Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czy dyskoteka jest dobrym miejscem na podryw?

Portret użytkownika Skromny

Hej

W swoim życiu zaliczyłem bardzo dużą ilość imprez, dlatego w tym blogu chciałem przedstawić swój punkt widzenia w kwestii poznawania dziewczyn w dyskotece. Oczywiście nie chcę robić z siebie jakiegoś eksperta, bo absolutnie nim nie jestem ale może komuś się moje wskazówki przydadzą. Czy jest to dobre miejsce do działania? Czy w klubie można poznać kobietę na poziomie? Jak działać by podryw był skuteczny? W jaki typ kobiet warto w takich miejscach celować? Do jakich klubów warto uczęszczać? Jakie są plusy i minusy takiego podrywu? Zapraszam do lektury.

Czy dyskoteka jest dobrym miejscem do działania?

Uważam że jest to miejsce świetne z jednego prostego powodu- do klubów najczęściej przychodzą kobiety wolne. Nie rzadko są to kobiety po studiach, które na co dzień pracują i nie za bardzo mają gdzie poznawać mężczyzn. Dlatego gdy przychodzi weekend to zabierają jakąś koleżankę lub dwie i idą w tango w nadziei że uda im się poznać jakiegoś absztyfikanta. Jeśli chcesz poznać kobietę w klubie to musisz wpoić sobie do głowy że one nie chodzą tam napić się drinka, potańczyć, czy posłuchać muzyki- to są tylko takie dodatki. Ich najważniejszym, nadrzędnym celem jest poznanie tam faceta. Teraz się zastanów i odpowiedz sobie w głowie na pytanie: Czy gdyby mężczyźni nie chodzili do dyskotek, to czy kobiety by tam uczęszczały? Nie sądzę. To jest kluczowe przekonanie które trzeba zrozumieć chcąc dobrze działać w takich miejscach. Oczywiście jeśli jesteś osobą bardzo wrażliwą, która szybko się poddaje to niestety ale raczej nie mam dla Ciebie dobrych wieści- w klubie możesz dostać bardzo dużo zlewek i jeżeli nie podejdziesz do tego z dystansem to rzeczywiście możesz się zrazić i takie miejsce może nie być akurat dla Ciebie najlepsze do działania.

Czy w klubie można poznać kobietę na poziomie? W jaki typ kobiet warto w takich miejscach celować?

Często słyszę że w klubie nie da się poznać dziewczyny na poziomie. Uważam że nie jest to prawdą, ponieważ każdy człowiek potrzebuje się od czasu do czasu rozerwać i zresetować. Oczywiście, dyskoteki aż roją się od tępych i sztucznych lasek których jedynym życiowym zainteresowaniem jest aktywność na instagramie ale też nie ma co generalizować. W klubach zazwyczaj spotkać można 5-6 osobowe grupki dziewczyn które przyszły akurat na wieczór panieński lub urodziny jednej z nich, często są to zwykłe, ładne, sympatyczne dziewczyny które imprezują sporadycznie, lub też od czasu do czasu i z reguły dobrze reagują na podejście, ponieważ mają obok siebie koleżanki i podświadomie czują się w takich sytuacjach bezpiecznie. Tu dochodzimy do jednego podstawowego problemu- jeśli ktoś ma ambicje poznawać kobiety z topu, takie 10/10 z wyglądu które nadają się na okładkę maxima czy też innego magazynu dla panów to niestety klub raczej nie będzie dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Ponieważ wokół takich kobiet często kręcą się całe tabuny napalonych kolesi i szansa na to że się jakoś tam dobijesz czy przeciśniesz jest niestety nie wielka (no chyba że jesteś mistrzem podrywu). Jeśli celujesz w taki target to pewnie ulica/galeria handlowa będzie dla Ciebie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Mnie takie wyidealizowane panny o urodzie modelki nigdy nie kręciły, nie jest to absolutnie moja bajka dlatego nigdy nie miałem z tym problemu.

