Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Rok w grze by Picker

Portret użytkownika Pckr

W tym miesiącu mija rok, od kiedy rozstałem (bardziej pasowałoby – rzuciłem ją jak śmiecia z dnia na dzień, bo od dwóch lat zżerało mnie od środka że chcę zobaczyć jak to jest poznawać inne laski. W końcu zagryzłem zęby powiedziałem co miałem i wyszedłem – zdecydowanie najgorsze kilka minut mojego życia, jak to piszę to robi mi się słabo a i łapie zażenowanie że można tak potraktować kogoś tak bliskiego) się po 4 latach ze swoją pierwszą dziewczyną i tyleż samo, od kiedy jestem „w grze”.

Niektórzy powiedzą że to mało, jednak był to dla mnie owocny czas, w którym nauczyłem się naprawdę wiele nie tylko o uwodzeniu kobiet, ale o relacjach międzyludzkich w ogóle.
Nawet ch** z tymi relacjami, najważniejsze że nauczyłem się... nie, ja po prostu zrozumiałem – w końcu zrozumiałem, co to znaczy być facetem który robi to, na co ma się ochotę.

Statystykami nie ma co się chwalić, jednak było to kilkanaście dziewczyn na dłuższe/krótsze relacje, w tym kilka ff, które zakończyły się na ten lub inny sposób (oraz jeden który trwa od ponad pół roku i ma się dobrze).
Mój związek można było porównać do (co mogę ocenić teraz dość obiektywnie) land rovera defendera. Czasem trzęsło, było niewygodnie, ale zawsze wiedziałem że odpali nawet w najgorszym błocie i nigdy mnie nie zawiedzie. Stąd też na wstepnie miałem łatwiej z dziewczynami, jako że byłem po 4 latach z kobietą która wiedziała czego chce, i która, jak to sama ładnie określiła w którejś rozmowie odbytej po rozstaniu - „potrzebowała faceta który będzie potrafił ją ustawić”.
Wtrącenie, które dla mnie było całkiem interesujące - powiedziała że najpierw poszła w melanż, potem uznała że nie da rady ani uprawiać seksu z kimś kogo nie zna ani być samą, więc w ciągu 2 miesięcy spotkała się z kilkunastoma kolesiami i z jednym z nich jest do teraz (swoją drogą jak go zobaczyłem to jakbym widział swoje lustrzane odbicie, tylko z wojskowymi włosami).

Naukę uwodzenia rozpocząłem od surfowania po YT, szybko natrafiając na Todda V i chłonąca jego wiedzę – jego styl najbardziej mi podpasował. Zapoznałem się też z innymi PUA, takimi jak Bad Boy, Mystery, Style, Taylor, James Tusk, James Marshall, nie zapominając o genialnym Davidzie X oraz kilku innych, których na ten moment nie pamiętam, jednak zostałem przy Toddzie (którego od razu bardzo polecam, i który ma darmowy kurs gdzieś na internecie).

Zapoznałem się też ze wszystkimi naszymi, rodzimymi uwodzicielami od których czerpałem wiedzę, jednak to styl Todda najbardziej mi odpowiada,a obecnie czerpię także wiedzę z naszego kochanego forum.

W tym miejscu szczególne podziękowania dla SolidSnake’a, Dobrodzieja i Kenseia, którzy chętnie dzielili się użyteczną wiedzą i których niektóre wypowiedzi mam w głowie do teraz.
Let’s go!

Zacząłem oczywiście od opalenie mitycznego tindera, dwa dni później byłem już ustawiony od razu na seks (2 dziewczyna w życiu, do tego z tindera, dopadł mnie taki stres że zanim po nią wyszedłem to z 3 razy byłem w kiblu).
Także wychodzę po dziewoję, przywitaliśmy się, dziewczyna całkiem ładna, a ze zdjęć które mi wysłała to mogło być tylko lepiej, i... nie, nie dam rady.

Ale idę, idę i gadam a część mojego mózgu chce uciec stamtąd, inna chce rzygać z bólu po rozstaniu (dobe pół roku czułem się naprawdę fatalnie, tylko praca-nauka-game a gdy byłem sam na sam ze sobą, to patrzyłem się w ścianę i miałem nadzieję że jestem w nieciekawym śnie. Ta sytuacja była tydzień po) ale całe życie robię to co mówię, a jej naobiecywałem zdecydowanie aż za dużo.
Jest. Anioł stróż, opatrzność, call it how you want it - ona mówi: “Po gumki, ja biorę tabletki i zawszę bez”. JEST XD KURWA JEST. Wymigam się z tego... ale nie miałem jaj jej tego powiedzieć więc wkrztusiłem „Chodźmy jeszcze do sklepu, bo nie mam na chacie a ja z obcymi tylko z”. Regularnie zamawiałem durex z aptkeki z allegro po ok. 100zł za 100 sztuk także towaru było pół szafki jeszcze.

