Mieliście kiedyś tak, że spotkaliście dziewczynę, która była dla Was absolutną HB10, kobietą, której nie ważne jak długo byście się nie przyglądali to nie znaleźlibyście żadnej skazy na jej urodzie? Ja tak nie miałem, ale wczorajsze NG, pierwsze od bardzo długiego czasu, spędziłem z dziewczyną, którą śmiało mógłbym określić jako HB9, co według mnie oznacza, że znalezienie czegoś, co odejmowało by jej jakieś punkty w kwestii urody jest szalenie trudne i zajmuje dużo czasu. Dziś jednak nie o tym. Mam teraz nieco więcej czasu, planuję napisać kilka blogów o historiach, które przydarzyły w ostatnim czasie, z których ostatni będzie właśnie o tej dziewiątce.
Akcja tej opowieści toczy się na początku grudnia 2014, przed historią opisaną w moim poprzednim blogu: http://www.podrywaj.org/blog/kie...
Od momentu zakończenia ponad trzyletniego związku do chwil tu opisanych minęły niecałe dwa miesiące, w czasie których spędziłem miłe chwile z jedną dziewczyną, zacząłem więc działać, jednak kroki które podejmowałem bywały czasem dość niepewne. Tak też było w tym przypadku.
Spotkałem ją na ulicy, w dość banalnych okolicznościach, idąc sobie w stronę galerii, w której to miałem zrobić zakupy. Szła przede mną, pod parasolem, mimo, że deszcz właściwie już nie padał. Widziałem ją tylko od tyłu – wysoka, tylko kilka centymetrów niższa ode mnie, szczupła, ładnie ubrana. Sądząc z figury mogła mieć jakieś 20 lat, jednak nie widziałem jej twarzy, więc pewien być nie mogłem. Przyspieszyłem kroku, i zagadałem w dość banalny sposób, którego kiedyś, dawno temu używałem, jednak bez efektów:
- Możesz już złożyć parasol, nie pada.
Powiedziałem to, gdy już zrównałem się z nią, do tego posłałem jej lekki uśmiech. Ona zaskoczona, odpowiedziała nieco zdezorientowanym uśmiechem, po czym popatrzyła w niebo i powiedziała:
- W sumie masz rację.
Po czym złożyła parasol. Miała dość ładną twarz, której jednak nieco urody odbierały piegi.
- Idziesz na zakupy?
- Właściwie to tak sobie idę… nie poszłam dziś do szkoły i zastanawiam się, co robić.
Wywiązała się rozmowa, w której przedstawiliśmy się sobie, dowiedziałem się również, że chodzi do jakiejś pomaturalnej szkoły, ale w tym momencie nie pamiętam już do jakiej. Weszliśmy do sklepu, zacząłem robić zakupy. Gdy przechodziliśmy przez dział z alkoholami, zaproponowałem, że możemy kupić jakąś butelkę i iść się napić, bo fajnie nam się rozmawia. Tu mnie trochę rozbawiła jej niekonsekwencja, bo najpierw zaśmiała się, że znamy się mniej niż godzinę a już zapraszam ją na picie, ale zgodziła się. Gdy wychodziliśmy ze sklepu z butelka Ballantaise’a, stwierdziła, że jednak nie wie, czy chce iść do mnie, i że jest jej głupio tak iść do mieszkania nieznajomego faceta. No ok., nie ma sprawy, zaproponowałem, że oczywiście, możemy iść do parku, jeśli nie przeszkadza jej temperatura w okolicach zera. Wszystko pół żartem, pół serio, po chwili droczenia zgodziła się, choć widać było skrępowanie w jej zachowaniu. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Weszliśmy do mojego mieszkania, zrobiłem drinki i usiedliśmy. Przy stoliku, ale po przeciwnych jego stronach, żeby nie naruszać jej strefy intymnej, i dodatkowo jej nie stresować. Tak wtedy myślałem.
Rozmowa była fajna, kleiła się. Dowiedziałem się, że pisze wiersze, napisała mi ich kilka na kartce, nawet fajne. Sporo śmiechu, całkiem fajny raport. Tak mi się wydawało. Pokazałem jej moje hobby i jego efekty, których nie będę tu zdradzał, i też bardzo jej się podobało. Kina nie było.
Wciąż miałem wtedy w głowie to śmieszne przekonanie, że jak mi się ktoś zaczyna podobać, to muszę działać ostrożnie, żeby tego nie spieprzyć. A zaczynała mi się podobać, nie była idealnie w moim typie, ale tak HB7 mógłbym jej dać. Oczyma wyobraźni widziałem już z tego dłuższą znajomość.
