Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

NG Turbo Raport + Kwintesencja by Pjetrek

Portret użytkownika Pjetrek

Bez zbędnego pjjjjerdolenia. Mój najlepszy raport na NG + wnioski.

##################

Początek jesieni - rok 2018. Ja i mój lekko zdesperowany wing. Sprawa jasna, a my w drodze na polowanie - NG. Na poboczu drogi jakieś dwie niunie (hb6 i hb9) zapijają wino przy śmietniku, idealne pod neg. Podbijamy, powiedziałem swoje i dałem pole do popisu skrzydłowemu. Dowiedzieliśmy sie, że zmierzają do tego samego klubu. Git. Kumpel próbuje coś ugrać na siłę, nie tędy droga koleszko. Biore go i lecimy na targety do klubencji. Welcome in the hell. A w tle latino, chęć do tańca jak nigdy, zajebisty klimat rewolty kubańskiej. Wbijamy na parkiety, wieczór zapowiadał się mocno bez względu na efekty. Okazuje sie, że nie musze nic otwierać - widze wcześniej spotkane koleżanki przy barze. Podbijanko:
- to co teraz wychodzimy na prostą, hęęę? Laughing out loud
Oczywiście. Każdy zakupił coś dla siebie, ale dosyć tego lania wody. Zbudowałem dobry attract podejściem i wyjebaniem. Rapport i komfort rozegrałem początkowo 2 na 1 z hb9 i hb6, gdy hb6 wyrywali inni gdy byliśmy raz na parkiecie i dwa razy na loży, wtedy miałem okazje pogadać z hb9.

Po pierwsze:
Ekspresywność - gestykulacja oraz ciekawy sposób rozmowy, przewodnictwo po tematach (prowadzenie laski) rozmawialiśmy o podróżach, o przeżyciach.

Po drugie:
Zahaczenie o tematy emocjonalne -> dyskusja na temat wagi rozmowy w związkach, samorozwoju itp.

Po trzecie:
P&P nic z tego losiu. Za każdym razem gdy patrzyłem w jej oczy głębiej to chciała mnie speszyć, mówiła 'no i coooo!?' a ja robiłem totalnie głupie rzeczy, zrobiłem sobie lunetę z ulotek i ją namierzałem.

Po czwarte (bonus):
Taniec synonimem sexu, wytańczyłem obie niunie po kozacku niczym hej sokoły! (Brakło mi tej fikuśniej szabelki haha tak to wypisz wymaluj), że nie mogły chodzić

Po piąte (bonus w chuj):
Trwało to wszystko z 2/3h, zostawiłem mocny niedosyt i musiałem spadać na chaupe.

Nie muszę mówić, że sama wydarła ode mnie telefon i wpisała numer. Nie muszę mówić, że potem przez cztery dni mnie szukała na fb, no i w sumie znalazła i sama mi potem o tym powiedziała. Byłem w szoku. KC na pierwszej randce, na trzeciej romantic pjetrek, plener krajobrazowy z łąką z widokiem na całe miasto była wniebowzięta. Tam już miałem jak na tacy.

##################

Bonus - Kwintesencja ( dzięki peerz za inspiracje Laughing out loud )

Było mocne KC, ona leżała na mnie i w pewnym momencie, gdy chciałem rozgrywać dalej pod sexy, nagle się uśmiechnęła, wstała i zadała pytanie - czego oczekuję po tej znajomości.

Niestety zachowałem się dziwnie, wywaliło mnie z równowagi, nie wiedziałem co powiedzieć, dosłownie miałem pustkę w głowie i takie echo "o chuj chodzi", chciałem gdzieś uciec xD serio. Co bym nie powiedział to bym zjebał. Powiedziałem, że nie wiem jeszcze czego mam oczekiwać po tak krótkiej relacji. Zaczęła na mnie naciskać, że muszę jej powiedzieć. Po jakichś 5 minutach palnąłem, że chcę związku (hahaha). Aż uroniłem łezkę xD

Po jakimś czasie sama mi powiedziała, że się przestraszyła, de fakto nie zaszkodziło to jakoś zbytnio, dalej było spoko, tylko dałem sobie wejść na głowę. Miałem wtedy turbo problemy w domu, nie miałem jakiejkolwiek ostoi. Emocjonalnie wypruty z życia sam skończyłem tą znajomość. Przestałem wierzyć w siebie, za to wierzyłem w to, że nikogo nie znajdę bo jestem okropnie złym człowiekiem i na nic nie zasługuję, że nadaję się na niewolnika i w ogóle masochizm psychiczny Wink