Idziemy dalej, mój mózg pracował na najwyższych obrotach – i jest, taxi, zaraz pod żabką. Mówię żeby zaczekała, podbiegam i pytam czy wolne, taksiarz że tak, podbiegam do swojej - „Wybacz X ale dopiero się rozstałem i nie dam rady. Masz tu 3 dychy (i wypierdalaj xD) i jedź”. Nie muszę mówić że biedną dziewczynę zatkało?
Kurtyna.

Ale ale, Picker dalej w grze, tym bardziej że pełne jaja wygrywały walkę ze złamanym sercem.
Kilka dni później, wysiadam z tramwaju i patrzę że jakaś blondynka stoi na pasach. Miałem iść w drugą stronę ale – moja zasada nr.1 NIGDY NIE MARNUJ DOBREGO PODEJŚCIA. LEPIEJ ZOSTAĆ ODRZUCONYM NIŻ WKUR**** SIĘ CAŁY DZIEŃ (ALBO I TYDZIEŃ), ŻE SIĘ NIE PODESZŁO.

Podbijam, mówię (dalej pamiętam ten tekst)
Piskliwy głosik - „CZyrf w saejtins amerdf ze ngor dzisa az ran jest ja espff ale TAWfd to j d podwnje”.
-„Yyyyy coooo?”
- Odchrząkam, już normalnie „Czytałem w Scientisific American że widok kobiecych nóg z rana jest dla mózgu faceta jak espresso, ale widok Twoich to jak k*** podwójne”.
-„Haha dzięki” ...
I tak poznałem swoją pierwszą ff (o imieniu kończącym się na Azja) i jednocześnie (ale tylko obiektywnie, sam nie jestem fanem takiej urody tj. typowa słodka, głupiutka blondyneczka) najładniejszą dziewczynę z którą uprawiałem seks, ale zanim do tego doszło...
Umówiliśmy się na spotkanie – i tutaj może ktoś mi wytłumaczy jak to zadziałało.

Otóż dziewczyna nie przyszła, zadzowniłem, odbiera po 20 sygnałach i mówi „Nie chce mi się z Tobą gadać”. Ouch. Wracam do domu, wkur*** totalnie i piszę „Albo chcesz się rżnąć albo nie marnuj więcej mojego czasu”. Po chwili sms „Czyli chodzi Ci tylko o jebanie?”. „Tak”. I tak dalej poszło, moja druga dziewczyna. Nigdy więcej nie napisałem takiego smsa, tak naprawdę nie wiem dlaczego go napisałem bo zawsze uważałem że człowiek z klasą powinien wyrażać się inaczej w stosunku do nieznajomych osób (a może jednak kurwa nie? Mam to na liście do sprawdzenia w tym roku, tylko zbiorę 10 numerów od licealistek jak minie ten wirus Wink ).

Wiecie co w tej historii jest najzabawniejsze? Że dowiedziałem sie po wielu miesiacach że to „Nie chce mi się z Toba gadać” to była poczta głosowa którą Azja nagrała jeszcze w gimnazjum Wink

Potem przyszedł kwiecień, maj. DG na okrągło, na NG prawie nie chodziłem bo miałem na kontrakcie wyrabiać godzinki więc soboty i niedziele w biurze. W maju wymyśliłem sobie tydzień pracy zdalnej w... Bułgarii, w słonecznym brzegu, a że nikomu innemu nie pasowało to poleciałem sam (swoją droga nie polecam ani tego resortu ani Bułgarii w ogóle. Jak na wypoczynek to do Grecji, A jak na imprezy to na Mykonos – tak, też do Grecji, bo Grecja jest zajebista to dlaczego by nie Wink ).

Dotarłem na miejsce i ... kurwa totalnie nic. Same hotele, zero ludzi, 1/5 knajpek otwara. Kilka grupek Angoli którzy przyjechali na kawalerski (każdy bar tam jest robiony pod Angoli, a jak ktoś nie wie jak oni imprezują to możecie sobie wyobrazić najebane świnie w chlewie). Płci pięknej – szkoda słów.