Jak działać by podryw był skuteczny?

Jestem pragmatykiem i minimalistą, dlatego uważam że proste rozwiązania są najlepsze. Nie lubię za bardzo kombinować jak koń pod górkę, dlatego w moim przypadku wygląda to w sposób następujący:

Z reguły po wejściu do klubu idę na parkiet by zorientować się jak wygląda sytuacja. Gdy jakaś dziewczyna wpadnie mi w oko, to po prostu do niej podchodzę i rzucam jakimś tekstem by zagaić rozmowę. Nie silę się na jakieś wyszukane teksty, bo uważam że brzmi to sztucznie i nie do końca autentycznie. Zazwyczaj podchodzę z uśmiechem i pytam się: "Zatańczysz?" lub "Jak się bawisz?". Często stosuję przy tym subtelny dotyk, nie jakieś tam ordynarne łapanie za cycki czy pupę, ale często kładę przy tym swoją dłoń na ramieniu/ biodrze kobiety. Jeśli panna się zgodzi to zaczynam z nią tańczyć jednocześnie rozmawiając. Jeśli wyczuję że jest do tego dobry moment to staram się dążyć do pocałunku. Jeżeli wszystko idzie po mojej myśli to po jakimś proponuję dziewczynie abyśmy udali się na lożę, argumentując że na parkiecie jest głośno i na loży będzie się nam lepiej rozmawiało Smile Później samo jakoś tam idzie. Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo jak to opisałem wyżej, bardzo często zdarza się tak że podejdę do dziewczyny pytając jak się bawi a ona mnie oleje, czasem dość brutalnie. No ale staram się takimi sytuacjami nie przejmować i działam dalej jeszcze tego samego wieczoru. Z reguły zawsze jakiś numer zgarnę i w tygodniu się z panną ustawię Smile

Do jakich klubów warto uczęszczać?

Tu Cię pewnie trochę zaskoczę, ponieważ może Ci się to wydawać zupełnie nie istotne, ale zauważyłem pewną tendencję- im bardziej komercyjną muzykę grają w danym lokalu tym łatwiej się w nim podrywa. Serio, jeśli sięgnę pamięcią wstecz to najlepiej działało mi się w lokalach z muzyką disco-polo lub taką gdzie dominuje pop rodem z eski czy rmf max. Mam wrażenie że do takich klubów chodzą dziewczyny dużo bardziej empatyczne i serdeczne, które chętniej odwzajemniają zainteresowanie ze strony mężczyzny. Najgorzej wspominam podryw z muzyką techno/alternatywną.

Plusy i minusy podrywu w dyskotece:

Plusy:

+ Duży wybór i rotacja kobiet które najczęściej są wolne i przychodzą do dyskoteki kogoś poznać,

+ Stosunkowo duża szansa na ONS,

+ Stosunkowa duża łatwość zastosowania dotyku/pocałunku.

Minusy:

- Duża konkurencja ze strony innych facetów,

- Bardzo łatwo dostać recejta,

- Nawet jeżeli fajnie spędzisz z panną czas, wymienicie się numerami, Ty do niej w tygodniu zadzwonisz to jest duża szansa że nie odbierze i nie będzie dawać znaku życia ;p

- Kluby są często zatłoczone, co wiąże się z przeciskaniem na parkiecie/przy barze,

- Tak jak już napisałem wyżej- w klubie bardzo ciężko poderwać kobietę 10/10. Nie napiszę że jest to nie możliwe, ale z pewnością jest to bardzo ciężka misja dla wymiataczy w sztuce uwodzenia,

- Duża ilość tępych i nawalonych lasek,

- Idąc na podryw na miasto nie musisz mieć praktycznie pieniędzy, w klubie są to zawsze jakieś nie duże bo nie duże, ale koszta ;p Tak na szybko to musisz mieć z reguły te 20 zł na wejście plus coś by wypadało kupić na barze. Nie mam tu na myśli alkoholu, ja często chodzę do klubów na trzeźwo ale ciężko wytrzymać całą noc o suchym ryju- zawsze sobie jakąś colę czy sok kupię. Musisz się też liczyć z wydatkiem na taksówkę na powrót,

- Zarwany dzień. Nawet jeśli nie pijesz na imprezie to musisz odespać noc.

