Raport.

Kończę zajęcia o 19, poprzedniej nocy spałem 4 godziny, 200 km przejechanych i 12 godzin wykładów robi swoje, czuję zmęczenie. Okazuje się, że nie mam w tym tygodniu noclegu, dzwonię do kilku tańszych noclegowni, wszystkie miejsca zajęte, bo "andrzejki". Pomyślałem "no trudno, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz poszukam noclegu w klubie". Samochód zostawiam na stacji benzynowej, w drodze do klubu muzyka i piwko w kieszeni, a żeby to tylko straż miejska nie zauważyła.

Kolejka do klubu była niesamowicie długa, na wejście czekałem jakieś 30 minut. Te pół godzinki spędziłem jednak pozytywnie, bo za mną stały dwie rozmowne niewiasty Po 30 minutach rozmowy czułem, że mogę ugrać nocleg u nich, ale przyzwyczajenie zwyciężyło i olałem pierwsze dziewczyny do których zagadałem traktując je jak rozgrzewkę.

Wszedłem, zdjąłem płaszcz i wypiąłem moją szewską klatę. Kupiłem kolejne piwko i ruszyłem na obchód klubu jak to mam w zwyczaju, lubię pokazać się wszystkim. Dotarłem na piętro wyżej skąd widać było cały parkiet, przy barierce stały 2 młodziutkie, śliczne dziewczyny. Pomyślałem wtedy, że to może być mój nocleg. Podszedłem do nich i krzyknąłem w ucho jednej z nich "a co wy tu robicie???". Swoją drogą to dobry tekst, laska nie wie o co ci chodzi, ale zmieszana zaczyna ci się tłumaczyć Skoro już zaczęła się tłumaczyć uznałem intuicyjnie, że jestem na wygranej pozycji, trochę ją potestowałem zagadując do niej co chwila, a następnie olewając totalnie, zdecydowanie była zainteresowana. Bardzo mi się podobała i z szerokim uśmiechem rzuciłem "idę zapalić, wrócę tu niedługo i jeśli ciągle będziecie tu stały to znaczy, że chcecie wbić ze mną na parkiet". To był mój target. Był... nie wróciłem do niej.

Wszedłem do palarni w głowie rozkminiając jak długo mam przytrzymać mój cel w niepewności. W palarni tłum, nie ma się gdzie wcisnąć żeby spokojnie zapalić. Jedna, jedyna luka przy stoliku, na krzesełku obok siedzi znudzona murzynka, podbijam tam i mówię "to miejsce jest wolne czy za chwilę pojawi się twój chłopak i mnie stąd wypierdoli?". W odpowiedzi usłyszałem "sorry, I don't speak polish, I'm from Sweden". Powtórzyłem swoje pytanie po angielsku i olałem sprawę, byłem napalony na swój wcześniej poznany target. Palę tego peta i rozmyślam jak by tu najskuteczniej rozegrać to ze swoim targetem kiedy przychodzi przyjaciółka czekoladki. Chwilę ze sobą rozmawiają i jej przyjaciółka prosi mnie o zapalniczkę. Jak się później dowiedziałem ma 46 lat, jest niesamowicie zadbaną kobietą, na oko nigdy bym jej nie dał 46 lat.

Stoję sobie z nimi i prowadzę nudną konwersację, ciągle myśląc o tym, że za długo zwlekam i mój target mógł już sobie pójść. Wszystko zmieniło pytanie mamuchy "czemu tak mało mówisz?" na które odpowiedziałem "bo wolę działać niż gadać". I zobaczyłem błysk w oczach mamuchy i czekoladki. Wtedy mnie olśniło. Dwie przyjaciółki ze Szwecji, przyjechały tu w interesach i to jest ich ostatnia noc w Polsce. Chcą się dobrze bawić. Jebać mój target.

Zacząłem się wciągać w rozmowę, one zaczęły stawiać wódkę, wręcz śmiały się z tego jak u nas jest wszystko tanie, że u nich nawet najbiedniejszym starczyłoby kasy na dobry balet w Polsce. Niestety w to wierzę. Nie wiedziałem wtedy co zrobić, obydwie były na mnie napalone, nie wiedziałem jeszcze, że ot tak mogę mieć obie...

Mamucha wygrała wyścig, wzięła mnie za rękę i wyciągnęła na parkiet. Bez żadnych kompleksów, klub wypełniony nastolatkami, a 46-letnia kobieta wyciąga mnie do tańca na scenę obok dj'a. Przez chwilę czułem się strasznie głupio, bo wszyscy się na nas gapili. No bo jak to? Taki młodziak z taką starą panną? Czułem się przez chwilę skrępowany. Ale wbiłem to sobie w myślach do głowy, że oni są niczym, oni nie istnieją, ważne jest to co przeżywam ja i co przeżywa ona, pieprzyć resztę. Taaa, miałem w głowie trójkącik...

Po jakichś 30 minutach tańca, kiedy zdążyłem już pocałować się z mamuchą podeszła do nas czekoladka, stwierdziła, że się nudzi. Perfect. Zaproponowałem papierosa, zapaliliśmy i dziewczyny zaprosiły mnie do swojego hotelu. Jedziemy. W kolejce do szatni podbiła do nas jakaś małolata, pocałowała czekoladkę, potem wylizała się z mamuchą i podbiła do mnie. To była godzina 3 nad ranem i wiedziałem, że jeśli spieprzę to będę spał w aucie przy 10-stopniowym mrozie. Miałem zamiar ją odepchnąć, ale nie zrobiłem tego od razu, była zbyt śliczna A dlaczego to zrobiła, nigdy się tego nie dowiem.

Podjechaliśmy pod ich hotel taksówką, chciały zapalić przed wejściem. Ok. Czekoladka skończyła szybciej, ruszyła dupę do pokoju i wchodząc rzuciła "come on, i'm going to strip". Zacząłem palić szybciej niż zwykle Wszedłem w końcu z mamuchą do pokoju, chciała się wysikać więc od razu wbiła do łazienki, a ja zostałem z czekoladką obraną już tylko w stringi i stanik. Krótka rozkmina, co pomyśli sobie mamucha skoro to głównie z nią bawiłem się tej nocy, może ma jakieś oczekiwania, może się wkurzy... Kiedy wyszła z łazienki ja już pieprzyłem czekoladkę, spytała CZY MOŻE SIĘ PRZYŁĄCZYĆ!

Jasne, przyłącz się O to chodziło! Tak wyglądał mój pierwszy raz z dwiema kobietami.

A wy się weźcie za siebie, bo panie ze Szwecji stwierdziły, że faceci z Polski to pizdy w podchodzeniu do kobiet w porównaniu ze szwedami ;p