Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czy warto pomagac?

Portret użytkownika Bloy

W pracy mam niekiedy za dużo czasu na myślenie. Ale jak juz tak sobie myślę to staram się chociaż jakieś wnioski wyciągać.
Moja dzisiejsza rozkminka dotyczy tego czy lepiej dawać "młodym" podstawowe rady czy nie. I dochodze tylko i wyłącznie do wniosku, ze chcąc przekazać "młodemu" absolutne podstawy, bardziej leczymy własne ego niż tak naprawdę mu pomagamy.

Mowie o radach co do konkretnych sytuacji. Co powiedzieć, co zrobić, całować, nie całować, macac. Nie o to chodzi żeby wytresowac następnego pustego pieska który za jakiś czas przyjdzie zapytać czy lepiej jej wsadzic w dupe czy w cipe. I nieważne czy będzie zajebiscie rznal skoro sam nie będzie wiedział dlaczego to robi. Wole jak przyjdzie taki i zapyta w sposób
PIERWSZY RAZ PROBOWALEM ANAL I NIE BARDZO MI TO PASUJE ALE JEJ SIE PODOBALO.CZY WARTO ROBIC COS WBREW SOBIE DLA KOGOS?(przykład)
Taki ktoś widać ze szuka, próbuje i wiadomo, ze wszystkiego sam nikt się nie nauczy bo mu życia zabraknie i warto nakierowac, podpowiedzuec, podzielić się swoimi przeżyciami. Ale blagam was. Nie prowadzcie nikogo na smyczy krok po kroku do dupy, bo w przyszłości taki będąc w sytuacji nowej, nieznanej najzwyczajniej zostanie w czarnej dupie.
Takie ot luźne ranne przemyślenia:)

Odpowiedzi

I w ten oto sposób kursanci

I w ten oto sposób kursanci szkoleń UWO (nie wszyscy oczywiście) uzależniają się od swoich GURU Smile

Z doświadczenia wiem, że

Z doświadczenia wiem, że ludziom warto pomagać w każdym aspekcie życia. Czy to praca, czy jakaś ogólna pomoc, czy też podryw. Jednak doświadczenie też pokazuje, że większość tych ludzi nie zrozumie czym jest taka pomoc, nie wysunie odpowiednich wniosków i zazwyczaj będzie popełniać coraz to nowe błędy, albo nie zrobi z tym nic sensownego. Czasem człowiek się jeszcze bardziej pogubi w tym wszystkim i wpadnie nie daj Boże w spirale sztucznych problemów.
W wielu aspektach życia jest podobnie, więc dlaczego inaczej ma być w kwestii podrywu;)
Problem zwykle musi rozwiązać ten kto go ma...

Psotny wietrze, Problem jest

Psotny wietrze,

Problem jest taki, że ludzie mogą nie chcieć pomocy. Twoje działania nie muszą być dla nich pomocą. Każdy to sobie poukłada w swojej głowie i zrozumie odpowiednio dla siebie. Ludzie to nie roboty i zawsze będzie tak, że większości rzeczy nauczą się na własnych doświadczeniach a nie na cudzych.

Drugi problem jest taki, że ciągłe pomaganie doprowadza do braku samodzielności.

Ludzie dlatego rozumieją na opak, to co im mówisz, bo oni nie chcą pomocy i nie czują, że ją potrzebują. W końcu sami zrozumieją i sami przyjdą o tą pomoc prosić, bo zobaczą, że coś jest nie tak - SAMI. Wtedy warto pomóc.

Zgadza się, ale jeśli nie

Zgadza się, ale jeśli nie chcą to już całkiem inna bajka.

"Drugi problem jest taki, że ciągłe pomaganie doprowadza do braku samodzielności"

To też prawda, aczkolwiek zależy o jaką pomoc chodzi:)

Mam taki pogląd, że pomoc

Mam taki pogląd, że pomoc przedawkowana w obojętnie jakiej dziedzinie doprowadza do braku samodzielności w niej Wink

Problem polega na tym, że

Problem polega na tym, że tacy ludzie skupiają się na tym: "kiedy zadzwonić?", "usiąść naprzeciwko, czy z boku", "całować na 2., czy 3. randce", zamiast zacząć od siebie i BUDOWY FUNDAMENTÓW. To jednak jest zbyt trudne, czasochłonne, a na efekty trzeba czekać zbyt długo.