w ostatnim temacie w którym zostałeś zminusowany, było widać tę frustrację, a teraz już wiemy o co chodzi... dostajesz za mało łapek za rady, więc trzeba pojechać wszystkich którzy je dają i robią to dobrze.”

Mam się czuć rozpracowany? Po pierwsze, nigdzie nie „pojechałem” po ludziach, tylko dlatego, bo mają dużą łapek. Znajdź mi taki fragment. Napisałem, że w życiu powinien najbardziej liczyć się TWÓJ trzeźwy osąd, a nie obcego ziomka, tylko dlatego bo ma dużo łapek. Jak ma dużo łapek, to zaaajebiaszczo, pewnie ma dobre rady już z założenia, ale nikt nie zna tak sytuacji jak sam klient.

„bo jeśli myślisz, że ktoś przeczyta ten tekst i przestanie zakładać tematy na forum, to jesteś naiwny jak dziecko.” – No nie czytasz ze zrozumieniem. Patrz, Dżony, jak ci ten fragment z mojego bloga umknął : „Nie ma nic złego w zakładaniu tematu, opisaniu swojego problemu i poznawaniu perspektyw ludzi z innym światopoglądem i doświadczeniem.”

„IMO nie masz kompletnie racji. Jeśli ktoś dostaje rady i działa kompletnie po swojemu, to niech nawet nie zakłada tematu, bo niekótrzy tracą cenny czas żeby komuś odpowiedzieć i poradzić, a ta osoba ma to głęboko gdzieś, robi dalej swoje i płacze.”

Ech, w czym nie mam racji? Napisałem wyraźnie na początku to, co Ty tu teraz tak dumnie parafrazujesz, że większość nowych zakładających temat robi to dla uspokojenia sumienia, bo i tak zrobią po swojemu, a na forum szukają tylko zapewnienia, że wszystko będzie dobrze :
„Ale jest coś złego w skrajnie desperackim błaganiu o pomoc LUB KONIEC KOŃCÓW ROBIENIU PO SWOJEMU CZY TEŻ WYBIERANIU PÓŁŚRODKA, a później cipcieniu się na wszystkich, że no… nie poszło(!).” Nawet dużą literą Ci to odmalowaem.

Jeszcze raz,

na forum rzuciły mi się w oczy 3 sytuacje.

1) Dużo ludzi nowych, czasem nawet trzydziestoletnio kilku letnich, prosi o rady przy każdym najmniejszym kroku kobiety, (ty doskonale powinieneś ich rozumieć) miast myśleć samodzielnie i pracować nad sobą. Chcą cały czas rozwiązań, miast wypracować sobie narzędzie, bo to drugie jest trudniejsze i bardziej czasochłonne.

2) Dużo ludzi nowych zakłada temat, juzerzy się męczą, a ci później wbrew zapewnieniom robią i tak po swojemu. Chcesz zrobic po swojemu, nie zakładaj tematu.

3) Dużo ludzi narzeka później na forum, że juzerzy dali złą radę (m.in. zbanowany MarMejModel) chcesz zrobic po swojemu, nie zakładaj tematu.

Masa nowych tylko czeka, żeby zrzucić na kogoś odpowiedzialność i później mieć spokojne sumienie, że „ zrobiłem wszystko co mogłem” i „ no, tak mi poradzili, nie moja wina…”.

I teraz powiedz mi, zamiast analizować me samopoczucie, z czym się nie zgadzasz?
Z tym, że powinno się samodzielnie podejmowac decyzje?
Z tym, że trzeba zbierać doświadczenia?
Z tym, że trzeba uczyć się na własnych błędach?

Bo taka jest merytoryczna treść bloga.

Trzymaj się, Dżony i czytaj ze zrozumieniem.

Może zostań politykiem? Bo

Może zostań politykiem? Bo bronisz się na ich poziomie. Tak jak napisał Snoofie, jesteś kompletnie nie spójny, sam nie masz pojęcia co jest okej, a co nie i sam starasz się znaleźć jakiś półśrodek w tym wszystkim.

Wartość merytoryczna tego bloga, to pojęcie które nie istnieje.

Nie chce mi się tracić czasu na jakieś dyskusję z tobą, bo będziesz krążył wokół tematu niczym jakiś Macierewicz i pisał poematy na pół strony dowodzące... niczego.

Daj sobie siana, artysto podrywu.

Chcę. A gdzie ja tu krzyczę,

Chcę.

A gdzie ja tu krzyczę, że jestem mężczyzną? To co wyczytałeś z moich wypowiedzi sprzed 4 lat mnie mało interesuje. Jak już napisałem, byłem wtedy troszeczkę innym człowiekiem. Chciałem usunąć te blogi, ale później przeczytałem Twój wpis Smile

Nie chcę stosować taniej manipulacji, ale miałem Cię za kogoś innego.
Kolejny co czyta, to co chce.
Nie mam 19 lat, nie mam super fundamentów, wyraźnie na początku bloga napisałem, że do woła to mi jeszcze daleko Smile

"Negujesz wartość wszystkiego, co jest na tej stronie" - Jak? Zachęcając do samodzielnego myślenia? Wyraźnie napisałem, że mądry mężczyzna pyta mądrych ludzi o rady i nie ma w tym nic złego oraz że poznawanie innych światopoglądów na tej stronie jest OKAY.

Ojej, do typowego darcia buzi to mi daleko.