Posiedzieliśmy ze dwie godziny, aż ona stwierdziła, że musi się zbierać. W przedpokoju, gdy założyła buty i ubrała się, stanęła przede mną, powiedziała, że dziękuje mi za mile spędzony czas, i mnie przytuliła, a ja głupi, jej nie pocałowałem. Przemknęła mi przez głowę myśl, żeby to zrobić, ale od razu zagłuszyły ją inne – przecież ona obawiała się tu w ogóle przyjść, a Ty chcesz ją na pierwszej „randce” całować? No i nie zrobiłem tego. Koniec końców byłem zadowolony, bo fajnie się rozmawiało, i miałem nadzieję na kolejne spotkania.
Co było dalej? Nie tak trudno się domyślić. Kolejnego spotkania nie było. Były jakieś pierdoły, zaproszenia na fb, rozmowy internetowe, ale zaprosić się nie dała. Któregoś razu, po dwóch czy trzech nieudanych próbach, w rozmowie przez telefon zapytałem wprost co zrobiłem źle. Wiedziałem już wtedy, że nic z tego nie będzie, więc postanowiłem choć wyciągnąć z tego jakąś naukę. Odpowiedziała oczywiście, że nic, było bardzo fajnie, tylko nie ma teraz czasu na spotkania, bo… wiadomo, litania mało znaczących rzeczy. Zapytałem zatem, czy oczekiwała, że ją pocałuję. Chwila ciszy w słuchawce, po czym jej słowa, które zapadły mi w pamięć:
- No raczej bym nie protestowała.
I tu dochodzimy do całego clue problemu. Możecie się z tym nie zgadzać, jednak moje zdanie poparte doświadczeniem jest takie. Jeśli chcę czegoś więcej od dziewczyny niż tylko rozmowy to mam do tego dążyć, pokazywać jej to. Oczywiście nie nachalnie, nie natrętnie, nie w desperacki sposób. Jeśli ona odsunie się, odmówi, to ok. Mam pokazywać sobą, swoim zachowaniem, że owszem, chcę, ale nie muszę.
Mimo, że ta relacja została spalona, to cieszę się z tego doświadczenia. Co innego przeczytać coś, a co innego przeżyć. Najskuteczniej uczę się na własnych błędach. Od tamtego czasu nie popełniłem już takiego błędu, i wiem, że w przyszłości też go nie zrobię.
Kończę dzisiejszy wpis, bo trzeba gotować niedzielny rosołek. Do usłyszenia zatem Towarzysze Broni
Odpowiedzi
Pouczająca historia. Czytając
ndz., 2015-03-01 11:17 — KonstantyPouczająca historia. Czytając wyczułem, że nic z tego nie będzie w momencie w którym napisałeś, że oczyma wyobraźni widziałeś Wasz przyszły związek. Na pierwszym spotkaniu. Nikogo tutaj ten błąd nie ominął. Czasem trzeba wstrzymać bujną wyobraźnię na wodzy i nie pozwolić jej sięgnąć dalej niż do jej majtek i tego co ma pod nimi.
Powodzenia.
Moje zdanie jest może i mocno
ndz., 2015-03-01 11:27 — ChristianoMoje zdanie jest może i mocno kontrowersyjne, ale myśle że jeżeli dziewczyna chce czegoś więcej niż koleżeństwa to sama podsunie sygnały. Co z tego że do Ciebie przychodzi, jeżeli np. chwytasz ją za dłoń i oną ją wyrywa, albo chcesz ją pocałować to ona sie odsuwa? Sama sie przysiądzie blisko, zacznie Cie obejmowac, "przypadkiem" dotykać itd. Jeżeli jest zainteresowana, takie moje zdanie.
Ja się zastanawiam, jaki
ndz., 2015-03-01 11:31 — CreedenceJa się zastanawiam, jaki procent jest takich lasek...
Mój kumpel, do dziewczyny sam nie zagadał był na imprezie bał się odezwać, poprosił mnie o jej nr.telefonu. Pisali z 2 tygodnie, potem były spotkania przez prawie miesiąc nie było pocałunku.
Teraz będzie jakiś 8 miesiąc jak są razem, a seks uprawiali raz w Sylwestra.