Nie po to jednak tam przyjechałem aby walić konia w hotelowym pokoju, także praca zdalna -> teoria DG i praktyka. Dzień w dzień po kilka razy okrążałem to „miasteczko” szukając dziewczyn. Podchodziłem do wszystkich ładnych które widziałem, głównie ekspedientek, ¾ nie umiało angielskiego, nie szło się dogadać. Poznałem kilka turstek ale szczerze mówiąc bardzo przeciętnych. W końcu jest – pracowała w kawiarni przy plaży, w częsci którą z reguły omijałem.

Podbijam indirectem (używam go w 99% przepadków przy otwieraniu ekspedientek) „Not too busy today huh?” gadka szmatka, umówiliśmy się że przyjdę po nią następnego dnia po pracy, numeru nie brałem.

Kolejnego dnia się zjawiłem, Janica (bo tak miała na imię) kojarzyła mi się z kocicą i tak też się zachowywała. Przeszliśmy się, wykorzystałem ostatnio zasłyszany tekst „I have got a great view from my balcony where we could sit and watch the sunset” – no, widok nie był piorunujący, w 80% dachy hoteli i w 20% morze ale tekst zrobił robotę.

Na balkonie gadka, włączyliśmy muzykę wiec poprosiłem żeby mnie nauczyła salsy (ona tancerka) i zaczęło się robić ciekawie. Tańczymy, całujemy się, rozmawiamy, kończymy pettingiem na łóżku, nagle stop. Dziś się ze mną nie prześpi, nie ma opcji. Mówię że nie ma sprawy, nie zależy mi na tym, i dalej pushi i ją rozbieram – po jakoś godzinie się poddała, mówi że dostała okresu ale żebym zdjął spodnie i się położył na plecach – przyznam, że nie narzekałem na taki obrót sprawy.
Kolejny dzień znów się widzieliśmy (w sumie 4 noce razem w każdy dzień od poznania się) i wtedy już jej okres nie przeszkadzał, choć obawiam się że ręczniki hotelowe i pościel dalej mogą nosić ślady jej DNA.

Potem powrót do Polski, dalej regularny daygame choć powoli goniły terminy i sesja.
Na wakacje chwilę byłem na Islandii (w stolicy) i w UK i tam game fatalny – w UK było w to niedużym miasteczku zwanym Newbury, prawdopodobnie wszedłem do każdej knajpki i zaczepiłem każdą wartą zaczepienia dziewczynę na ulicy, ale rezultaty mizerne. Laski bały się, nie chciały gadać, cześć dała mi numer ale na tym się skończyło (w sumie kto odbiera od numeru z zagranicy). W pracy klientka poskarżyła się że ją zaczepiam, kiedy zamieniłem z nią jedynie 2 zdania a do tego rozmawiała ochoczo... dziki kraj to UK.

Z kolei w Londynie night game na najwyższym poziomie, masa kobiet jakie tylko się by chciało, pull w ciągu godziny od wejścia do klubu także jak ktoś ma pełny portfel to zdecydowanie warto się wybrać do tej europejskiej stolicy na kilka dni imprezowania – dzień tygodnia (podczas wakacji) nie robi dużej różnicy, jeśli chodzi o zapełnienie klubów.
Potem jeśli chodzi o game było różnie, zdecydowanie potwierdzam hipotezę że w wakacje dziewczny same pchają się do łóżka, kiedy w zimniejsze okresy skuteczność spada kilkakrotnie (chyba że ktoś jest zimnym draniem, jak SolidSnake Wink ).
Podsumowując, dużo się nauczyłem w ten rok z zakresu relacji międzyludzkich co dało mi nie tylko wiele w samym podrywie, ale i dużo lepsze umiejętności negocjacyjne, pewność siebie i szacunek wśród innych facetów za zdecydowanie w podejmowaniu działań i konsekwencje w decyzjach.

Nie uważam żeby umiejętność uwodzenia miała być jakimś powodem do chwały, w końcu robimy to dla siebie, ale gros znajomych pytających o rady i podziwiających jak otwieram dziewczyny w klubach też są miłym dodatkiem do tej całej otoczki.

Najważniejsza jest jednak ta pewność siebie, którą się nabywa. Teraz widzę, że zdecydowane dążenie do celu, umiejętność stawiania na swoim i większa wiara w to co się robi przekłada się na

1. Sukcesy w życiu zawodowym
2. Sukces z kobietami
3. Ciekawsze życie

Minusem tego ostatnie jest wydawanie dużej ilości pieniędzy – wyjazdy, realizowanie pasji i zachcianek (a tego jest naprawdę dużo, choć warto – wiatrówka pistolet za 200zł, zabranie dziewczyny do opuszczonej hali żeby postrzelać – randka naprwadę genialna, o łatwości wprowadzania kino nawet nie mówię, to samo przy strzelaniu łuku. Inne rzeczy jak wspinaczka, konie, wyścigi na torze itp itd) kosztuje, ale jakoś nie bolą mnie te pieniądze bo czuję że daje mi to satysfakcję.

