Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mogleś ominąć moje włosy :)

Portret użytkownika Miguel

Jest 22:11. Siedzę w pokoju, sączę Ballantaise’a ze spritem. Niewiele go już zostało, a szkoda. Z głośników sączy się muzyka, która wywołuje wytrzeszcz zdziwienia niemal u wszystkich moich znajomych – Żywiołak, pogański folk-metal. Są gusta i guściki. Sms – „Dziękuję za mile spędzony wieczór”. Pociągam ze szklanki i wracam pamięcią do wydarzeń z ostatnich miesięcy, którymi chcę się dziś z wami podzielić, drodzy towarzysze broni.

Kiedyś pisałem tu już blogi. Próbowałem podrywać, z mniejszym lub większym skutkiem. Przeważnie jednak z mniejszym. Gdy poznałem moją byłą dziewczynę, myślałem, że złapałem Boga za nogi. Po ponad trzech latach okazało się, że to jednak nie to. Dla niej, bo dla mnie to było to. Nie ja pierwszy i nie ostatni zostałem zostawiony. Popijam kolejny łyk. Dziś nie o tym. Dziś opiszę sytuacje z kilkoma dziewczynami, jakie miałem od rozstania, czyli od mniej więcej połowy października.

Pierwsza sytuacja, dziewczyna lat 20, załóżmy, że miała na imię Daria. Blondynka, bardzo ładna buzia, za twarz dałbym jej 9/10, niestety niżej mogłaby mieć kilka kilogramów mniej. A może ja mam w tym względzie wyśrubowane wymagania, bo sam jestem bardzo szczupły, i chciałbym, żeby dziewczyna była równie filigranowej budowy. Mniejsza o to. Poznałem ją w Złotych Tarasach, w empiku. Nie jestem ze stolicy, byłem tam w październiku na ponad dwutygodniowym szkoleniu przed rozpoczęciem pracy. Bo ja już stara dupa jestem, studia skończone. W każdym razie, wybrałem się wtedy któregoś dnia do Tarasów. Zauważyłem ją, tak jak wspomniałem, w Empiku, gdzie oglądała jakieś duperele, które podobno są świetnym rozwiązaniem na prezent. Jak do niej zagadałem? Cholera, nie mam pojęcia. Musicie bowiem wiedzieć, że owo szkolenie było nieustającym pasmem alkoholizowania się w połączeniu z popalaniem trawy. Dla nieprzyzwyczajonego do takiego trybu życia organizmu był to szok. Tak duży, że prawdopodobnie podchodząc do niej, miałem krok kapitana Jacka Sparrow’a. Za cholerę nie mogę sobie przypomnieć konkretnych słów, jednak mam świadomość, że zagadałem coś w kwestii tych bibelotów, które oglądała. Pogadaliśmy chwilę, dziewczyna bardzo otwarta na nowe znajomości, sama zapytała mnie o imię, dowiedziałem się, że pracuje w sklepie monopolowym. Jakieś 10-15 minut gadania. Dużo śmiechu było, ja waliłem z grubej rury, nie wiem, czy to co mówiłem, trzymało się kupy. Najbardziej spodobał jej się temat mojego współlokatora w pokoju hotelowym, gdzie zakwaterowani byli ludzie ze szkolenia. Mianowicie gość miał zwyczaj wychodzić z gołą dupą spod prysznica, toteż z drugim współlokatorem ochrzciliśmy go mianem „gołochujca”. Gdy usłyszała o tym, nie mogła przestać się śmiać. Numer zdobyty. Tak bardziej dla sportu, bo nie wiązałem z nią większych nadziei na kolejne spotkanie.

W tym momencie muszę nadmienić, że mam dość głupi zwyczaj zapisywania nowych kontaktów w telefonie. Są tam takie kwiatki jak np. „Piratka”, „Wtorek”, „Środa” czy „Pijawa-Zakapiora”. Nowo poznaną koleżankę zapisałem jako „Empik”. Jej imię gdzieś mi umknęło. No nic, trudno.

Kolejne dni szkolenia, sms-owy flirt z „Empikiem”. Zacząłem ją ugadywać, że skoro pracuje w monopolowy, to pewnie może jakiś alkohol załatwić po promocyjnej cenie, więc niech wpadnie z nim do mnie i się pointegrujemy. Wyglądało to tak:

Ona: Słuchaj, ja jutro pracuję od 14 do 22.

Ja: To weź butelkę i się pointegrujemy po pracy

Ona: Ale przecież będę zmęczona to szybko padnę.

Ja: Na trochę wpadnij, dużo nie będziemy pić, tak kulturalnie, no i masaż obiecałem.

Kilka smsów później… (całe to pisanie było rozłożone na dwa dni)

Ona: Co tam?

Ja: Whisky czy orzechówka?

Ona: Nie piłam orzechowej.