##################

Podsumowując:

Dałem wtedy mocnego kopa, problem w tym, że zacząłem wątpić w siebie, niewygodna sytuacja w domu, w zasadzie byłem coraz to słabszy i bardziej podatny, nie potrafiłem postawić wtedy granic, zacząłem ją przeceniać, zamiast to pierdolić, to zastanawiałem się dlaczego jestem taki zły, uznałem, że nie jestem godny - podświadomie. Wszystkie kłótnie w domu działały jak afirmacja, czułem się jak ofiara. Dosyć wymówek pomyślałem. Skończyłem to wszystko nim mogło jebnąć z jej inicjatywy. Zrobiłem NEXT ale nie na inną dupę... Zrobiłem NEXT na siebie. Od tamtego czasu zero dup, ograniczyłem porno, imprezy, alko, oraz kontynuowałem terapię u pani sexuolog.

W porównaniu do tego jak się czułem wtedy do tego co czuję dzisiaj to powiem wam, że jestem oazą spokoju.

Pytanie do was podrywaje jakbyście to rozegrali Smile Fajnie by było poznać wasze pomysły.

Pozdro!

Odpowiedzi

Portret użytkownika peerzetraca

Fajnie sie czyta, blogi

Fajnie sie czyta, blogi które nie sa tylko o zaliczeniu. A takie jak twój, gdzie można uczyć sie na błedach. Co tu zle zrobiłes? Ty miałes ST na tym kocyku.. a ja w hotelu nie mialem zadnego ST.. wiec wiesz, ja zjebalem z tym udawaniem niedostepnego Smile A co do sytuacji w rodzinie... to mi tez sporo czasu zaburzalo psychike, czulem sie jak gówno... nawet nie wychodzilem tam gdzie byli ludzie.. w takim stanie, udawanie dobrego mindsetu to jest naprawde jak wejscie na Mount Everest w klapkach na lato. Nawet nie wiesz jak to dobrze rozumiem, bo sam rok temu tego doświadczyłem.

Portret użytkownika Pjetrek

Tak w sumie zauważyłem, że

Tak w sumie zauważyłem, że jak ma się jakieś alternatywy w wyborze lasek, to nie wczuwasz się na 100%. Wtedy jak wychodziłem z kumplem na NG miałem kilka kontaktów. Problem zaczął się gdy wszystkie dziewczyny poznikały, została tylko ona. Mój naturalny mindset jest expresywny tylko wtedy na zaś byłem coraz bardziej wykończony, więc formalnie można powiedzieć, że starałem się udawać samego siebie. To tak jakby próbować zrobić to samo codziennie bez snu, coraz gorzej idzie.

Taka autorefleksja, że w sumie im bardziej stabilnie i im więcej ma się odskoczni, pasji innych dziewczyn itp. -> traktuje się kobietę jako dodatek i idzie się w to z ciekawości. Problemem na tamten okres był sam fakt, że nie miałem jak się realizować. Wolny czas spędzałem na spacerach w głównej mierze, poza domem, przez co więcej rozkminiałem.

Dzięki za wsparcie. Z jednej strony mamy przewalone na start, z drugiej jest ogromny plus, bo w miarę pracy nad sobą, będziemy w przyszłości gotowi na wszystko Laughing out loud co jest zajebiste Wink

Portret użytkownika Pinochet

"tak w sumie zauważyłem, że

"tak w sumie zauważyłem, że jak ma się jakieś alternatywy w wyborze lasek, to nie wczuwasz się na 100%"

Dokładnie tak.

Portret użytkownika Rot

"zastanawiałem się dlaczego

"zastanawiałem się dlaczego jestem taki zły, uznałem, że nie jestem godny - podświadomie. Wszystkie kłótnie w domu działały jak afirmacja, czułem się jak ofiara."

Jak sobie z tym poradziłeś?
Tak szczegółowo.
Sam widzę po sobie że mam dość podobny problem. Z tym, że dup jako tako nie tykam za bardzo już od dłuższego czasu (porno niestety już tak, a potem się robi guilt trip), kłótni w domu nie mam bo mieszkam z kumplem, ale reszta się zgadza.

Portret użytkownika Pjetrek

Dużo mi pomogła terapia.

