Witajcie.
Długo nie myślałem nad treścią jaką tu napiszę. Swoja historie powiążę z lataniem i kolejnymi ewolucjami jakie przechodziłem. Ten tekst jest pisany techniką ,,ten minute non stop writing"
Do rzeczy:
Jakieś dwa i pół roku temu w temacie dziewczyn byłem jak mały wróbelek Elemelek, który nawet nie potrafił z sąsiadami Bocianami dojść do porozumienia i siedziałem w swoim małym gniazdku ( z samym sobą) bez innych wróbli chociażby. któregoś razu, gdy stwierdziłem ,,dość tego!" zacząłem szukać pomocy. Trafiłem na różne portale i między innymi na podrywaj.org. Zacząłem latać tu i ówdzie by pozyskać jak najwięcej wiedzy na temat podrywu. Wtedy już poczułem się jak Koliberek, bo non stop gdzieś fruwałem i kolejne kwiatki znajdywałem ( zaczepiałem dziewczyny) stopniowo po próbach i błędach nabierałem pewności siebie stajać się takim potem trochę Dudkiem, który to sam został wystawiony do wiatru zamiast a sam nikogo nie wystrychnął.
Następnie byłem taką Kukułką co podrzuca swoje jaja innym ptakom i starałem się jakoś koleżanki moich kolegów zaczepiać, co też czasem dawało efekty -ale krótko trwałe.
Potem jakoś po półtora roku zamieniłem się w Sokoła, zacząłem polować i poznawałem multum wspaniałych kobiet, które już nie zbywały mnie a wręcz przeciwnie.
Kolejny etap to było wejście w skórę Czajki, która gdzieś tam z trawy obserwuje co się dzieje ale nie robi za dużo. Po prostu uczy się z obserwacji.
Potem nagle jak rozwinąłem skrzydła z Czajki przeobraziłem się w Orła i poczułem, co to jest wolność od schematów i ekscusów. Po prostu przestałem traktować życie jako coś co rządzi się jakimiśkolwiek prawami, i robiłem, to na co miałem ochotę i jak miałem ochotę to zrobić. Poznałem wspaniałą kobietę nad którą krążyłem co prawda ale nie brałem jej za cel, ponieważ byliśmy przyjaciółmi od 4 lat. I jako taki Orzeł poznałem niedawno jedną dziewczynę ale odpuściłem, bo była jak ryba - zimna i śliska - i po tym incydencie zakołowałem nad tą przyjaciółką. Spotkanie jedno...drugie...trzecie ( KINO KINO KINO co raz mocniejsze) Aż niedawno coś pękło; ,, jak MY traktujemy naszą ZNAJOMOŚĆ" zapytała. ,,Coś więcej" - powiedziałem. Miałem turbulencje gdy podchodziłem do lądowania, bo nie wiedziałem, czy grunt nie jest miękki ale ostatecznie wylądowałem na lotnisku LTR.
Dziękuję wszystkim, którzy się to tego przyczynili, za wasze krytyki, blogi i inne porady jakie są zawarte na tej stronie.
Odpowiedzi
Czuję się jak ornitolog Ale
pt., 2012-05-04 12:06 — eMCzuję się jak ornitolog Ale fajnie fajnie
Haha i to jest śmieszne, a
pt., 2012-05-04 17:40 — eMHaha i to jest śmieszne, a nie jakieś kurwa koko euro spoko
Gratulacje! Ale szczerze
pt., 2012-05-04 16:52 — Antek_Gratulacje!
Ale szczerze powiedziawszy, teraz najtrudniejsze przed Tobą. Czyli sprawić, żeby dziewczyna była wiecznie Tobą zachwycona, bo inaczej zaczną się standardowe zagrywki typu: Nie wiem co do Ciebie czuje, dajmy sobie czas, a wtedy oznacza to jedno GAME OVER fajnie było wypierdalaj.
Sam kiedyś tak miałem gdy spocząłem na laurach
Więc trzymamy za Was kciuki!
Nakreślę Wam trochę tę
pt., 2012-05-04 18:22 — canis lupusNakreślę Wam trochę tę sytuację. Ona już wcześniej zachowywała się nietypowo i rumieniła się w nietypowych sytuacjach ale ja to olewałem. Ja testem bardziej niż pewien, co ona czuje w końcu znamy się w sumie ponad 4 lata. Jej brat jest chłopakiem mojej dobrej kumpeli i gdyby coś było nie tak, zaraz bym to wiedział XD
Jest ode mnie młodsza o 4 lata. I od zawsze jak ją znam urzekała mnie osobowością ale - to była tylko przyjaźń - no więc zawsze sobie odpuszczałem.
A i dzięki za kciuki
pt., 2012-05-04 18:20 — canis lupusA i dzięki za kciuki
Tylko wyhamuj przed końcem
pt., 2012-05-04 21:03 — JacTylko wyhamuj przed końcem pasa startowego i oby nie znalazło się nic trefnego przy odprawie, witamy w LTR...
Mam 12 dni na hamowanie, to
pt., 2012-05-04 22:18 — canis lupusMam 12 dni na hamowanie, to siłą rzeczy w końcu się to stanie i nie będzie lipy na odprawie. Teraz ona jest do 13 maja we Włoszech więc mogę ochłonąć przy piwku z przyjaciółmi