To samo przy seksie – na początku stresowało mnie to nieco, potem dziwiło to co lubią dziewczyny a teraz za każdym razem jest super, a wiem też że w razie zbyt szybkiego „dojścia” równie dobrą robotę można zrobić językiem i palcami.
Na ten rok mam dużo nowych planów i technik do przetestowania, które niestety póki co pokrzyżował wirus ale jak się skończy to uderzę na ulice z potrójną motywacją (dziewczyny 17-40 strzeżcie się!!!).

Dzięki też każdemu z osobna który tworzy tę naszą małą, zróżnicowaną społeczność podrywaja.

Pozdro!

Odpowiedzi

Portret użytkownika Pjetrek

Spoko blog. Czyli poprostu

Spoko blog. Czyli poprostu jesteś naturalem Smile i bustujesz technike. szacuneczek za utrzymanie motywacji i powodzenia dalej Laughing out loud

Z tą blondi na ff to było pierwsze domniemane spotkanie gdy wjechałeś jej z tym konkretem?

Portret użytkownika Pckr

Naturalem to raczej nie,

Naturalem to raczej nie, przed związkiem byłem fatalny z kobietami, w klubach zachlewałem pałę z kumplami a o DG to nawet nie marzyłem Wink Za to bardzo polubiłem sam proces zdobywania dziewczyn od zera więc można powiedzieć że niezły ze mnie uczeń.

Tak, dzień po tym jak wziąłem telefon. Szczerze przyznam że do teraz totalnie nie umiem rozmawiać z takimi małolatami, albo szybkie spotkanie i seks albo nic z tego nie wychodzi.

Dobry tekst, aż kipi z niego

Dobry tekst, aż kipi z niego pozytywne nastawienie, dużo energii!Smile

Portret użytkownika SolidSnake

Bardzo fajny wpis. Fajnie

Bardzo fajny wpis. Fajnie czyta się taką historię danej osoby, jej drogę rozwoju na płaszczyźnie podrywu i fajnie byłoby też, gdyby inne osoby również podzieliły się na blogu swoją historią rozwoju w podrywie, od punktu początkowego, aż do chwili obecnej. Smile

Miło też przeczytać, że przyczyniłem się w jakimś procencie do poszerzenia czyjejś wiedzy w zakresie relacji damsko-męskich. Smile

Życzę Ci powodzenia na dalszej drodze rozwoju w naszej ukochanej tematyce uwodzenia. Smile

Bardzo fajny blog, tak jak

Bardzo fajny blog, tak jak wspomniał Burton bije od niego pozytywna energia i motywuje do działania. Aż żałuje, że w w ciągu roku zrobiłem tak mało podejść porównując do Ciebie (lecz nadal na tyle, że ciągle był ktoś nowy). Mimo tego, ciesze się, że przełamałem własne bariery, zmieniłem swoje nastawienie do kobiet i wydoroślałem. Podrywaj, to chyba ostatnia ostoja w internecie, która pomaga zamienić się z chłopaka w mężczyzne. Mam nadzieję, że spotkamy się na jakimś letnim/wakacyjnym zlocie, pozdro!

Na początku jak zacząłem

Na początku jak zacząłem czytać ten wpis pomyślalem sobie: "Kur#a kolejne gówno". Ale z każdym zdaniem zmieniałem zdanie. Super wpis, tak naprawdę brakuje mi tu takich.

Co do Azji. Napisałeś, że jest to najpiękniejsza dziewczyna z którą się kochales. Powiedzmy taka HB10, a może HB11. Z doświadczenia wiem, że najlepsza gra jest właśnie z takimi dziewczynami. Przez przypadek zastosowałes dobry shit test(albo chce się je%bać albo niech nie zawraca głowy) i pokazałeś wartość poprzez konkret (tak zależy mi na jeba#niu). Kto tak robi w kontakcie z HB10 lub HB11? Zazwyczaj albo robią coś niby z gry, jakieś podchody. Albo starają się zaimponować kasa itp. A Ty konkret. Moim zdaniem to zadziałało. Mało tego to zawsze działa, ale tylko przy HB10 lub HB11. Przy HB6 lub niżej nawet nie próbuj.

Portret użytkownika Pckr

Dzięki! Bez przesady z tymi

Dzięki!

