Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Le nowy start, czy może restart? Zatem krótka historia z ubiegłych kilku miesięcy

Portret użytkownika Mendoza

Leżałem, spałem, wstawałem i pracowałem, w nierozwijającej mnie pracy. Umierałem, i to czułem. Ostatnim rzutem sił zapisałem się na kurs niemieckiego w Berlinie, dzięki temu trochę odżyłem, nowe twarze, nowe nacje i nowe relacje. Ale i to było za mało. Niby świeciłem, bo to potrafię, ale w środku byłem wyjarany jak dziura w deskach. Czułem to, i dziewczyny na kursie też to czuły.

Musiałem się wyrwać, dla siebie. Nie mogłem skończyć tak jak reszta współpracowników, którzy obrastali mchem, oczy mieli w pół przymknięte, poruszali się, ale jak by nie chcieli się ruszać. Patrzyli, ale nie widzieli. Słuchali, ale nie rozumieli.
Byłem zmęczony tą bezsensowną, nigdy nie kończącą się pracą. Sprzedawałem swój bezcenny czas za bezcen, tego czasu już nie jestem w stanie odkupić.

Natrafiłem na Bukowsiego, ktoś polecił. Poczytałem trochę w księgarni i kupiłem wszystkie jego książki jakie na półce w Empiku leżały. Czytałem jedną dziennie, po czwartej już wiedziałem, że wysysam życie Bukowskiego. A gdzie moje? Czas iść. Wykorzystać czas, stworzyć własne i się w nie zaangażować.

Zebrałem garść waluty, nieco miałem poinwestowanej w swój interes, więc miałem zapewniony czas i spokój.

-Dzięki za współpracę, pracuję do następnego piątku.
-Jesteś pewien? A może chcesz jeszcze u nas zostać? Gdzie znajdziesz taką świetną robotę?
-Jestem pewien, zwijam manatki.

Wiedziałem, że dam sobie radę, po prostu wiedziałem. Już wiedziałem.

Wcześniej skoczyłem na szkolenie do Poznania "Career Strategy Planning" - bardzo je polecam.

Spotkałem też na jednym z Wakeparków w Polsce cudowną kobietę. Dużo rozmawialiśmy, czuliśmy się, chłonąłem ją żywcem. Miała w sobie mnóstwo zajebistych cech. Pierdolnęła 3 lata wstecz, o beton, swoją nudną robotę, wzięła kredyt jeden, drugi, pracowała po 12-16 godzin dziennie, stworzyła MARKĘ, i IDEĘ.
Dziś podróżuje po świecie. Zwiedza kilka krajów rocznie.
Potrafiła słuchać i w mig budowała relacje.
ZAINSPIROWAŁA mnie jak nikt. Skopiowałem do siebie od niej to, co się dało. Widziałem jak to działa na innych i byłem pod wrażeniem. Dziękuję jej za to w duchu.

Innym razem sprawdzałem na youtubie jak wygląda Spindlerovy, nigdy nie byłem, a się wybierałem na dechę. Oglądam, oglądam, widzę znajome twarze, zarzuciłem sobie drugi film tego autora, a tam mój znajomy z wake'a wrzucił najlepsze momenty z 2014 roku, zwiedził kilka kontynentów i trochę więcej krajów.
Może to jest nic niezwykłego, dla mnie to jednak był pozytywny obraz i kawał pogodnego natchnienia, niczym pancz between the eyes.
https://www.youtube.com/watch?v=...

Ruszyło mnie to.

"Collect moments, not things"

Leżałem wtedy w swojej kawalerce odpoczywając od mego nudnego bytu, jednocześnie nie mogąc przed nim uciec, otoczony drogimi rzeczami, które miały mi zapewnić substytut emocji życia. To nie ja potrzebuję ich, to one potrzebują mnie, by istnieć. Taki jest ich sens. Ojebałem więc dobrą połowę z nich. Zostawiłem te, które są mi naprawdę potrzebne. Czasami tęsknie za wygodnym autem i kilkoma gadżetami, ale mam inne priorytety i się tego trzymam.