Jak sam widzisz, wyszło więcej minusów niż plusów ale mimo wszystko polecam podryw w klubie i z niecierpliwością wyczekuję zniesienia obostrzeń aby móc coś podziałać. Pewnie szybko to nie nastąpi, ale wierzę że kiedyś ten dzień nadejdzie Wink

Pozdrawiam.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Pinochet

"Zatańczysz?" lub "Jak się

"Zatańczysz?" lub "Jak się bawisz?"

To jest rakowy tekst. Ja po czymś takim bym cie z automatu olał.

Jak widzisz jak kolesie podbijają do dziewczyny i ta ich spławia to możesz podejść i zapytać jak ich spławia bo masz problem z jedna natrętna dziewczyna bla bla bla.

Jak nawiążesz kontakt wzrokowy i dziewczyna na ciebie zerka, podchodzisz i pytasz kiedy do ciebie zagada bla bla bla.

Mozna by tak wymieniać jak rozpocząć rozmowę. Nie raz uzyjesz gotowca, innym razem zalezni od sytuacji. Ale naprawde daruj sobie to czego aktualnej uzywasz. Jestes nudny i taki jak inni.

"Nawet jeżeli fajnie spędzisz z panną czas, wymienicie się numerami, Ty do niej w tygodniu zadzwonisz to jest duża szansa że nie odbierze i nie będzie dawać znaku życia"

Bo w tym wszystkim chodzi o to by fajnie spędzić czas. Zbudować jakąś fajną więź między wami. Branie numeru i uciekanie jest słabe. Normalna rzecz to rozmowa, wspólna zabawa i nie latanie od jednej do drugiej jak pies.
Nigdy nie dzwonię jak biorę nr od dziewczyny. Wracam np w niedzielę rano to odzywam sie w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek wieczorem. Im więcej sie wydarzyło miedzy wami w nocy tym lepiej. Masz jakies punkty zaczepne by prowadzić rozmowę czy też zagadać.

http://podrywaj.org/blog/prym

http://podrywaj.org/blog/prymity...

ja korzystałem z tego bloga i eksperymentowałem, i powiem szczerze że działa. Najlepiej mi wchodził tekst : wyjdziesz za mnie Laughing out loud
laski przeważnie się smiały, potem kontynuowałem, że mam znajomsci w urzedzie cywilnym i załatwie nam miejsce na poniedziałek. Potem gadka szmatka i brałem na parkiet.

Na baletach jest tak zmienna energia, że nie ma co sie nastawiac na jakies teksty, ważne zeby był zabawny i spontaniczny czy sytuacyjny. Podchodziłem też do lasek i pytałem się czy ten biust jest prawdziwy. Niektóre do mnie z fochem jak tam mogłem, ale niektóre na luzie rozmawiały. I nawet mam fajną z tego tekstu kolezanke, ale to dojrzała kobieta z dużym bufetem Laughing out loud (milf)

Do jednego sie nie zgodze, wydaje mi sie, że jak idę na balety to tej konkurencji nie ma zbyt wiele. Faceci po katach z piwkiem, albo z niewyprasowanymi za dużymi koszulami. Tak naprawdę wszystko zalezy od naszej energii z jaką wchodzimy na balety.
Czasami jak nie miałem tej energii byłem jedym z tych co pod filarem stoją, a czasami jak miałem tą energię to poznawałem fajne kobiety.
Także uważam, ze jest to bardzo wazny element tej gry. Czasami przed wejściem na balety podchodziłem do ludzi pytałem o godxinę aby sie uspołecznic, polecam też działa.