Bez przesady z tymi liczbami, 10 i 11 to może kilka razy na oczy widziałem przez całe życie.

Wnioski myślę że trafne, tym bardziej że jak bywała u mnie to pisało/dzwoniło do niej po kilku "kolegów" xD

Z tym że pamiętaj że mówimy o 18 letniej gówniarze której w głowie tylko imprezy, na ogarniętą, szanującą kobietę to by nie zadziałało, a na pewno nie w takiej formie jak tu i to przez smsa.

Portret użytkownika NiCo

Dobry człowiek jesteś, jeśli

Dobry człowiek jesteś, jeśli tak ciężko było Ci później szybko zrobić inną. Szacuneczek Kolego.

A tak z ciekawości, żałujesz teraz że ją zostawiłeś? Pomijając aspekt krzywdy, bardziej chodzi mi o Ciebie i to czy było warto. Wiem że to skomplikowane i trudne pytanie, ale może pokusisz się o odpowiedź. #)

Portret użytkownika Pckr

Kwestia przywiązania do

Kwestia przywiązania do jednej osoby a nie bycia dobrym xD ale jeśli tak uważasz to dzięki.

Zupełnie nie.

Jasne, trochę przykro że seks się spłyca i ta pierwsza miłość zawsze będzie gdzieś w sercu, ale teraz mogę docenić takie rzeczy jak wierność, pewność drugiej osoby, zaangażowanie w związek i inne rzeczy które miałem i których nie doceniałem.

Kiedyś brałem to za pewnik, teraz wiem że to ma dużą wartość.

Druga sprawa to game - uwielbiam grę dla samej zabawy, zawsze siedziało mi to w głowie i teraz wiem że to był strzał w dychę bo po to jest jak narkotyk, z resztą sam wiesz, grunt to wyskoczyć tego pociągu w dobrym momencie i się nie rozpierdolić na pobliskim drzewie Wink

A propos, to uczucie jak wsiadasz do pociągu (to akurat moja autentyczna sytuacja sprzed 2 miesięcy ale oczywiście nawiązanie do Twojego bloga) do domu, wiedząc że czeka Cię misja szukania pokoju a w pociągu zagadujesz do fajnej dupy żeby ją poderwać, ona Ci odstępuje swój pokój bo akurat się wyprowadza (i to w zajebistej cenie i akurat przy biurze) a ostatnie 15 minut zanim wysiądzie spędzacie macając i liżąc się w wagonie.
W sumie w samolocie miałem podobną akcję ale z Amerykanką, tylko dziwka mi pokoju nie odstąpiła xD I to jest GAME!

Pozdro!

Portret użytkownika NiCo

To najwazniejsze że decyzja

To najwazniejsze że decyzja na plus. Wiem co czujesz bo pewnie jesteśmy w podobnym wieku i sam miałem taką sytuację że wpakowałem się w związek gdzie bylo super, ale bardziej wciągnęło mnie inne życie. Imprezy, dziewczyny i ogólnie takie takie. Trochę to było dawno, a wnioski mam podobne do Twoich, bo jednak przeżyło się fajne chwile, ale z drugiej strony to jestem ciekaw jakim byłbym teraz czlowiekiem gdybym się jej trzymał. Pewnie lepszym, ale w dalszym ciągu nie żałuje.

W sumie to do niczego już nie zmierzam, dzięki za odpowiedź, pozdrówka!

A no i Amerykanki zazdroszcze, ja nie mam szczęścia do cudzoziemek. No chyba że brytyjki-angielki, ale krótko tam byłem i przez mgłę pamiętam

Pckr, poruszyłeś wg mnie

Pckr, poruszyłeś wg mnie najważniejszą rzecz.

"teraz mogę docenić takie rzeczy jak wierność, pewność drugiej osoby, zaangażowanie w związek i inne rzeczy które miałem i których nie doceniałem."

W końcu nie bez powodu mówi się, że jak możesz wiedzieć, że odczuwasz szczęscie, kiedy nigdy nie byłes smutny i wydaje mi sie, ze to powiedznie może analogicznie zastosować do tego.

Był to pierwszy związek, przed związkiem o takich rzeczach wydaje mi się nie myśli. Teraz wiesz jak to jest, gdy tego nie ma przez co kolejnym razem docenisz to 2x.

Portret użytkownika Pckr

NiCo, snumik Był taki jeden,

NiCo, snumik

Był taki jeden, Adamus Mickiewiczus, swoją drogą typowa miekka fają i przydałaby mu się lektura podstaw z tej strony ale cytując klasyka

Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił.

Pozdro! Laughing out loud