Witam wszystkich, po dłuższej przerwie. Ostatnio byłem w klubie ze znajomymi i miałem nastawienie z góry, że klub to nie miejsce na poznawanie lasek. W tym jednak przypadku ta teza się nie sprawdziła. Po raz pierwszy w życiu poznałem laskę w klubie. A było to tak - najpierw siedziałem ze znajomymi, piliśmy alkohol, gadaliśmy, cały się z czegoś śmialiśmy. Lecz w pewnej chwili w miejscu w którym siedzieliśmy ja zostałem dosłownie na parę minut sam. Nagle do tego miejsca obok mnie dosiada się 6 lasek. Jak na to patrzałem (byłem nawalony już) to myślałem , że mi się to śni. Następnie zagadałem do laski, która usiadła obok. Ma na imię Alicja , jest raczej niska, lecz ma ładną twarz i brązowe długie włosy. Ona mi się przedstawiła i powiedziała swoim koleżankom: Dziewczyny to jest Wojtek - a one wszystkie do mnie na raz Cześć Wojtek!!! Później zająłem się tylko nią - najpierw rozmowa , potem na parkiet, potem znowu pogadanko, aż w końcu nadszedł ten moment - Nie było gdzie usiąść więc ona stanęła pod ścianą opierając się o nią , ja zaś się do niej zbliżyłem, spoglądałem się na nią z uśmiechem - ona na mnie i już widziałem że ten jej wzrok to znak oczekiwania na jakiś ruch z mojej strony. Zatem powiedziałem do niej , że mi się podoba. Ona na to - nie wiem co powiedzieć, a ja odparłem , że nie musi nic mówić. Następnie schyliwszy głowę zacząłem ją całować. Było tak namiętnie. Później jeszcze tańczyliśmy i wiadomo podczas tańca pocałunek też był, potem wymieniliśmy się numerami. Teraz jesteśmy w kontakcie , mamy umówione spotkanie. Zobaczymy co z tego będzie. Ale ten sobotni wieczór w który to się stało był z jednym z najfajniejszych wieczorów. Niestety pare dni później umówiłem się z nią na spotkanie do pubie , gadaliśmy sobie , ale potem powiedziała, że ona nie chce sie spotykać , bo nie mamy wspólnych zainteresowań.