Znałem ją z pracy. Rzuciła mi się w oczy już pierwszego dnia. Elegancko ubrana, drobna, kasztanowłosa okularnica. Początkowo nie miałem z nią zbyt wiele wspólnego. Co kilka dni mijaliśmy się na korytarzu biura. Czasem wymieniliśmy kilka zdań. Wszystko zmieniło się, gdy została przydzielona do mojego zespołu. Zaczęliśmy spędzać coraz więcej czasu razem. Nasza relacja z tygodnia na tydzień stawała się coraz mniej profesjonalna. Mimowolne spojrzenia. Subtelny Flirt. Coraz dłuższe rozmowy na różne tematy nie związane z pracą.
Lubiła flirt. Lubiła towarzystwo. Lubiła atencję. Lubiła być górą. Niedobory wzrostu nadrabiała charakterem. Potrafiła ustawić każdego faceta. To ten typ kobiety, która w jednej chwili wesoło szczebiocze, by w następnej sprowadzić rozmówcę do parteru, bo poczuła, że granica jest przekraczana. Każdy mógł z nią pożartować, wszyscy jednak odchodziliśmy z kwitkiem. Mnie jednak stopowała w żartach i zlewała jakby bardziej od reszty. Typ femme fatale. Moja największa słabość.
Zagrałem w jej grę. Gra od początku toczyła się na jej zasadach. Postanowiłem to wykorzystać. Pobawić się konwencją. Od tej pory też flirtowałem. Flirtowałem jednak inaczej niż inni mężczyźni w jej otoczeniu. Unikałem bezpośrednich aluzji do seksu. Budowałem dwuznaczności. Obracałem jej słowa przeciwko niej. Pilnowałem jednak, żeby nie przekroczyć pewnej cienkiej granicy. Nie chciałem, żeby poczuła, że już mnie ma. W tamtych czasach ona już miała samochód. A ja jeszcze nie.
Uwielbiała prowokować. Pewnego sierpniowego wieczoru odebrałem telefon. „Bądź na dworcu o 20.30. Zabierz kąpielówki”. Wieczór był ciepły, a ja się nudziłem w domu. Punkt 20.30. podjechała na dworzec autem i ruszyliśmy kąpać się nad zatokę. Pamiętam, że miała na sobie czarny podkoszulek z napisem: HOTTER THAN HELL. Uczciwe postawienie sprawy. Modny w tamtym roku wiązany dwuczęściowy strój kąpielowy, kolczyk w pępku i dyskretny tatuaż pomiędzy jędrnymi piersiami dopełniał obrazka. Pod garsonką tego nie było widać… Zażartowałem tylko, że następnym razem, to wywiezie mnie chyba do lasu. Tego dnia, do niczego nie doszło.
Wzięło mnie. Po tym wieczorze już wiedziałem, że ta znajomość niewinnym flirtem skończyć się nie może. Proces był zbyt przyjemny w swoim przebiegu. Czasem po prostu czuje się, że wszystkie zdarzenia prowadzą Cię do jednego miejsca. Nie śpieszyło się mi. Delektowałem się tym. Od tej pory robiłem małe kroki:
• Wspólna impreza integracyjna nad jeziorem. Odeszliśmy na bok, w mrok wrześniowej nocy. Wtedy pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Do niczego więcej nie doszło.
• Wycieczka na punkt widokowy na skraju miasta. Pocałunek. Do niczego więcej nie doszło.
• Porządkowanie dokumentów w biurowym archiwum. Kolejny pocałunek. Do niczego więcej nie doszło.
• Spacer po starówce. Pocałunek. Do niczego więcej nie doszło.
• Wycieczka nad morze. Wspólne oglądanie gwiazd. Doszło do czegoś więcej, jednak bez seksu.
Ją też wzięło. Co raz częściej w naszych rozmowach powracał w żartach temat wycieczki do lasu i imprezy w klubie. W mojej głowie zrodził się plan. Ani podstępny, ani misterny. Ustaliliśmy szczegóły. „W sobotę jedziemy do Sopotu na kluby, ale nie pijemy”. Odebrała mnie autem z pod domu. Wystrojona. Czarna mini, rajstopy oraz szpilki. Burza kasztanowych loków. Padło na „Złą Kobietę” w krzywym domku. Taki typowy modny klub dla „białych koszul” i turystów – ja byłem ubrany w czarną koszulę i mieszkałem już w Trójmieście od kilku lat. Bawiliśmy się może z dwie godziny. Dwie godziny intensywnego wzajemnego kuszenia na parkiecie. Nie pamiętam abym wcześniej lub później z jakąkolwiek kobietą tańczył tak erotycznie. Gdy emocje osiągnęły apogeum opuściliśmy klub, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do pobliskiego lasu. Do czego tam doszło, możecie się tylko domyślać. Powiem tylko, że rajstopy okazały się pończochami na pasie, a Ona wulkanem pożądania.
Historia z przed kilku lat. Nasz romans nie przetrwał próby czasu, trwał jednak kilka miesięcy. Serdeczny, koleżeński kontakt utrzymujemy do dziś.
Spodobało się? Zostaw komentarz. Może zmotywuje mnie to, do odgrzebania w swojej pamięci innych historii.
