Powiedzmy, że akcja w klubach, bo od tego w sumie się zaczęło.
W czwartek nabrałem ochoty gdzieś wyjść.
Ot, bywa, zew piwa, wolności i dobrej, rockowej muzyki.
Wpadłem na jedno do jednego z dwóch (okej, od dziś już jednego... RIP Zbrojownia) moich ulubionych barów, zebrać siły, zabawić się półgodzinną rozmową ze znajomymi, którzy zawsze-zawsze tam są.
Po naładowaniu bateryjek pyszniutkim piwem zmiatam do lokalnej mekki koncertowej, gdzie odbywała się rockoteka.
Wszedłem jeszcze zanim się płaciło na bramce, klub jeszcze pusty - ot, parę zwykłych dziewoi, jakiś dalszy znajomy z jego kumplem.
Przysiadam się, zaczynamy gadać o ślicznotkach, które się nie stawiły, i zwykłych szaraczkach, które przeważały.
Jednak znalazły się dwie super-hiper dziołchy, z czego jedną - uroczą brunetkę - postawiłem sobie za cel.
Jednak niespecjalnie przez całą imprezę udało mi się podejść (taniec to nie moja bajka, nawet rockowe gibanie się, na fajkę nie wychodziła), za to zagadałem do dwusetu (przeciętne!) parę lat starszych ode mnie kobiet, z fascynacją rozmawialiśmy o literaturze i znaczkach pocztowych, spaliliśmy co nieco, po fajce już ich nie widziałem.
Mniejsza.
Już jakieś pół godziny albo nieco więcej przed moim wyjściem... nie, nawet wcześniej, zauważam laskę kręcącą się w kółko tuż obok mnie.
Jednak dopiero właśnie później dotarł ten fakt do mnie w pełni.
Puścili coś wolniejszego (ale nadal rock, litości!), grupka w której skakaliśmy do Metallyky rozbiła się w pary - oopsy daisy, została ta laska.
Zdecydowanie skróciła dystans.
W sumie stwierdzenie o jakimkolwiek dystansie należy w ogóle pominąć, nie było go.
I tak przez parę kawałków na zmianę z chwilami poskakania i odtańczenia nieudolnie polki.
W międzyczasie coś tam mówi do mnie, że nie wierzy że się odważyła czy coś, w dupie to miałem, poszliśmy zapalić, dała mi swój numer, odtańczyliśmy jeszcze jedno, poszedłem spać.
Miejcie na uwadze, że laska bardzo przeciętna, nie w moim guście, ale co mi tam, i tak nikogo nie mam i nic póki co w tym kierunku nie robię na dobrą sprawę, sama się napatoczyła to zobaczę jak to się potoczy.
Następnego dnia miałem jakąś godzinę z hakiem do lekcji śpiewu, zadzwoniłem więc do niej.
Nieco ponad pół godziny później już się widzimy i zmierzamy w bliżej określonym kierunku celem zakupu i konsumpcji "małpki" Lubelskiej.
Po konsumpcji i fajce rozeszliśmy się, każde w swoją stronę, w międzyczasie konwersując na jakieś banalne tematy, ot takie po prostu gadanie.
I przychodzi sobota, czyli wczorajszy dzień. Pożegnanie mojego niegdyś ulubionego baru, tłoczno jak skur... no nie było gdzie dupą obrócić, czy to swoją własną, prywatną, czy tą u boku.
Słowem - dzikie tłumy, ludzie którzy w ogóle byli z innej parafii (rycerze ortalionu w lokalu o profilu zdecydowanie metalowym?), ale czego się spodziewać innego - piwo po 3 złote.
Zaprosiłem ją tam, przysiadaliśmy się co chwila do nowych ludzi, ale generalnie powtarzało się kilku świeżo poznanych kumpli.
Gdy wychodziła do toalety zgodnie stwierdzali, że ona chce by ktoś ją zerżnął - a ja musiałem się zgodzić, było widać po niej.
A mi to już zaczynało powiewać.
Pomijając kilka godzin i również kilka piw, skończyło się tak, że koło godziny 3 zasuwaliśmy do niej - dziwnym zbiegiem okoliczności miała wolną chatę.
Ale zanim się podniecicie, przeczytajcie do końca... choć nie, tytuł zbyt dużo sugeruje.
Otóż reszta nocy polegała na oglądaniu Californication, epizodycznym macaniu się tu i tam i sprośnych żartach na zmianę z trochę nieintencjonalnym push-pullem, a rano wyprosiła mnie twierdząc, że to by było niestosowne na tym etapie znajomości, gdybym został u niej - nawet w ramach zwykłego przekimania się na kanapie.
Cóż, new achievement unlocked - zjebać koncertowo sytuację, która była jak na talerzu.
Ale chyba wiem, w czym rzecz - otóż z jakichś przyczyn mam blokadę. Nie potrafię pociągnąć tego dalej. Nie potrafię jej pocałować, bo to ja byłem zawsze całowany, nigdy na odwrót. Nie potrafię eskalować podniecenia.
Nie potrafię iść na całość.
Odpowiedzi
aaaaaaaaa... "byłem zawsze
ndz., 2013-12-01 18:12 — Guestaaaaaaaaa... "byłem zawsze całowany".... rozumiem... ale wspominac tu maminą czułość? Nie uchodzi;)
Dowcipniś, akurat tu nie
ndz., 2013-12-01 18:18 — RotDowcipniś, akurat tu nie trafiłeś. Specjalnie dużo czułości u mnie w rodzinie nie ma, nie było, i mam nadzieję że nie będzie.
To dobrze, że to jednak Ty
ndz., 2013-12-01 21:19 — Ian WatkinsTo dobrze, że to jednak Ty ruchałeś, a nie byłeś ruchany, zawsze plus!
Haha, nie wiem jak można o 3
ndz., 2013-12-01 18:51 — berradHaha, nie wiem jak można o 3 w nocy, w pustym mieszkaniu laski oglądać Californication Już po przekroczeniu progu, powinieneś ją przycisnąć do ściany i robić to, co należy
Rycerze ortalionu? w końcu to
ndz., 2013-12-01 19:17 — rosemayerRycerze ortalionu? w końcu to była zbrojownia . To Ty tutaj nie wiele sam zdziałałeś, to ona Cię podrywała i chciałeś żeby też to ona Cię wyruchała?
Hm... z grubsza, tak.
ndz., 2013-12-01 19:52 — RotHm... z grubsza, tak.
Generalnie nie zależy mi na
ndz., 2013-12-01 19:53 — RotGeneralnie nie zależy mi na tej konkretnej dziewoi, jak wspomniałem - zupełnie nie w moim typie, przeciętna.
Aczkolwiek jak się nadarzy to nie pogardzę.
Nie zazdroszę wkurwienia
ndz., 2013-12-01 20:32 — edpe2000Nie zazdroszę wkurwienia kobiety ktora nie została zaspokojona. Swoją drogą Root co śpiewasz? Może nagramy jakiś epicki pua-growl-fuckin-metal
Śpiewam to za dużo
ndz., 2013-12-01 21:09 — RotŚpiewam to za dużo powiedziane, jestem dopiero na etapie nauki. Jak się uda to chwilowo to będzie taki rockendroll z wypierdem a'la Black River tylko bez chryp bo jeszcze nie umiem i/lub stoner.
Albo nic z tych, zależy jak sytuacja z kapelami się rozwiąże.