Nie będę wszystkich smsów przepisywał, generalnie rozbiłem shittesty o zmęczeniu, chodzeniu po nocy i o tym, że nie wie, czy do mnie trafi. Heh ciekawe, że nie było oporów przed tym, żeby przychodzić do hotelu do gościa, z którym rozmawiało się 15 minut. Ostatecznie ustawiliśmy się na 22.30 pod Hard Rock Cafe. A, i jeszcze jedna fajna sytuacja. W naszym pokoju w hotelu tego wieczora było picie chyba w 6 czy 8 chłopa. Kiedy w końcu się z nią ustawiłem i poinformowałem o tym towarzystwo, panowie wstali, jeden po drugim podali mi dłoń i życzyli powodzenia, po czym opuścili pokój. Trzeba było iść po nową koleżankę.

Znaleźliśmy się dość szybko, idąc do hotelu to jednak ja musiałem po drodze kupić alkohol. Fartem wpadliśmy do Żabki na 5 minut przed zamknięciem, gdzie zaopatrzyłem się w miód pitny, trójniak. Zacny, choć niezbyt mocny trunek, kto nie zna niech spróbuje.

W drodze poprzez alkoholowe znieczulenie mojej świadomości zacząłem zastanawiać się, jak się do niej zabierać. Nie miewałem wcześniej jednonocnych przygód, byłem dobrym i wiernym chłopakiem, często zbyt cichym i nieśmiałym.

W pokoju usiedliśmy na łóżku, włączyłem TV, i zaczęliśmy zerować butelkę. Gadka szmatka, takie pierdoły w sumie, ale alkohol dał mi niezłe flow, więc rozmowa nie była drętwa. W międzyczasie zajrzał do nas mój współlokator (ale drugi, nie gołochujec) i poprosił grzecznie, abym podał mu jego piwo. Za nim czaiło się kilka innych osób, zastanawiających się zapewne, czy rzeczywiście odwiedziła mnie koleżanka, mnie, takiego do tej pory cichego i stonowanego człowieka.

Gdy uznałem, że atmosfera się już rozluźniła, postanowiłem przejść do konkretnych działań. Po drodze, gdy skończył się miód, zabraliśmy się jeszcze za piwo z wiśniówką, które znaleźliśmy w pokoju, pozostawione przez któregoś z kolegów. Nieudanych prób pocałowania było chyba 3 albo 4, nie pamiętam dokładnie. W końcu kc weszło, nie było to może mistrzostwo świata, poezja, godowa gra i taniec języków niczym żurawi na mokradłach w majowy poranek, ale nie było też źle. Gdy zaczęliśmy się na poważnie całować, ona stwierdziła, że musi skorzystać z łazienki. Gdy weszła do niej, zdjąłem spodnie i wszedłem pod kołdrę. Kiedy wróciła i zorientowała się, że pozbyłem się tego elementu garderoby, zrobiło się bardziej namiętnie.

Nie będę opisywał szczegółów, bo nie piszę tu harlequina ani innych twarzy Grey’a. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że natknąłem się początkowo na wielki opór ze zdjęciem stanika, jednak spodnie i majtki zdjąłem jej bez problemu. Stanik spadł jako ostatni, dziwne, no ale różne są upodobania jak widać.

Nieco zdyszani leżeliśmy obok siebie, była chyba druga w nocy. Zdałem sobie sprawę, że nie wiem, jak ona ma na imię. Choć szczerze mówiąc w tamtym momencie nie przeszkadzała mi ta niewiedza. Wcześniej mówiła, że jak się już napijemy to pójdzie do kolegi, który na pewno ją przyjmie, bo często daje jej do zrozumienia, że chciałby od niej czegoś więcej. Teraz nie wyglądała na osobę, która zbiera się do wyjścia. Ok., idziemy spać. I poszliśmy, bo zmęczenie dawało się we znaki. Jednak spania za dużo nie było tamtej nocy. Szczegóły niech każdy sobie sam dopowie, jeśli czuje taką potrzebę.

Rano okazało się, że uszkodziliśmy nieco prysznic, gdy akcja przeniosła się też do łazienki. Był również problem ze znalezieniem jej majtek, które dziwnym trafem zlokalizowałem na klamce okna. W dość toporny sposób, który wtedy wydawał mi się sprytnym, dowiedziałem się też, jak ma na imię. Zapytałem, jakie zdrobnienie swojego imienia lubi i jak się do niej zwracają w domu, po czym trochę pociągnąłem ten temat, żeby nie wyszło zbyt sztucznie.

Około 10 odprowadziłem ją na autobus. Najmniej zadowolony z całej akcji, choć trochę też zaskoczony i z lekką doza podziwu był mój współlokator, który musiał nocować w innym pokoju. Gołochujec na szczęście pojechał na tamten weekend do domu. Zabawna była jego mina, gdy odkrył lekko uszkodzony prysznic oraz blond włosy w łazience.