Podrywaj.org to wspaniałe miejsce, ale nawet dobre narzędzie może być niewłaściwie wykorzystane przez kogoś, kto nie myśli samodzielnie.

"Pieprzenie głupot w tonie kołcza" - Do tonu kołcza mogę się przyznać, natomiast indoktrynacja musi szybko postępować, skoro za pieprzenie głupot uważasz blog promujący samodzielne myślenie.

Już sam fakt, że podniósł się temat wywalenia hivklifa świadczy o tym, że niektórzy na tej stronie odmienne zdanie traktują jak łamanie jakiegoś świętego Koranu strony.

Portret użytkownika czysteskarpety

Przykro mi się zrobiło jak to

Przykro mi się zrobiło jak to czytałem. Nie pasujesz do tego forum. To jest forum o podrywaniu, a nie o byciu pizdą. Sory. Wg mnie jesteś taką miękką pizdeczką. Nie będę nawet kopiował tych głupot które napisałeś, bo aż wstyd. Bądź romantykiem gdzieś indziej, tutaj rozmawiamy o realnym świecie nie o bajkach. Gdybym był adminem to bym zbanował takiego trolla który twierdzi, że można dać trzecią szansę lasce po zdradzie. Sorry, ale wg mnie kolejny beznadziejny blog z twojej strony.

Kurde, czysteskarpety,

Kurde, czysteskarpety, przetarłeś mi oczy. Jestem pizdą, muszę nad tym popracować. Ja nie wiem, jak się to dzieje, jaka klątwa czy co. Co do blogów to nad nimi też popracuję, nie chciałem Was wszystkich zawieść ani sprowokować. Dzięki za konstruktywną krytykę, oby było więcej takich ludzi.

Pozdro.

Portret użytkownika Aleus

Ten blog tak w sumie zmusza

Ten blog tak w sumie zmusza do refleksji. Pytanie jest czy ktoś kto tu przychodzi po poradę faktycznie musi z niej skorzystać? My tu radzimy czy rozkazujemy? Do mnie nie raz zgłosiły się osoby na PW po poradę, tłumaczyłem, że lepiej sobie odpuścić, ale widząc jak osoba bardzo chce spróbować radziłem jak zwiększyć szansę by to skoczyło z tego 1% do 2% szansy ostrzegając, ze to nie wypali.

Jeśli ktoś nie skorzysta z mojej rady to nie odbieram tego personalnie. Wystarczy, że przeczytał, pochylił się nad tym. Ma prawo zdecydować inaczej. Jeśli ja mu mówię,że powrót nie wypali do byłej i dlaczego, albo nie powinno się kategorycznie wracać po zdradzie a on i tak to zrobi to nawet się więcej nauczy, bo dodatkowo, że się sparzy to jeszcze się zawstydzi, że ktoś mu dobrze radził i nie posłuchał.

Najlepiej się uczy niestety na własnych błędach, choć najmądrzej na błędach innych.

Portret użytkownika Guest

więc niech taka osoba zakłąda

więc niech taka osoba zakłąda bloga, w ktorym opisze sytuacje i co zamierza zrobić, a nie temat na forum, w którym pyta!

nie wiesz? Pytaj i słuchaj rad. Wiesz? Nie pytaj!
Wygląda na to, że większość pyta jedynie pro forma, byle nawet nieliczny procent poparł z góry ustalone założenie. Dla mnie wkurwiające i bez sensu! A na koniec wykasowuje temat. A ja wtedy wykasowuję jego.

Portret użytkownika Aleus

To jest myśl zatem Guest.

To jest myśl zatem Guest. Kasuj i w przypływie dobroci poinstruuj, żeby założyła bloga. Ja bym obie przygotował plik w notatniku .txt z formułką: wyczuwam, ze rady i tak olejesz, założ bloga, opisz sytuację, plan działania, co zamierzasz, tam ludzie skomentują.

Ech, ech, ech. Jak kto

Ech, ech, ech.

Jak kto przychodzi na forum i pyta o radę, a i tak zamierza zrobic po swojemu, to niech zbiera baty, bo to jedyny sposób, żeby ich w przyszłości już nie zbierać. Doświadczenie, doświadczenie, doświadczenie. To forum nie jest dla prawdziwych mężczyzn. Prawdziwi mężczyźni nie mają czasu na tę stronkę, zrozumcie to wszyscy, najlepiej hurtem,
wszyscy wielcy po pewnym czasie stąd spierdalają, bo zabrali to co ich i kolejne etapy rozwoju mogą już nastąpić tylko poza podrywajem.

Trzeba być idiotą, zeby rozumieć przesłanie tego bloga w kontekście "daj jej kolejną szanse". Rady chuja dają. Rada to tylko sztuczne wybrnięcie z sytuacji. Jak ktoś już pyta o radę, to jest za późno. Popatrz sobie na przykład na życiorys TYABa, masz go na jego stronie. A to pierwszy przykład off the top of my head. Zbierał baty, aż się w końcu nauczył. Wszyscy zbieramy baty, nie ma drogi okrężnej. Rada to tylko tymczasowy środek znieczulający, zródło problemów kryje się głębiej, w fundamentach.

Niestety Sad większość juzerów tego nie rozumie a ja mam lepsze zajęcia niż tłumaczenie, dlaczego doświadczenie jest po stokroć ważniejsze od teorii.