Dobrodziej z Północy
Odpowiedzi
Konkretnie i treściwie,
pt., 2020-11-13 13:27 — snumikKonkretnie i treściwie, fajnie się czytało. Pozdro
PS: Miałeś później jakieś nieprzyjemności w robocie gdy skończyliście to wszystko?
Absolutnie żadnych, bo
pt., 2020-11-13 14:05 — Dobrodziej z PółnocyAbsolutnie żadnych, bo zmieniałem akurat pracę i na odchodne szkoliłem ją jako następczynię. Długa historia.
"Spodobało się? Zostaw lajka
pt., 2020-11-13 13:38 — Pckr"Spodobało się? Zostaw lajka lub komentarz i zasubskrybuj mój kanał! Chcesz usłyszeć więcej podobnych historii? Wesprzyj mnie na patreon.com/dobrodziej_z_polnocy" xD
Nigdy nie rozumiałem idei tych długich randek i spacerów - romantyzm, cieszenie się z "gry"? Po co skoro można odpowiednio przypushować i cieszyć się seksem i ciałem kobiety (albo mężczyzny jak ktoś woli).
Niemniej fajna historia, mogłeś jeszcze rozwinąć dlaczego nie wyszło, a tych pończoch na pasie w letnią upalną noc to zazdro
Teraz to chyba only fans w
pt., 2020-11-13 14:08 — Dobrodziej z PółnocyTeraz to chyba only fans w modzie wśród blogerek
No, ja mam taki styl, takie prowadzenue relacji preferuję. Niemniej mam też w zanadrzu kilka histori zdecydowanie szybszych.
Ja rozumiem, bo to jest
pt., 2020-11-13 19:53 — MalylunchJa rozumiem, bo to jest fajne, taka gra dla zabawy. Jak ktoś jest konkretny i lubi wszystko na już to nie znajdzie ukojenia w powolnym delektowaniu się podrywem niewiasty:)
Ale takie pończoszki to jets fajna sprawa:) Jak jakaś kobita Ci założy takie coś niespodziewanie na zwykle spotkanie to jest grrrr....
Pckr też jestem fanem
pt., 2020-11-13 20:40 — PekinPckr też jestem fanem szybszych akcji, powolne uwodzenie jeszcze nie jest dla mnie, za mało jeszcze przeżyłem. Myślę, że przyjemność z takiego powolnego podrywu pojawia się, gdy już się nasycimy i nabierzemy większego doświadczenia. Mamy oboje po plus minus 20 lat, możliwe, że jeszcze nie weszliśmy na ten poziom.
Przepraszam, można prosić
pt., 2020-11-13 14:04 — MendozaPrzepraszam, można prosić więcej?
Konkretnie. Ja to lubię. 9.5/10
Za mało Twoich odczuć, dlatego prawie dycha
Poprawię się! Będzie więcej,
pt., 2020-11-13 14:10 — Dobrodziej z PółnocyPoprawię się! Będzie więcej, bo mnie na wspominki ostatnio bierze. A że "dziś prawdziwych raportów już nie ma..."
W krzywym domku lepsze "Ego"
pt., 2020-11-13 14:08 — Aro94W krzywym domku lepsze "Ego" niż "Zła Kobieta"
ale historia fajna 
Ja i tak wolę Sfinksa700 więc
pt., 2020-11-13 14:11 — Dobrodziej z PółnocyJa i tak wolę Sfinksa700 więc wiesz
Nikt nie pyta, dlaczego "zła
pt., 2020-11-13 14:20 — MendozaNikt nie pyta, dlaczego "zła kobieta".
Ciekawe.
Dobrodziej, czemu zła?
Hmmm, inside Joke? Mieliśmy
pt., 2020-11-13 14:27 — Dobrodziej z PółnocyHmmm, inside Joke?
Mieliśmy burzliwe rozstanie. Aczkolwiek, jak ostatnio o tym z nią gadałem, to kręciliśmy z tego konkret bekę. W klimacie nabijania się z konkretnych sytuacji.
Komentarz i łapka w górę
pt., 2020-11-13 23:38 — SenekaKomentarz i łapka w górę
Seneka, dej Pan suba xD
sob., 2020-11-14 22:44 — Dobrodziej z PółnocySeneka, dej Pan suba xD
Już kliknąłem w dzwoneczek
ndz., 2020-11-15 11:59 — SenekaJuż kliknąłem w dzwoneczek
Uwielbiam Cię czytać.
sob., 2020-11-14 19:17 — UmbrellaUwielbiam Cię czytać.
Parasolka, miło mi.
sob., 2020-11-14 22:43 — Dobrodziej z PółnocyParasolka, miło mi.
Nie pasuje mi tu nawiązanie
ndz., 2020-11-15 01:10 — TriadaNie pasuje mi tu nawiązanie do femme fatale, chyba ze chodziło o styl jaki miała a nie co robiła
Może, źle to przekazałem w
ndz., 2020-11-15 10:02 — Dobrodziej z PółnocyMoże, źle to przekazałem w tekście. Ta dziewczyna pokrywała mnie od pewnego momentu równie świadomie, co ja ją. Wiedziała po co idzie. Uznałem ten związek frazeologiczny za odpowiedni.
Ok rozumiem . Sam od kilku
ndz., 2020-11-15 13:25 — TriadaOk rozumiem . Sam od kilku miesięcy mam do czynienia z ffemmef i napisze z czasem duży blog o jej zachowaniach i grach , ale póki co działam w temacie