Niedługo po rzuceniu roboty zadzwonił do mnie mój pewien znajomy, czy nie chcę ogarniać jego miejscówy.

Zgodziłem się.

Zapronowałem mu kwotę, której wymagam.
Zgodził się.

Za długo bezrobotny nie byłem. Dzisiaj robię to, co uwielbiam. Mam odpowiedzialność, pracę z ludźmi i satysfakcję. Nie mam poniedziałków, mam fajnedziałki. A dzień roboty mi mija w 5 sekund.

To tyle, jeśli chodzi o kierat,





Jak jeszcze pracowałem za miedzą, poznałem dziewczynę w PL, gdy byliśmy ze znajomymi w klubie, miejsce poznania - standard - czyli pytanie o ognia najładniejszej dziewczyny jaka stoi na dworze. Po 15 minut rozmowy wiedziałem, że już jest moja. Poszliśmy do loży moich znajomych i się poznajemy. Gadka szmatka, skończyliśmy o 6 rano. Po 2 - 5 spotkaniach widzę i czuję.

KURWA

trup

Trafił mi się znowu ktoś z przybijającymi problemami. Mam magnes jak nic.

Więc łapię dystans. A ta dzwoni.

-Wiem i widzę, że coś nie tak, możesz mi to powiedzieć, jestem dorosła.
-Nie pasujemy do siebie, szukam kogoś innego.
-Dobrze, wszystkiego najlepszego.
-Najlepszego

Po chwili SMS:
-Może piwo?

I tak została moją kobietą do łóżka, choć wiedziałem, że chce mnie na seks do siebie przywiązać. Przysnąłem na kilka tygodni, nie chciało mi się po nic innego sięgać, więc z nią sypiałem.

Na końcu jej szloch i łzy "BO JA CHCĘ CZEGOŚ WIĘCEJ"

I wyszła.

Zmęczyły mnie te płytkie relacje.

Dość.

Podumałem, dlaczego ja trafiam na takie słabe kobiety?
-Bo uznałem, że na wspaniałe nie zasługuje. Poczucie własnej wartości się kłania.

Popracowałem nad tym. Minął miesiąc-dwa.

Wychodząc z klubu na peta widzę śliczną kobietę, zajęło mi pół sekundy, by skojarzyć, że to koleżanka z podstawówkowej ławki.

Więc rozmawiamy. Bajer szmajer. Poznajemy się, jest super.

Ma chłopaka.
Przestaje być super.

Sonduję jej z nim relacje, słabe, więc po dwóch spotkaniach decyduje się odbijać.

Jak już z nią się przespałem, wymagałem, by go rzuciła, bo ona nie jest dla niego, tylko dla mnie, i to wiem.

Rzuciła.

Spotykało mi się z nią PRZE-CUDOWNIE.

Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, uwielbiałem jej słuchać (co jest w chuj ważne), mówiła w interesujący sposób i była bardzo kobieca. Wspierała mnie jak się dało. Ta relacja kopytkowała do przodu bardzo naturalnie. Rozmawialiśmy o WSZYSTKIM, nie było tematu który mógłby cokolwiek rozjebać, w pełni się wzajemnie akceptowaliśmy.
Po czasie jednak mi wyszło - że się nie rozwija i nie ma pomysłu na siebie, a to dla mnie jest nie do przeskoczenia. Zastanawiałem się, czy nie jestem zbyt wybredny, lub czy to nie jest to ten cykor przed bliskością - w co, póki co, wątpię. Próbowałem ją zainspirować, mówiłem o pewnych ludziach których poznałem i kilku historiach. Myślę, że mi się udało, ale i tak traciła w moich oczach, a że się bardzo wzajemnie czuliśmy to to wiedziała. Nie musiałem nic mówić.

Rozstaliśmy się z klasą.

Z nikim tak zajebiście i na takim poziomie się nie rozstałem.

Poszliśmy swoimi drogami.




