Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O tym jak to czasem nie chce wstawać.

Portret użytkownika Sylvanyor


Od czasu ostatniego wpisu ograniczyłem trochę zarówno używki, jak i ogólnie szeroko pojęte życie imprezowe. Cóż, raz po raz muszę tak sobie zbastować, aby zarobić trochę grosiwa na życie, imprezy, a i dla siebie jakieś pierdółki trzeba sobie kupić przecież Smile.


Tydzień temu znalazłem jednak krótką przerwę w tym swoim ogarnianiu się i zapieprzaniu za pieniądzem. Mieszkałem tymczasowo z kolegą, bo lepszy dojazd we wszystkie miejsca które mnie interesowały, poza tym lubię sobie czasem tak spierdolić hen niedaleko, ale wystarczająco, aby odsapnąć od ludzi, których znam. Generalnie plan był taki, żeby ustawić się w punkcie zbornym, bo zarówno on jak i ja byliśmy daleko od mieszkania. Trochę nam z tym zeszło, bo już się ściemniało, a teraz słoneczko w miarę późno zachodzi. Dojechałem do punktu zbornego i zaczynamy gadać idąc ulicą wzdłuż, w stronę przystanku autobusowego, ale nie spiesząc się za bardzo. Precyzowaliśmy plany na ten wieczór. Stwierdziliśmy, że trochę się pospidujemy w domu, napijemy się i podzwonimy po jakichś koleżankach – a nóż widelec któreś wpadną i noc od razu stanie się piękniejsza. Umówiłem się z jedną o północy, tak w razie czego, jakby nie udało nam się skombinować dziewcząt typu psiapsiółki, żeby wpadły we dwie, bowiem głupio tak zostawiać kumpla bez niczego, zwłaszcza, że dużo ludzi mi gada, że jest coś takiego jak karma i wszystko do ciebie wraca i na świecie wbrew pozorom istnieje coś takiego jak równowaga losu.


Wstępnie padło na jakąś knajpę karaoke. Nie czułem w sobie tej magii imprezowej, zwłaszcza, że na miasto chodzę od jakiegoś czasu dość sporadycznie, a i ogólnie nie działo się nic ciekawego w miejscach, które lubię. Ogarnęliśmy się na mieszkaniu, bo po całym dniu z zapoconymi jajkami czułbym się nad wyraz niezręcznie i ograniczałoby to mój komfort jak cholera. Oboje byliśmy po godzince gotowi do wyjścia, ubrani elegancko, acz bez przepychu. Pociągnęliśmy po sniffie na energię i zapaliliśmy packa. Chwilę później już staliśmy w kolejce w sklepie, aby czym prędzej uraczyć nasze gardziele jakimś piwkiem. Idealnie się złożyło, bo autobus mieliśmy za dwadzieścia minut. Obaliliśmy browarki (lubię pić szybko, ziomkowi zajęło to trochę dłużej, ale przy drugim mu pomogłem, bo nienawidzę marnować pieniędzy). W drodze na śmierć zapomnieliśmy o planie z karaoke. Wysiadając z autobusu od razu swe kroki skierowaliśmy do pierwszego lepszego miejsca, gdzie był kibel z kabinami zamykany na zamek. Ponownie zakosztowaliśmy cukru pudru i jazda. Kumpel proponuje jakiegoś psychodelicznego tripa dzisiaj, ale zdecydowanie odmawiam, bo po ostatniej przygodzie jakoś się źle poczułem i stwierdziłem, że dla dobra swojego czerepu odstawię sobie na jakiś czas cięższe psychodeliki. Owszem, szkoda mi jak pieron, ale jeśli w grę wchodzi już zdrowie to bezapelacyjnie potrafię powiedzieć ‘przerwa’. Po załadowaniu siedliśmy na chwilę na loży, ale była kiszka. Umiarkowana ilość ludzi, więcej facetów niż kobiet na parkiecie. Chwila konsternacji, papierosek i decyzja, że idziemy się przejść, bo nie wysiedzimy. Wybiliśmy ponownie na ulicę.


Godzinę chyba spędziliśmy na łażeniu po centrum i okolicach. Zakupiliśmy ćwiartkę wódki na dobicie, ażeby ją obalić gdzieś w ustronnym miejscu z dala od gliniarzy. Po wszystkim zapragnęliśmy po prostu gdzieś siąść i poznać jakieś kobity. Przypomniałem sobie w międzyczasie, że umówiłem się z tą dziewczyną z początku tej opowiastki. Wzruszyłem ramionami, bowiem zaznaczyłem, że jeszcze będę się kontaktować, a i kolega niechętny był chyba siedzieć jak głupi koło nas w mieszkaniu (a kobity też nie lubią takich sytuacji i pewnie byłby podwójny klops). Trafiliśmy do małego, przytulnego klubu, ale było już dość późno. Kolega poszedł znowu walnąć sobie sniffa, ja podziękowałem siedząc na loży. Odpalam papierosa i rzucam okiem co się dzieje na parkiecie. Jest lepiej niż w poprzednim lokalu. Łapię kontakt wzrokowy z dwoma dziewczętami, które potańcują sobie z jakimiś chłopaczkami. Całkiem ładne były, więc ruszyłem do kibla zastanowić się co zrobić z tym fantem, a jednocześnie sobie siknąć. W kolejce do łazienki nawiązałem rozmowę z dwoma dziewczętami, które zwróciły się do mnie z informacją, że strasznie im się chce proponując mi udanie się do pisuaru. W mojej głowie jednak zrodził się już misterny plan, aby dodać sobie trochę energii w podbojach dzisiejszej nocy, tak więc odpowiadam, że niestety pisuar poratuje mnie tylko w pewnym stopniu. Były zdziwione, ale co im będę tłumaczył. Pogadało się trochę, okazało się, że są z jakiegoś wschodniego kraju i fajnie mówią z takim ruskim akceptem, bo powiedziałem, żeby mi coś pogawędziły. O ile dobrze pamiętam to studiują tutaj i świetnie mówią po polsku – za boga ojca bym się nie zorientował, że są zza granicy. Powiedziały, że siedzą pod barem więc wracają tam. Ja zająłem się swoimi potrzebami w łazience.


