Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Dziewiczy kokon

Portret użytkownika Kratos

Wenecja. XVI wiek. Zosia, córka Magdaleny wychodzi z domu. Po obiedzie często biega w ogrodzie ciesząc się towarzystwem natury.

Na przedmieściu w okolicy
biega Zosia, całkiem bosa.
Myśli kto, dziwna jaka.
Bez powodu, niczym kosa
w kółko biega, jest już taka.
Wcale brzydka, całkiem piękna
nastolatka z dumy pęka.
Wdzięki duże, pełne usta,
lecz nie wpada w żadne gusta.
Skromna Zosia i nieśmiała
była zawsze i się bała.
Sposób bycia jak baranka, bardziej siostra niż kochanka.
Więc mijały lata całe,
wiosny, zimy i jesienie
nawet dziewki jeszcze małe
dały uwieść się w Edenie.
Na ogrodach rajskich wtedy,
dla nich były takie tedy
Zosia jednak się wstrzymała
nie dlatego, że się bała.

Rozmowa Zosi z Faustyną. Faustyna odwiedza Zosię w domu. Spotykają się na plotki. Zosia zaprosiła Faustynę, bo ma jej do powiedzenia coś śmiertelnie ważnego. Rozchodzi się o pierwszego chłopaka Zosi.

Faustyna

Powiedz Zosiu, moja miła
jak Królewicz ciebie poznał
nie kłam, nie kręć, będę biła
oj ciekawość, pot mnie oblał.

Zosia

Był już czas, tak niedawno
wszystkie dziewki cnoty dały
tak za darmo i na darmo
sprawy sobie nie zdawały.
Cnota na wartości wzrosła
każdy panicz chciał ją dostać,
piczkę mokrą, a nie oschłą
bardzo ciasną, taką własną.
I szukali i sprawdzali
te panicze w czasie ruji
i macali, dotykali
szał ich dopadł własnych chuji.
Lecz nie było ani jednej,
z której krew by miała lecieć,
ubliżali to niejednej
aby w końcu je przelecieć.
I Faustyno moja droga
zapukali do mych drzwi.
Moja matka "O na Boga!"
tak krzyczała marszcząc brwi.
"Ja nie wpuszczę. Wypierdalać"
mięsem rzucać to umiała.

Faustyna

Słodki Jezu! Niemożliwe!
Twoja Matka? Tak mówiła? Tak kąśliwie?

Zosia

Cicho, Słodka. Nie przerywaj.
Pod oknami wciąż czekali
"Jeśli cię nie mam, to życie przegrywam"
tak mówili, się wieszali.
Lecz i to ich nie zraziło
Drzewa wisielców przed domem rzędem stały
Mnie z początku krew mroziło
A oni swe życie przegrywali.
Wstyd się przyznać, lecz po roku
poszłam naprzód, parę kroku
Podobało mnie się bardzo
Bardzo bardzo, coraz bardziej
więc się stałam takim darcą
wychylałam zza firanki twarz swą bardziej.
I wzdychali i ochali. To płakali, znów wieszali.
Więc znudziło mnie się już to
i olałam, brzydko mówiąc.

Faustyna

Zosiu!!!

Zosia

Oj tam, droga. Przestań przecież.
Tak mijały lata nudno.
I myślałam "[Boże]gdzie mnie wiedziesz?"
Aż w pokoju było brudno
Nastał dzień, przyszedł on.
Ten królewicz, istny gość
Widać było, dzierżył tron
Poważny, spokojny, trochę dziwny był jegomość
Zwrócił mą uwagę i rzekł pewnie.
"Zosiu! Oszust z Ciebie, głoszę wszędzie.
Tyś nie dziewica. Co teraz będzie?"
Nerw mnie wziął, krew wzburzyła
Co za szuja, menda jedna
Matka znów do drzwi ruszyła
by obelga uderzyła niejedna
lecz ja wstałam, w końcu, wreszcie
mówiąc matce, "stój, nic nie mów
teraz ja coś powiem, już nareszcie,
dosyć zgnitych przed domem głów",
wyszłam dziarsko, nos do góry,
usta w kreskę, wyraz bury.
"Ja oszustka? Daj mi dowód.
Albo z oczu złaź natychmiast.
Kim ty jesteś? Podaj powód,
dla którego robisz wjazd"

Faustyna

Zosiu, jak to? Ty spragniona
mężczyzny i seksu i wielkiej miłości,
a krakałaś i wrzeszczałaś niczym wrona,
nie rozumiem. Zosia pości?

Zosia

Oj głuptasie, młoda jeszcze,
wiele jest przed tobą przygód,
"słowem kuszę, słowem pieszczę"
tak nabywać będziesz wygód.
No i panicz, król przystojny,
różnił się wielce od wisielców,
żył to raz, dwa dostojny,
swobodnie mówił, nie pocił się jak reszta piździelców.
Dużo mówić, wciąż nie wierzę,
Ja pierdolę, nie ogarniam.
To on mówi, że mnie bierze.
Że dziewica nie odmawia,
że to wszystko w dobrej wierze.
Oczkiem puścił, się uśmiechnął,
dotknął lekko, spojrzał mocno,
teatralnie więc odchrząknął,
"świadków mam, nie odmówisz,
jak dziewica, nic nie mówisz,
tylko wsiadasz, i za siebie się nie oglądasz"
No i miał mnie, warunek postawił,
konkretny był, i w tańcu się nie pierdolił,
w końcu, wreszcie,
mój król, nareszcie!

Odpowiedzi

Podoba mi się

Podoba mi się Smile

spoko

spoko

fajny przekaz i miło sie

fajny przekaz i miło sie czyta Wink

hehe dobre pozdro

hehe Laughing out loudLaughing out loud dobre Smile pozdro Smile

Portret użytkownika skaut

Exctaly Kratos... Takie to

Exctaly Kratos... Takie to proste przeciez...

Portret użytkownika Kratos

W końcu ktoś, kto

W końcu ktoś, kto zrozumiał.
Zazwyczaj tak jest. Najprostsze rozwiązania są najlepsze.

Pozdrawiam!

Portret użytkownika Underground

Łaaaaadne

Łaaaaadne Smile