Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Przejrzałe owoce nie smakują

Portret użytkownika Igorsky

W sumie najlepiej piszę mi się późnym wieczorem, lub z samego rana, kiedy jeszcze człowiek nie jest do końca rozbudzony, a świadomość przyćmiewa jeszcze lekka mgiełka snu.

To by było tyle, jeżeli chodzi o poetycki wstęp przechodzimy do rzeczy. Nie będzie to wpis stricte o związkach, a bardziej o tym jak to się dzieje, że nagle otwierasz rano oczy i z przerażeniem stwierdzasz "kurwa jestem dorosły".

Jestem w takim wieku, że wszyscy moi znajomi się teraz hajtają, w ciągu ostatnich dwóch lat, chyba z 10 osób spośród ludzi z którymi mam na bieżąco kontakt, postanowiło wstąpić na drogę małżeństwa, o ile jeszcze parę lat temu reakcja na ślub było wooooow tak szybko !!! O tyle reakcja teraz, że nie jestem w sformalizowanym związku jest, a Wy się kiedy hajtacie.

Krótkie studium przypadku wskazuje na to, że związek małżeński jest zawierany z którymś partnerem z kolei, a nie pierwszym którego mieliśmy. Takich przypadków jest na prawdę mało i chyba jeszcze rzadziej zdarza się, żeby takie związki przetrwały na prawdę długo, choć nie mówię że się nie da bo znam parę która będąc w moim wieku jest już prawie połowę życia ze sobą.

Wiele "długich" związków rozpada się w przedziale 20-24 roku życia i zacząłem się zastanawiać czemu tak jest i odpowiedź jest zaskakująco prosta. Zmieniamy się i dojrzewamy mimo że sami często tego nie widzimy i nie jesteśmy świadomi. Powiem więcej, czasem dostać po dupie od kogoś przynosi na prawdę fenomenalne efekty dla nas samych, chociażby tylko z tego powodu że zaczynamy myśleć. Ludzie mają różne intelekty i tak na prawdę tylko kompletny Troll, nie wyciągnie z takiego kopa w dupę wniosków na całe życie. Wierzcie lub, nie ale prędzej czy później podziękujecie partnerce, partnerowi lub nawet przyjacielowi, którzy Was wystawili do wiatru i olali ciepłym moczem. Ja jetem wręcz zdania, że tak na prawdę każdy człowiek powinien doznać porządnego zawodu miłosnego, bo to Cię kolego popchnie wbrew pozorom do przodu, rozwija i przestawia tok myślenia, skłania do robienia rzeczy których wcześniej nie robiliście i co najważniejsze, żeby się z tego wykaraskać musicie zbudować dystans do siebie samych. A to jak się okazuje w późniejszym życiu jest zajebiście ważne.

Tylko skąd te zmiany, dlaczego coś co trwało tyle czasu było takie zajebiste nagle może się rozlecieć w przeciągu paru miesięcy? Już spieszę z wyjaśnieniem. Wyrwani z domowego kurwidołka, staramy się układać życie, realizować marzenia i nie mamy ograniczeń jakimi środkami osiągniemy nasze cele. Nie oszukujmy się, będąc przeciętnym nastolatkiem nasze życie w większości przypadków wygląda jak życie naszych rówieśników, szkoła, dom, zainteresowania, różni się to wszystko tak na prawdę detalami. Stając u progu dorosłości wszystko się zmienia, musimy sobie poradzić z odpowiedzialnością, którą bierzemy na siebie. Niektórzy mogliby powiedzieć, że życie właśnie w tym momencie zaczyna się pierdolić, bo ktoś nam zabrał siatkę bezpieczeństwa jaką jest rodzinny dom. Musimy podejmować własne decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Jest to czas kiedy nasze słowa, trzeba zacząć przekuwać w czyny i skupić się na realizowaniu swoich planów, jakie by one nie były.