Wracam na lożę, gdzie kolega próżnował w oczekiwaniu na mnie. Ledwo zdążyłem się rozsiąść, a już wyciąga do mnie łapki dziewczyna, z którą mierzyłem się chwilę wzrokiem. Chwila gorąca ogarnia moje ciało, bo dawno nie tańczyłem i pojawiły się te głupie wymówi, że coś spieprzę. Otrząsnąłem się w moment z letargu i hop – trafiam na parkiet tańcząc z nią dość wyzywająco i erotycznie. Nagle czuje, że coś innego jeszcze tańczy za mną. Pomyślałem sobie – ale wypas! Smile Między eskalacją ciała tej przede mną, chwytałem dłonie kobitki za mną prowadząc jej dotyk po moim ciele. Chwilę potem kumpel przejmuje tą przede mną, a ja pogrążam się w tańcu z drugą dziewczyną. Starałem się pocałować – nie wyszło parę razy, ale się nie przejmuję. Nie wiem nawet kiedy minęło trochę piosenek i słyszę, że personel informuje bywalców, że za niedługo zamykają. Pytam się dziewcząt, czy jadą do nas do mieszkania. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, a zawsze chciałem. Nie stawiały oporu, tak więc udaliśmy się do nas. W drodze kolega skorzystał z krótkiej chwili prywatności od dziewczyn i spytał, czy domknąłem pocałunkiem. Odparłem, że nie, co poskutkowało wytrzeszczeniem przez niego oczu. Postanowiłem nadrobić straty i po kilku minutach nadrobiłem swe zaległości.


Wbijamy do dziupli i każdy bierze swą towarzyszkę na łóżko. Zaczęło się robić fajnie. Bliskość, dotyk, pocałunki, a atmosfera się rozgrzewa. Czuję, że jednak mój wacław ani drgnie. Wpadam w niepokój i jednocześnie w lekką złość na samego siebie, kojarząc tenże fakt z ilością spożytego alkoholu (chociaż pijany już nie byłem) i prochu. Pieszczoty idą w dalszym kierunku, ale u mnie w gaciach dalej kicha. Skoczyłem do lodówki po wodę i piwko. Puściliśmy jakąś muzykę, chlapnąłem sobie w gardziel i dalej jazda. Chciałem coś zainicjować, ale nie byłem w stanie, a już po jakimś czasie bezskutecznych prób mi się odechciało czegokolwiek. Zrobiło się jasno, więc najwyższy czas się ogarnąć do obowiązków, które czekały nas tego dnia. Pożegnaliśmy dziewczyny, łyknąłem numer i walnąłem się z powrotem do wyra, żeby choć chwilkę się przekimać.


Nie żałuję, nie narzekam, ale mam tą świadomość, że zajebałem sobie bardzo fajną okazję do seksu, zwłaszcza, że okazja była idealna. Tak oto kończę tą szczęśliwą historię z nieszczęśliwym zakończeniem. Mam nadzieję, że uda mi się tą znajomość jakoś kontynuować, ale tylko na zasadzie seksu, bo do stałego związku laska się kompletnie nie nadaje (chociaż opowiadała o tym jak to była zdradzana w przeszłości i ciężko jej znaleźć taką prawdziwą miłość). Cóż, może ktoś to w końcu łyknie i weźmie ją pod swe skrzydła Smile

Odpowiedzi

Portret użytkownika NiCo

Czekam na raport z NG po LSD

Czekam na raport z NG po LSD haha. Dzięki za poprawę humoru do poduszki. Laughing out loud

Portret użytkownika Sylvanyor

Bodajże raz darzyło się

Bodajże raz darzyło się ruszyć na miasto na legalnym zamienniku tej substancji, ale to nie jest klimat na poznawanie dziewcząt, aczkolwiek mam parę historii w rękawie ;p

Portret użytkownika Konstanty

O to, to. Na kwasie do lasu!

O to, to. Na kwasie do lasu! Smile

Portret użytkownika Konstanty

Spoko akcja. Pozdr

Spoko akcja. Pozdr Smile