Można?
czy z pocałunkiem, czy bez -
ndz., 2015-03-01 11:45 — Guestczy z pocałunkiem, czy bez - trudno powiedziec, czy to mialoby wpływ na c.d.
ale ciekawe jest to:
"Pokazałem jej moje hobby i jego efekty, których nie będę tu zdradzał, i też bardzo jej się podobało."
czyżbyś ćwiczył "kegla"? ;P
Zniszczyłeś mnie tym ;p
ndz., 2015-03-01 11:59 — MiguelZniszczyłeś mnie tym ;p
Tak, ale gdyby ją cmoknął to
ndz., 2015-03-01 16:10 — DominikkowTak, ale gdyby ją cmoknął to postąpiłby inaczej niż 99% chłoptasiów.
nie ma co uogólniać, jak dla
ndz., 2015-03-01 11:56 — Ulrich IInie ma co uogólniać, jak dla mnie to jak dziewczyna jest zainteresowana to też sama dąży do kontaktu w ten czy inny sposób, nie ma sensu tego opisywać, bo to jest w podstawach
powodów że nie wyszło może być wiele
Oczywiście nie sam pocałunek
ndz., 2015-03-01 12:09 — MiguelOczywiście nie sam pocałunek się liczy. Weźmy opisaną przeze mnie sytuację: podszedłem, zaprosiłem, porozmawiałem. Poszło nie najgorzej, skoro zgarnąłem ją do siebie. I tu mamy 2 opcje:
a)ta którą wybrałem, brak pocałunku;
b)z pocałunkiem
Jeśli do tej samej interakcji dołożymy pocałunek, to moim zdaniem nasze szanse na ciąg dalszy wzrastają. Jeśli nie, spadają. Ot, cała rzecz.
bez sensu równie dobrze
ndz., 2015-03-01 12:15 — Ulrich IIbez sensu
równie dobrze możesz ją pocałować i:
nie będzie gotowa i pocałunek nie wyjdzie
ona rozkmini że taki jesteś szybki napaleniec, albo pewno każde tak całujesz co drugi dzień inne
zresztą jak dziewczyna jest zainteresowana to sama sie przysuwa, poprawia ci bluzę, patrzy w oczy, przytula czy inne
moim zdaniem zaczynasz za bardzo rozmyślać jak one
Ulrich o takich
ndz., 2015-03-01 12:21 — MiguelUlrich o takich oczywistościach, jak sygnały zainteresowania nie wspominam, bo to się rozumie samo przez się. Nikt chyba na trzeźwo nie leci z jęzorem do panny, która Ci takich sygnałów nie wysyła. Nietrudno domyślić się, że skoro po godzinie rozmowy przyszła do mnie, napiliśmy się, dobrze się rozmawiało, to i sygnały były, prawda?
nie koniecznie, bo u kobiet
ndz., 2015-03-01 12:25 — Ulrich IInie koniecznie, bo u kobiet działa to trochę inaczej, zresztą gdyby była tak "do przodu" i chciała to by brała a nie sie zastanawiała
sam chyba wiesz, że kobiety otwarte nie zgrywają nieśmiałej królewny tylko potrafią "zwrócić uwagę" faceta i doprowadzić do zbliżenia
mam wrażenie że za bardzo przeceniasz takie spotkania, ot spotkała się bo była ciekawa i tyle, nie dorabiajmy ideologii tam gdzie jej nie ma
Jedne zgrywają królewny, inne
ndz., 2015-03-01 12:31 — MiguelJedne zgrywają królewny, inne nie zgrywają, to też generalizacja i dorabianie ideologii
Co do spotkań - częściowo masz rację, przywiązywałem do tego wagę. Na szczęście historia sprzed prawie 3 miesięcy, i to się już zmieniło.
Zamiast kminic jak baba,
ndz., 2015-03-01 12:22 — baudelaireZamiast kminic jak baba, caluj jak masz ochote, jak nie masz, nie caluj i ot, caly temat.
A Ty sie jeszcze pytasz potem w rozmowach, co by bylo gdyby. Ja pierdziele, normalnie jaja.
Nie unoś się baudelaire, czy
ndz., 2015-03-01 12:48 — MiguelNie unoś się baudelaire, czy ja tu żalę się, pytam o radę, rozdzieram szaty z powodu tego, co zrobiłem lub nie zrobiłem? Opisałem krótka historyjkę sprzed dłuższego czasu, i wniosek jaki z niej wyciągnąłem. Idąc tym tropem jakakolwiek analiza własnego zachowania jest kminieniem jak baba i nie warto jej dokonywać
Jaja mówisz... z Twojej wypowiedzi wynika morał "rób, na co masz ochotę". Miałem ochotę ją zapytać wprost, zapytałem, czegoś się dowiedziałem, wyciągnąłem wnioski, czegoś się nauczyłem. Nie jestem, ani tym bardziej nie byłem wtedy wielkim PUAsem jak Ty. I nie mówię tego z ironią, bo nie mam zamiaru rozpoczynać tu kolejnej, nic nie wnoszącej, niekończącej się wymiany argumentów, jak to bywa czasem pod blogami. Znam Twoje wpisy i wiem, że dobry zawodnik jesteś, tylko nie musisz się unosić.