A mnie wyszło po raz n-ty. Że za bardzo pomagam. Za dobry dla ludzi jestem, niczym pies ratownika szukający ofiar dla spełnienia swej roli. Niby wyprowadziłem się z lipnie-funkcyjnego domu jakiś czas temu, lecz mentalnie wciąż w nim jedną nogą jestem. Jak nie dwoma.

Nad tym mam teraz do popracowania.

Myślę, że dobry kierunek obrałem. Mężnieję, widzę to po sobie, daje się też to słyszeć. Podoba mi się to. Jestem z tego dumny - a to jest bardzo ważne, by być z siebie dumnym. Nie przez oklaski publiki, a samorealizację.

Z własnym narcyzmem też mam jeszcze bitwy przed sobą.

A na koniec kilka wierszy. Nie wiem, które sam napisałem, a które zaiwaniłem innym, wybaczcie Smile

-Naiwniaki to świetna pożywka dla pasożytów.

-ALBO chwycisz inicjatywę, albo jesteś już martwy.

-Zamiast pytać "Czy uda mi się tam dojść", zapytaj "Jak szybko jestem w stanie tam dojść"

-Kobiety będą z Tobą jeśli ZECHCĄ. - MrSnoofie

-Jesteś wart wkładania w siebie wysiłku, to dobra inwestycja

-To nie wiedzy mi brak, a doświadczenia

-Zabijam swój czas jakbym bał się go w zajebisty sposób wykorzystać. NO KURWA. Jeżeli nie będę od siebie wymagał, to przeżyję bezwartościowe życie.

-Świat bywa zły i bezczelny, lecz jeżeli jesteś odważny, to nie powinno Ci to przeszkadzać.

-Nie będzie łatwiej, trzeba iść.

-Stymuluj się, nie kupuj emocji tylko je TWÓRZ.

-Złotego, zwycięskiego Graala się nie szuka, jego się rzeźbi nieustannie w umyśle.

-Błędy nie mają znaczenia. Mają? Przecież celujesz w rezultat a nie w przeszkodę. Pamiętaj o tym.

-Jeżeli chcesz się rozwijać szybciej, podwój różnorodność swoich błędów i naucz się je natychmiastowo korygować. Na żywo.

-W kreatywność wpisany jest błąd, we wtórność - skaza.

-To nie przed diabłami się broń, a przed aniołami.

-Bądź dla siebie szczery

-Żadna stracona miłość nie jest tak bolesna, jak ta do samego siebie.

-Myśl o możliwościach a nie o przeszkodach.

-Nie ma gór i szczytów ostatecznych, każdy sukces to otworzenie drzwi do nowych możliwości.

-"CHCESZ BYĆ GÓRĄ? WŁÓŻ GÓRĘ PRACY" - Andrew(?)

Odpowiedzi

Portret użytkownika opos1

-Zamiast pytać "Czy uda mi

-Zamiast pytać "Czy uda mi się tam dojść", zapytaj "Jak szybko jestem w stanie tam dojść"

Tekst,ktory zapamietam do konca swojego zycia.

Jak dla mnie glowna. Poszlo zgloszenie. Smile

Portret użytkownika Mendoza

Nawet nie czytam, dwa - może

Nawet nie czytam, dwa - może dwa i pół słowa, i już wiem co chcesz powiedzieć. Do przewidzenia. Za nisko pomykasz Heat, a ja mam dziś krótkie spodenki, więc nie dziabniesz choćby za nogawę. A na moje mięcho to za mleczne ząbki masz.

Portret użytkownika Konstanty

Powiedział gość, który

Powiedział gość, który chełpił się na forum, że puka czyjąś żonę.