Niektórym to się nie podoba, sam chętnie bym się cofnął do lat beztroski, błogości i naiwności, ale tylko z sentymentu, w sumie fajnie że mogę miło powspominać. Wszystko to o czym napisałem wyżej powoduje to że się zmieniamy, że nasz system wartości ulega przekształceniu, zaczynamy myśleć innymi kategoriami, może przez to że powoli świat nas odziera z iluzji na swój temat, może dlatego że chcemy osiągnąć nasz cel, drogą którą wydaje się prostsza, szybsza od innych, czynników jest masę. Do czego zmierzam? Jest to czas, kiedy wychodzi to z jakiej na prawdę jesteśmy gliny ulepieni i może się okazać, że po roku, dwóch spotykając się z najlepszym kumplem/kumpelą możesz stwierdzić, że jesteście tak na prawdę kompletnie innymi ludźmi. Ostatnio ktoś na forum wrzucił temat, że nie ma znajomych, bo od tych których miał do tej pory się odciął, przestał do Nich pasować i nie ma w tym nic złego, bo po prostu taka jest kolej życia. Jedni z naszego świata odchodzą, a inni do niego wkraczają i często się zdarza że pomiędzy zmianą "warty" następuje pustka. Wszystkim tym, którzy mają takie rozterki mogę powiedzieć tylko jedno. Ciesz się, bo to oznacza że się rozwijasz i jeżeli Twoje stare towarzystwo przestało Ci pasować, to znaczy że wkraczasz na następny level życiowej karuzeli.

Związkami de facto rządzą te same zasady, co w przyjaźni i nie można oczekiwać, szczególnie w tak młodym wieku, że zawsze będziemy chcieli podążać tą sama ścieżką. Gdybym się związał na "zawsze" ze swoją pierwsza lub drugą poważną partnerką to w tej chwili pewnie bym miał już żonę i gdzieś pracował w jakimś MLM-mie, lub gdzieś na zmiany w gastronomii. Nie było wcale tak, że to ja za każdym razem byłem tym który rezygnował ze związku. Nie twierdzę, też że małżeństwo jest złą instytucją, bo wprowadza stabilizację w nasze życie i niesie ze sobą inne benefity. Jestem natomiast zdania, że małżeństwo jest dla ludzi dorosłych, którzy już na półkę odłożyli różowe okulary.

Nawiązując do tego wszystkie co wyżej, czasem związek staje się takim przejrzałym owocem, który już po prostu nie smakuje, z którym nic nie jesteśmy wstanie zrobić i nie jest to wina tego że nie dbaliśmy o niego, czy że nie leżał w lodówce, jest to tylko i wyłącznie wina czasu, który upłynął od momentu kiedy był on jeszcze świeży.

Etapowość w życiu jest jak najbardziej normalna i wręcz wskazana, bo przecież świadczy tylko o tym, że się rozwijamy, że przemy na przód i chcemy więcej od życia. Każdy ma do tego prawo i nie można się obwiniać, że mamy pod tym względem różne smaki. Ja to wiem, bo dużo na ten temat myślałem, wiem to bo już jestem w takim wieku że wypada to wiedzieć, wiem to bo jak to się ładnie mówi życie mnie nauczyło, ale też dlatego że bacznie obserwuje swoje otoczenie.

Ciebie drogi czytelniku również namawiam do tego, abyś przyjrzał się temu w którym momencie życia jesteś, dokąd dążysz i przede wszystkim, abyś zastanowił się przez chwilę nad sobą i nikim innym, bo w efekcie końcowym będziesz musiał to kiedyś zrobić i oby się nie okazało że jak na to wpadniesz, będzie już za późno.

Odpowiedzi

"wkraczając w życie dorosłe -

"wkraczając w życie dorosłe - instynktownie zaczynasz działać tak, jak Papa Gracjan przykazał. Człowiek jest bardziej opanowany i cierpliwy, mniej egzaltowany. Nie zastanawiasz się, co zrobić w określonej sytuacji. Po prostu to robisz, w zgodzie ze sobą i z pozytywnym efektem końcowym"

Mam 33 lat i jakoś nie zauważyłem u siebie wyżej wymienionych zmian, cech czy zachowań. Te fragment przesympatyczny kolego to jest jakaś bajkowa książkowa idylla, a nie prawdziwe życie...

Portret użytkownika Igorsky

Tak przez cały tekst się

Tak przez cały tekst się zastanawiałem czy jednak dorosłość nie jest pewnego rodzaju wyborem, które prędzej czy później dokonujemy. Przykładów na to, że to jest właśnie wybór można mnożyć i mnożyć, bo cały czas nie brakuje ludzi "dorosłych", których poziom inteligencji emocjonalnej jest na poziomie nastolatka, lub którzy próbuję sobie uprościć świat w taki sposób, aby nie musieć za dużo ruszyć banią. To jest tak de facto przekaz tego tekstu, że jakaś część dojrzałości przychodzi z wiekiem, a na drugą trzeba się zgodzić i ją wypracować, tylko trzeba sobie to uświadomić i wziąć byka za rogi.

Portret użytkownika Igorsky

Zapomniałeś jeszcze o sezonie

Zapomniałeś jeszcze o sezonie na rozwody Wink