Dużo mi pomogła terapia. Przede wszystkim byłem bardzo samotny, brak kogoś komu mógłbym zaufać na 100% Wink zmieniłem muzykę którą słuchałem (ciężki wulgarny rap) na muzykę gitarową / klasyczną która mi się po jakimś czasie bardziej spodobała. Pornole, wiadomo, tak jak pisze vinz w nowym blogu http://podrywaj.org/blog/brak_ma... sądzę tak samo jak on. Porno niszczy wrażliwość i pewność siebie. Też uwielbiałem fetysze którymi się teraz brzydze które dały mi iluzje na temat sexu i atrakcyjności faceta Wink w głownej mierze to właśnie pornole są takim konserwantem na kompleksy.

Formalnie próbowałem wieeele rzeczy. Żelazny Jan - Roberta Bly pomogło mi zrozumieć, że ogarnę się dzięki innym - zaufanie itp, zacząłem chodzić na mma niestety doznałem problemów ze zdrowiem, pękł mi z tego powodu bębenek. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Miałem obcykane wszystkie treningi trenera, wykorzystałem je, żeby wstawać codziennie rano i je wykonywać, ot dla zasady. Pamiętam jak ćwiczyłem jeszcze u trenera 2gi tydzien z rzędu. Naprawde mocny kop, testosteron na naprawde mocnym poziomie, pewność siebie jak nigdy Smile

Grunt to też kontrola emocji. Zamiast uciekać przed problemami -> zacząłem je rozwiązywać. Na początku uczyłem się stawiać granice. Zapamiętałem, że jak cały czas się przytakuje - ludzie tracą szacunek. Przestałem w ogóle gonić za czyjąś aprobatą, zrezygnowałem z wielu rzeczy które miały tylko i wyłącznie cel przypodobania się komuś. Zacząłem doceniać siebie. Nie leczę już kaców miłości na innych dziewczynach. Tak naprawde zrozumiałem, że gonienie za cipami jest efektem zaniedbania samego siebie. No More Nice Guy! - Robet Glover to zajebiście wyjaśnia i rozszerza pojęcia z Żelaznego Jana. Naprawde sporo się nauczyłem. Ten portal (podrywaj.org) uważam za start na pełnej k*** za co jestem mocno wdzięczny. Dużo się tutaj nauczyłem i dużo sam znalazłem. Gratki w ogarnianiu! Smile

Portret użytkownika Pjetrek

Co jeszcze można do tego

Co jeszcze można do tego dopisać? Zastanawiam się. Jest takie coś co z pewnością spotkałeś u siebie, że pewne rzeczy same wracają. Reakcje na pewne rzeczy, pewne myśli. Do tej pory jak ogarniam, miewam takie przeloty. Sprawa jest prosta. Nigdy w 100%tach nie pozbędziesz się czynników które sprawiły masochizm. Ale da się zrobić coś zajebistego w tym kierunku. Wystarczy rozpoznawać, gdy sam sobie zaczynasz szkodzić. To jest trudne. Ale w miare praktyki zaczynasz to zauważać. Najbardziej interesujące jest to jak wiele aluzji jest względem pewnych zachowań do sytuacji z dzieciństwa Wink często widać to po rozkminieniu pewnych ról. Ucieczka w karcenie siebie odnosi się do braku szacunku ze strony rodziców (ignorancja) i tym samym zlekceważenie siebie, bo przecież jak rodzice mają nas gdzieś to najwidoczniej jesteśmy nic nie ważni i wina leży po naszej stronie, nie ważne że ktoś coś zjebał i to jest czyjaś wina. Inny przykład, to ucieczka w nałogi. Tutaj aluzja jest z ucieczką do rodziców którzy bardziej nas karcili za popełnione błędy, zamiast pochwalić za odwagę, otwarcie. W tym przypadku zamknięcie w sobie skutkuje tym że nabieramy na bary więcej i dążymy do mocnych bodźców jakimi są używki, a po nich złe samopoczucie. Kolejną iluzją jest bycie miłym wobec wszystkich, bo rodzice często się kłócili, a my nie chcemy być jak oni. Jest bardzo wiele rzeczy które pokazują braki w życiu emocjonalnym. Moim najbardziej przewalonym schematem jest w zasadzie ogromny stres związany z odrzuceniem. W krótkich relacjach radzę sobie świetnie. Teraz po roku będę miał okazję stestować dużo rzeczy, bo mam pare kontaktów ciekawych. W razie Wu będę pisał blogi, co i jak. Temat rzeka. Z tym przeczuciem odrzucenia trzeba się zmierzyć, zamiast oczekiwać czegoś nielogicznego poprostu, trzeba zadać sobie pytanie. Czy te zmartwienia mają sens? Drugim ważnym krokiem jest poprostu powiedzieć o swoich obawach komuś zaufanemu, komu ufasz na sto, bądź swojej lubie. Jeśli jest dojrzała to będzie zadowolona w chuj, infantylna nabierze wątpliwości bo te młode żyją ideałami z bajek, wiadomo. Co jeszcze można zrobić? Tak jak mówię, zająć się sobą. Jak znasz schematy swojego umysłu to znasz siebie. Jak znasz siebie, to możesz to wykorzystać. Pozdro!