Ah... po przeczytaniu tego

Ah... po przeczytaniu tego wpisu wpadłem w jakiś nostalgiczny nastrój. Mimo, że postanowiłem dać sobie spokój z chodzeniem do klubów na dupy, to czytając ten wpis zrobiło mi się jakoś ciepło na serduszku i wróciły wspomnienia. Również czekam z niecierpliwością na otwarcie

Z moich doświadczeń w klubach

Z moich doświadczeń w klubach :1.Trzeba umieć tańczyć (nie tylko z dziewczyną , ale i samemu ) 2 Czasami można przełamać granice intymnego dotyku właśnie zmysłowym tańcem(kluby latino)3 Dziewczynie trzeba trochę czasu poświęcić aby cię zapamiętała (min te pół godziny) 4. Dobry ubiór na luzie. Miałem dziesiątki fajnych akcji w klubach z laskami . Miałem nawet bloga napisać , ale tyle czasu minęło , że nie chce koloryzować Smile

Portret użytkownika WildGuy

Co do pań z wyglądem 10/10.

Co do pań z wyglądem 10/10. Ta wartość jest oczywiście relatywna, każdy może ocenić inaczej. Z moich obserwacji wynika, że do takich kobiet uderza naprawdę niewielu facetów. Faceci się boją. Nieraz miałem taką sytuacje, że taki set otwierał się znacznie łatwiej niż inne, bo po prostu laski siedziały same jak słupy i nikt ich nie otwierał. Ale to też zależy od klubu. Często warto otworzyć je niestandardowym tekstem.
Dużej konkurencji ze strony innych facetów nie zauważyłem. Zazwyczaj faceci robią wszystko na czuja, nie znają podstaw interakcji międzyludzkiej, łatwo wyłapać chwilę ich słabości. W dodatku jak ktoś opanuje słynne "amogowanie", to naprawdę konkurencji nie ma. Typowy zawodnik walnie kilka drinów, idzie na parkiet, potańczy chwilę, nic z tego nie wyniknie, a może cudem coś upoluje, najczęściej nie. Jest masa naturali, którzy nie mają pojęcia co robią, a to działa wręcz na naszą korzyść. Oczywiście jak ktoś jest obeznany w temacie, to można przeciągnąć go na swoją stronę i działać razem. Natomiast ja w tej rzekomej konkurencji widzę same plusy, bo im więcej gości podchodzi do laski, tym bardziej ona ma nadzieję, że ten kolejny okaże się być w miarę normalny. A naprawdę 90% osobników na takich disko nie stanowi jakiejkolwiek konkurencji. Wiem, bo rozmawiam z tymi kobietami, chodzę ze znajomymi na imprezy, one tam chodzą czasami tygodniami i nie mogą znaleźć normalnego faceta. Gadam nawet z kolesiami, pytam do ilu kobiet podeszli. Większość rezygnuje po 2-3 podejściach. Ja mam noce, gdzie otwieram po 30 setów. Tak więc jeśli jakakolwiek konkurencja jest, to jest ona tak niska, że aż nieszkodliwa, a wręcz można z takimi kolesiami podziałać razem, co jest bardzo skuteczne.
Co do kosztów, to bywały noce, że wydawałem po 300 zł, a czasami ani złotówki. Jak nie chcecie wydawać, to bierzcie baby pod łapy i przedstawiajcie je kolesiom przy barze. Ja to robię dla jaj, ale nieraz miałem sytuacje, że tacy goście wołali mnie, abym się z nimi napił i potrafili całą noc stawiać alkohol. Nieładnie odmówić w takiej sytuacji, oni są szczęśliwi i wy będziecie. Chociaż zdecydowanie wolę żyć na swój koszt, ale macie wskazówkę, która działa, przynajmniej dla mnie.