Portret użytkownika opos1

Heatch.. rozumiem,ze lubisz

Heatch.. rozumiem,ze lubisz sie udzie-
lac,bo jak zauwazylem,nic ciekawszego
w swoim zyciu nie masz. Mimo wszystko,
poziom ich jest tak zenujacy,a czasem
i nawet irytujacy,ze nawet sobie nie
zdajesz z tego sprawy. Dziwi mnie to
jak bardzo odbiegasz sposobem myslenia
od innych uzytkownikow tej strony. Cza-
sami zastanawiam sie,czy to jest jakas
prowokocja,sposob zwrocenia na siebie
uwagi. Wyglada to,jakbys probowal sie
dowartosciowac,dopierdalajac innym.
Zrob cos z tym. Jesli to wychodzi w
sieci,co dopiero w realnym swiecie,gdzie
zdecydowanie idzie to wylapac.. szczego-
lnie kobiety to dostrzegaja.
To tyle. I wiem,ze odpowiedz bedzie
jakze nieprzewidywalna od przyjetych

Standardow.

Portret użytkownika Randall

Ja się dopierdalam też do

Ja się dopierdalam też do zajętych, bo lubię, bo mogę, bo chcę, bo one chcą. Stałem po obu stronach tej żałosnej barykady i nie żałuję. Ale dobrze, że mamy takich szlachetnych rycerzy- ktoś musi być sfrustrowanym przegrywem. Tylko że większość tych Rolandów bolcowała by pannę nie zważając na jej "zajętość", gdyby tylko miała okazję... Niestety okazji nie ma i szybko nie będzie, więc wylejmy wiadro gówna na łeb tym, którzy okazje sami sobie tworzą a nie czekają na... no właśnie, chuj wie na co.

Portret użytkownika Aleus

Randall Ty jesteś lustrem,

Randall Ty jesteś lustrem, pełnisz prawie, że misje hehe. Piszę to pół serio, pół żartem. Sprawdzasz je na ile są wytrwałe, wartościowe i szczęśliwe w relacji. Rozumiem, że kobieta odejdzie do innego. Rozumiem, że zajęta może się podobać, często działasz, dowiadujesz się po.

Mnie tylko mierzi jedno. Po co doprawiacie rogi? Gdzie męska solidarność? W sumie to świadczy o Waszej słabości. Musicie ją uwieść do końca, kiedy jest taka słaba, bo dziewczyny w związku, które da się wyjąć ze związku to tchórzliwe, słabe i zakompleksione kobiety z wieloma problemami mentalnymi. One jak są wolne po związku jakiś czas to się odbudowują, mają jakieś wymagania, a w związku to łatwo je poderwać.

Wyprowadźcie je ze związku i wtedy spółkujcie. Tylko wy wiecie, że wtedy by mogło być różnie, bo byłyby otwarte na zaloty również innych. Mechanizm jest łatwy: wielu mężczyzn jak słyszy zajęta za 1 razem odpuszcza, wy sobie działacie dalej, czyhacie i ofiara może paść. Konkurencja jest mała.

Randall ja jestem taki rycerzem i jestem tak samo dumny jak Ty z bycia lustrem. Też mi się podoba zajęta, dowiedziałem się po, ale nie brużdżę. Nie raz zajętym się podobałem i mogłem tylko kiwnąć palcem i już. Mnie to nie bawi, to jest zbyt łatwe dla mnie. One są słabsze niż jakby były wolne.

Jesteście jak krewetki w akwarium, filtrujecie cały ten syf. Jak facet ma być z dziewczyną i myśleć, że jest szczęśliwy, a ona ma wszystkim mówić, że nie jest wokoło tylko nie jemu i tak by zmarnował 6 mc, rok, a wy wpadacie i odbijacie to może tu brutalne, ale jemu wyjdzie na dobre. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mnie tylko razi doprawianie rogów.

Portret użytkownika Randall

Żeby było jasne- nie celuję

Żeby było jasne- nie celuję tylko w zajęte. Po prostu nie jest dla mnie to problem. Jeśli spędzam miło czas z zajętą panną, czy się bzykamy, to co mnie obchodzi, co sobie pomyśli jej facet. Problem zaczyna się, jeśli to ty zaczynasz ryć sobie z jej powodu beret.