Kilka godzin później dostałem od Empiku smsa o następującej treści:

Empik: wiesz co mogłeś ominąć moje włosy ;p

Ja: Tzn? 

Empik: No na łóżko może i mało poszło, ale na moich włosach trochę tego było ;p

Więcej jej nie spotkałem. Było zaproszenie na facebooku i troszkę pisania, ale obie strony miały świadomość, że to przygoda. Nie mniej jednak całkiem ciekawa, dzięki której zacząłem pomału odbijać się od dna po rozstaniu. Z dużym naciskiem na słowo pomału, bo wciąż nie jest to temat o którym mogę spokojnie i na trzeźwo myśleć.

Miałem opisać moje historie ze wszystkimi dziewczynami od tamtego czasu, ale to jednak już nie dziś. Rozpisałem się mocno; pozostałe historie niech będą materiałem kolejnych blogów. Dziś udaję się na spoczynek, drodzy towarzysze broni, bo Ballantaise i zmęczeni po dzisiejszej wizycie nowej koleżanki zaczynają wpływać na celność uderzeń moich palców w klawisze klawiatury. Zatem do następnego razu.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Elba

Ładnie piszesz Miguelu

Ładnie piszesz Miguelu Smile
Podobało mi się.
Fajnie się czytało.

Co do włosów - zasadniczo jeśli to sperma była - nie jest źle. Różne witaminki są i minerały, więc nie ma na co narzekać.

Portret użytkownika Ardian

sperma to w ogóle jakaś

sperma to w ogóle jakaś magiczna mikstura - przynosi dla partnerki same pozytywy Smile ostatni przykład to pannie przeszła mała wysypka na szyji Laughing out loud było tego więcej Laughing out loud

dobry wpisz - pozdrawiam Smile

Portret użytkownika Miguel

Dzięki Elba, cieszę się, że

Dzięki Elba, cieszę się, że się podobało. Tak, to była sperma, pewnie była nieco niezadowolona, bo jej się kilka włosów skleiło Smile

Zapytałem, jakie zdrobnienie

Zapytałem, jakie zdrobnienie swojego imienia lubi i jak się do niej zwracają w domu, po czym trochę pociągnąłem ten temat, żeby nie wyszło zbyt sztucznie.

Dzięki Smile

Portret użytkownika Spartakus

Blog baddzo fajny, super sie

Blog baddzo fajny, super sie czytalo.

Portret użytkownika panxyz

Podobało mi się, najbardziej

Podobało mi się, najbardziej rozpierdoliła mnie próba wyciągnięcia jej imienia Laughing out loud muszę wypróbować Smile

Najlepszy sposób na

Najlepszy sposób na 'zapomnieć o byłej' którego też sam wczoraj doświadczyłem. Po prostu masakra,wszystkie myśli o byłej znikają jakby nacisnąć delete po prostu Smile
Może jakiś blog na ten temat Smile

Portret użytkownika Miguel

wszystkie myśli o byłej

wszystkie myśli o byłej znikają jakby nacisnąć delete po prostu

Zazdroszczę.

Portret użytkownika Joshua

'Stanik spadł jako ostatni,

'Stanik spadł jako ostatni, dziwne,'

cipka zawsze jest piekna, a naturalne cycki nie wygladaja tak jak te ktore sie widzi na zdjeciach, nie sa takie jedrne i sterczace i dziewczyny sie krepuja, maja kompleksy. Wydaje mi sie, ze czesto sa mniejsze opory z majtkami.

Moja znajoma zwierzyla mi sie, ze ze swoim mezem uprawia seks w staniku! Ma bardzo malutkie cycuszki Smile

Dobry blog, chociaz jak dla mnie troche za bardzo rozciagle napisany. Pozdrawiam

Portret użytkownika Miguel

cipka zawsze jest piekna Nie

cipka zawsze jest piekna

Nie wszystkie cipki są piękne, podobnie sprawa ma się z biustami. Jednemu/jednej podoba się to, komuś innemu - co innego, nie inaczej jest też w sprawie upodobań dotyczących długości i stylu blogów.

Portret użytkownika Joshua

zadbana cipka jest w 99%

zadbana cipka jest w 99% piekna, cycki bardzo sporadycznie wygladaja jak te, ktore sa wedlug mediow kanonem piekna. Jestem pewny, ze wiesz o co mi chodzi, tylko z jakiegos powodu starasz sie to odrzucic.

a co do blogu jak najbardziej, dlatego napisalem 'jak dla mnie..', nie mam nic przeciwko dlugim blogom, ale twoj jest jakos zawijnie opisany, po za tym blog mi sie podobal. To tylko feedback. Mozesz z niego skorzystac albo nie.

Portret użytkownika Miguel

Wiem, o co Ci chodzi, tylko

Wiem, o co Ci chodzi, tylko nie do konca sie z tym zgadzam. Z reszta, prozna dyskusja, nic nie wnosi wiec nie ma co jej kontynuowac.