Myślę, że panna wagarowiczka,
ndz., 2015-03-01 13:30 — ElbaMyślę, że panna wagarowiczka, która w środku dnia idzie z nowo-poznanym facetem do sklepu, on kupuje flaszkę whisky i potem zaprasza ją do siebie, gdzie razem rzeczoną butelkę obalają (fe... nie znoszę tych wszystkich burbonów i łiskaczy) - nie protestowałaby w żadnym wypadku. No może, gdybyś zaprosił sześciu kumpli, albo coś jeszcze gorszego
Pytanie, które mi się nasunęło: czy czasami po "konsumpcji" tego bardzo krótkiego związku, panna nie "wyciągnęła by kasy fiskalnej i nie nabiła paragonu za swoje usługi".
Bo to takie dosyć dziwne IMHO
"stwierdziła, że jednak nie wie, czy chce iść do mnie, i że jest jej głupio tak iść do mieszkania nieznajomego faceta"
Ojejku naprawdę?
No popatrzcie się jakie młode, naiwne, ufne dziewczątko Ci się trafiło. Dobrze, że jej nie uwiodłeś, miałaby traumę do końca życia.
Ps. Piegi zdobią, odmładzają i ogólnie dla mnie są zaletą, niż wadą, ale to dla mnie.
Kto kupil i płacił za
ndz., 2015-03-01 13:55 — AnarkyKto kupil i płacił za alkohol? ( bo jezeli Ty to poszla tylko i wylacznie zeby się napić za free... )
'Gdy wychodziliśmy ze sklepu z butelka Ballantaise’a, stwierdziła, że jednak nie wie, czy chce iść do mnie, i że jest jej głupio tak iść do mieszkania nieznajomego faceta. No ok., nie ma sprawy, zaproponowałem, że oczywiście, możemy iść do parku, jeśli nie przeszkadza jej temperatura w okolicach zera. Wszystko pół żartem, pół serio, po chwili droczenia zgodziła się, choć widać było skrępowanie w jej zachowaniu. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Weszliśmy do mojego mieszkania, zrobiłem drinki i usiedliśmy.'
moja krew! gdyby to byla wieczorowa godzina dorzucasz film i .... domykasz
.. wiesz co jest lepsze? Ze pewnie gdybys tą laske domknał, przelizał na 1,2 spotkaniu to nawet bys o niej nie pisał bloga bo juz dawno by wypadla z Twojej pamięci...
"Kto kupil i płacił za
ndz., 2015-03-01 14:08 — Elba"Kto kupil i płacił za alkohol? ( bo jezeli Ty to poszla tylko i wylacznie zeby się napić za free... )"
Lepiej nie zaczynaj bo Ci się znów dostanie.
Boże, co za bieda...
Laska, która leci na darmowe alko i dlatego idzie do kolesia...
Zdobycz jak się patrzy.
ale jezeli facet stawia alko,
ndz., 2015-03-01 14:24 — Anarkyale jezeli facet stawia alko, bierze laske do siebie to .. .3/4 pojdzie przeciez na wagarach sie jej nudzilo, to jak ma sie sama peletać po miescie czy pic za darmo w cieple to chyba idiotka by nie poszla... (albo idiotka by poszla?)
Pić za darmo w cieple, bo
ndz., 2015-03-01 14:30 — ElbaPić za darmo w cieple, bo facet stawia? To chyba raczej jakaś menelka by poszła?
Są takie bidule (biedaki też), uzależnione od alko, bezdomne etc...
Dobra z mojej strony EOT.
Elba - nie, nie menelka..
ndz., 2015-03-01 14:49 — AnarkyElba - nie, nie menelka.. poprostu małolata.
Ja kupowałem, wypiła 1 małego
ndz., 2015-03-01 14:31 — MiguelJa kupowałem, wypiła 1 małego drinka
Chociaż w tym momencie to nie ma znaczenia, przytoczyłem tą historię tylko w celu pokazania, że brak dążenia do kontaktu fizycznego nie wychodzi na dobre
Prawidłowe wnioski.
pon., 2015-03-02 12:21 — NormalnyPrawidłowe wnioski.