Portret użytkownika David Durden

Problem to jest jak karma

Problem to jest jak karma wraca i myślisz, że jesteś w szczęśliwym związku, a panna na boku się bawi z gościem, który myśli dokładnie tak samo jak ty Cash

Portret użytkownika Stary Cap

Randall, nie jesteś jeden na

Randall, nie jesteś jeden na tej stronie, który uważa, że moralność to strategia przegranych.

Jak laska zajęta jest z

Jak laska zajęta jest z facetem szczęśliwa to niech to szczęście trwa, a jak nie to niech ma szanse na coś innego.
Dołożę stare ludowe przysłowie " jak se pościelisz tak się wyśpisz"

Portret użytkownika Konstanty

Łaaa, mega blog. Dzięki

Łaaa, mega blog. Dzięki stary, że Ci się chciało przysiąść i to napisać. Główna leci ode mnie. Wink

Portret użytkownika Mendoza

A w połowie zwątpiłem i mi

A w połowie zwątpiłem i mi się odechciało Wink potem jakoś sobie ułożyłem, że czegoś nowego się o sobie dowiem jak polecę z przelewaniem siebie na tekst. I trafiłem. Wysiłek się opłacał

Portret użytkownika opos1

Heatch,Ah ta Twoja

Heatch,Ah ta Twoja hipokryzja. Smile

Portret użytkownika Aleus

Popieram Heath, przyznałeś

Popieram Heath, przyznałeś się do błędu. Jesteśmy tylko ludźmi. Żałujesz. Jest żal. Wiesz, że to nie było moralne. Nie szukasz usprawiedliwienia. Nie zamierasz tak już zrobić. Czasem trzeba być po dwóch stronach barykady, aby móc w pełni ocenić sytuację.Ja nie widzę tu hipokryzji.

Cytat z wiki: "Brawo! Zuchy! Tu właśnie powinni folgować sobie młodzi, a nie w alkowach cudzych żon!
Opis: witając mężczyzn wychodzących z domu publicznego.
Zobacz też: prostytucja".

Kato Starszy

Portret użytkownika noris

Mendoza dobry blog, czytając

Mendoza dobry blog, czytając Twoje wpisy wnosisz coś nowego, widać, że się rozwijasz, oczekujesz od życia czegoś więcej... powodzonka!

Tak jakbym swoich myśli słuchał...
'Musiałem się wyrwać, dla siebie. Nie mogłem skończyć tak jak reszta współpracowników, którzy obrastali mchem, oczy mieli w pół przymknięte, poruszali się, ale jak by nie chcieli się ruszać. Patrzyli, ale nie widzieli. Słuchali, ale nie rozumieli'

Bardzo mi się podoba ten

Bardzo mi się podoba ten Blog:)

Portret użytkownika Mendoza

Aleus i Heat To, jak

Aleus i Heat

To, jak trzęsiecie zatrważająco porami, świadczy o jednym - zwyczajnym strachu przed tym, że wam może to samo się przytrafić.
Że ktoś wam wyjmie kobietę z waszego związku.

Na to potrzeba jednej albo/i drugiej rzeczy.

-Mizerne poczucie własnej wartości - co na moje oko obydwoje macie
-Słabe zaspokajanie potrzeb kobiety, dogadywanie się, słowem marne stawianie się w roli faceta.

Jak ktoś dba o związek, jest przy tym sobą, sprawnie wychodzi z problemów, dobrze dobrał sobie partnerkę, to są naprawdę nikłe szanse lub zerowe, że jakiś absztyfikant będzie mógł chociażby zacząć konkurować z obecnym.

Dwa razy mnie dziewczyny zdradziły (przynajmniej o dwóch wiem Wink ). I dwa razy potrafię w sobie znaleźć za to błędy.

Jedna - bo zwyczajnie za mierny byłem, nie dbałem o relacje, i ustawiała sobie już grunt pod nową relację z drugim.

Druga - bo lubiła chuje Smile A jeden jej nie starczał. Okrutnie źle sobie wybrałem tamtym razem. Za co też odpowiadam