Portret użytkownika Kensei

Hej Pjetrek, mądrze piszesz i

Hej Pjetrek, mądrze piszesz i wyjaśniasz. Przebycie takiej drogi i nabranie sprawczosci i uważności co do siebie daje mega kopa i gratuluję Tobie, że taki proces ogarniasz.

Od siebie dodam, apropo trudnościw radzeniu sobie z odrzuceniem - tu też jest myślę zazębienie z dzieciństwem, tylko że takim wczesnym gdzieś, 1-3. Trza sobie uświadomić, że już dzieckiem się nie jest i sobie spokojnie poradzi człowiek sam teraz, trza skumać, że to ten młody w człowieku się boi irracjonalnie, przytul penera i wesprzyj, a strach znika.

Pozdro!

Portret użytkownika Pjetrek

Zamartwianie się odrzuceniem

Zamartwianie się odrzuceniem wałkowałem bardzo długo na terapii, znam teorie. Formalnie to odczucie jest połączeniem wszystkich w/w przeżyć. Formalnie nasza psychika kształtuje sie do pełnoletności + -. Czego dokładnie dotyczy? Raczej tego, że nasza część wrażliwa, czuje się niepewnie tak jak piszesz Kensei Smile najlepiej tak postąpić jak piszesz. Jestem ciekaw jakie to uczucie, może się niebawem przekonam. Dzięki za komentarz.

Właśnie a propo tej części wrażliwej to ciekawy jest też dualizm z tym związany. Na początku zerwałem z jakimikolwiek uczuciami, bo nabrałem od ojca przekonań, że nie powinno się pokazywać swoich uczuć - no i byłem pomiatany przez niego i przez matkę i siostrę, wykreowany na "grzecznego" Bym powiedział że na zastraszonego gościa, który miał wykonywać polecenia wbrew sobie - niewolnik, mało tego, gdy spełniałem ich oczekiwania to dalej było źle, poprzeczka była cały czas o jeden stopień wyżej jak skoczyłem, to stworzyło iluzję, że nie jestem godny/wystarczalny. Jak wyszedłem z nieśmiałości to lubiałem kreować się na maczo, a na terapii zrozumiałem, że to były tylko maski dla zaimponowania innym.

Ogólnie u mnie sytuacja w domu jest paradoxalna, nie chcę narzekać, ani karykaturyzować swojego ojca, ale tak szczerze to on jest w chuj bierny, nigdy ze mną nie rozmawiał na żadne tematy męskosci, sexu, dziewczyn - wstydził sie i bał mojej matki. Tak naprawde to u mnie w domu rządzą baby i jaki tutaj burdel jest to chyba nie muszę mówić. Ino mam swoje zdanie to odrazu atak. Faceci są gorsi, mają latać za babami tylko dlatego, że one są. Hah, kolejna iluzja. Najlepsze jest to, że ja swojemu staremu moge mówić, że jest tak a nie inaczej, on udaje, że nie słyszy. Jak ktoś mnie dosłownie wkurwia i mówie do tego kogoś w domu, że mi się to nie podoba to odrazu jest bój, że to moja wina bo mam kurwa wymagania? Wink potem jeszcze zamiast powiedzieć po męsku prosto w twarz co się nie podoba to woli gadać z matką za drzwiami jaki to ja zły - kolejne poczucie winy Wink od jasnego groma tego jest. Najlepsze jest to, że w miarę funkcjonowania inni ludzie mnie doceniają za szczerość, i nie mam takich problemów, czasem za bardzo dominuję (może dlatego, że wszelki opór podświadomie kojarzy mi się z czymś bezsensownym i frustrującym, robionym na złość, ignorowanym) w rozmowie, ale jest to element nad którym trzeba popracować.

Trochę tutaj dużo napisałem, no ale chciałem trochę bardziej podkreślić wagę zapamiętanych wzorców a ich zacieraniem z dorosłością.