Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Bolesna prawda egzystencji

Portret użytkownika Ulrich II

(zaznaczam że informacje zawarte w blogu to moja opinia oparta na doświadczeniach, obserwacjach i nie odpowiadam za ewentualne zniszczenia po przeczytaniu)

Jaka jest definicja związku według mnie ?

Związek to relacja dwojga ludzi polegająca na zrozumieniu drugiej osoby, szacunku dla niej, wspólnych cechach i celach, powiązaniu dusz, własnej strefy, seksualnej chemii i fascynacji która wynika nie tylko z ciała.
Trochę górnolotnie, ale żyjemy raz więc czemu nie mierzyć wysoko ?

Teraz czy związki są obowiązkowe ?

Otóż o dziwo nie.
Chociaż mam wrażenie, że ludzie po przekroczeniu jakiegoś xx wieku uważają, że to mu się należy i tak być powinno, duże znaczenie ma tu przymus społeczny, presja otoczenia (jak to nie masz dziewczyny = frajer)
Efekt to płytkie związki które kończą się katastrofą i zniechęcają już na starcie (szczególnie dziewczyny = facet to świnia itp.)
Czy to oznacza, że nie wolno wchodzić w związki ?
Oczywiście, że nie, tylko trzeba mieć świadomość, że to bardziej próby, a nie udane zakończenie.

Teraz będzie bardziej brutalnie i co wrażliwsze osoby mogą nie wytrzymać więc ostrzegam

Nie każdy nadaje się do związku.

Szok, ból, niedowierzanie
Ale tak jest
Może to być sytuacja przejściowa, niedojrzałość, pewna nieporadność życiowa lub błędne spojrzenie na niektóre sprawy.
lub stały fakt - po prostu jesteś egoistą skupionym na sobie i tyle Smile
Czy to źle ?
(na pewno źle dla rodziny i znajomych którzy na siłę próbują ciebie swatać i „uszczęśliwić”)
Ja uważam, że nie, po prostu trzeba to zaakceptować i tyle, tylko mikroprocent ludzi to potrafi i ma odwagę spojrzeć i powiedzieć idę przez życie samotnie, bo strach samotności to potężna blokada i tutaj znowu mamy serię nieudanych związków i katastrof.

Czy łatwo jest znaleźć drugą połówkę (z definicji powyżej) ?

Hmn, chyba łatwiej znaleźć niebitego golfa w tedeiku z Niemiec Smile
Im więcej masz barw w swoim charakterze tym trudniej
Wyjścia masz dwa
Albo zadowalasz się byle Kariną lub Dżesiką delektując się jej urodą (chyba)
Albo jesteś cierpliwy i szukasz z ryzykiem, że nie znajdziesz (wracamy do strachu powyżej)

Efektem pierwszej opcji może być niestety ślub i dzieci co powoduje częsty efekt zombie, czyli udaję, że słucham jej i przytakuję, a seks sprowadza się do cmoka w czoło jak wyszorujesz kibel czy umyjesz okna.

I tak niestety wygląda większość związków, powolna śmierć kreatywności, proza życia i powaga zabija powoli …
Kiedyś marzyłeś o wejściu na Rysy, teraz marzysz o wolnym kiblu, aby poczytać w spokoju gazetę czy „niusy” w smartfonie.
Po kilku latach żyjesz, bo żyjesz, wegetacja, nikt nie ma odwagi tego przerwać, bo co powie rodzina, jak podzielić kredyt, mieszkanie, znowu wracać na pokój do mamy …

Oczywiście żarty
Ale czy na pewno ?
Poobserwujcie małżeństwa, czy poczytajcie tematy na forum Wink

Czy wchodzić w związki ?

To zależy, jeśli jesteś osobą kreatywną, ciekawą świata, czujesz, że chcesz więcej i masz jakąś misję lub po prostu jesteś indywidualistą i żeglujesz pod prąd to związek będzie ciebie tylko ograniczał.
(już słyszę jęk ławy oburzonych)
Ale tak jest
Związek zabija kreatywność, powoli, niepostrzeżenie, cegiełka po cegiełce masz coraz więcej obowiązków, analiz, gównoburzy, ewentualnie kłótnie powodują tylko brak koncentracji , jeśli prowadzisz intensywne życie to tylko spowoduje zmęczenie i frustrację.
(inna sprawa, że obecne czasy i zmiany kulturowe jeszcze bardziej to utrudniają)

Oczywiście co raz ciocia Grażyna z Haliną będą ciebie przekonywać że kobieta jest ci do życia niezbędna i jak ty możesz unikać takiego szczęścia, ugotuje, gacie upierze, tylko jeśli jesteś facetem myślącym ty już to wszystko umiesz i nie prosisz się o pomoc.

Zawsze uważałem, że prawdziwy facet jest takim trochę samotnym wilkiem (i nie pisze o wiedźminie Smile ) nasz świat w dużej części odbywa się w głowie, nawet idąc wynieść śmieci, nie myślimy czy kupić ogonówkę w plastrach czy bydgoską w laskach, tylko rozwiązujemy problemy, jakieś zagadnienia, analizujemy problemy.
Czasami śmieszy mnie jak kobieta opowiada z przejęciem o problemie braku farby w rosmanie, czy doborze zniczy na świnto, a ja tu kuźwa mam deadline na głowie, firma ma minus na kilka baniek i za miesiąc mogą mnie wyjebać na bruk Smile
problem vs. Problem

Oczywiście życie to nie tylko poważne problemy (na szczęście) lecz my potrafimy sobie z nimi dawać rade, czasami miło jest się wspólne pośmiać (królestwo za kobietę z zajebistym poczuciem humoru !)
I tego uśmiechu wam wszystkim życzę amigosy
Ulrich (drugi)

Odpowiedzi

Portret użytkownika NieBylobyTematu

Bardzo dobry Blog, bardzo

Bardzo dobry Blog, bardzo długi czas byłem sam i tak jak mówisz spotykalo mnie wiele pytan, dlaczego tak , czy to mój wybór, czy ze mną coś nie tak. Jestem aktualnie w związku , bo więcej mi on daje, nie ogranicza mnie w żaden sposób jestem aktywnym człowiekiem, nie wyobrażam sobie zmiany postaci rzeczy, bo to rownalo by się z rozstaniem.
Wspominałem jednak już pod blogiem Elby , że coraz więcej widzę byle jakich związków, ludzi łączących się od tak , bo pasuje, bo sąsiadka krzywo patrzy, bo mama się pyta czy mnie żadna nie chce, bo koleżanka już się zareczyla, bo czasem ktoś mi musi obrobic muszelke itd. Dziwne podejście do życia, ale może niektórzy lubią trwać w dziwnych zwiazkach.
Ja bym życzył wszystkim , uśmiechu i jak najbardziej normalnych udanych relacji Wink

Portret użytkownika NieBylobyTematu

Bezpieczny seks w sensie -

Bezpieczny seks w sensie - jak wpadniemy to przynajmniej bedzie z kim stworzyć rodzine? Laughing out loud

Ciekawe ilu z Was by

Ciekawe ilu z Was by wytrzymało tak.
Tyler z RSD mówił, że 2 dni bez seksu nie wytrzyma i go skręca.

Portret użytkownika but_mil

prawdziwie;)

prawdziwie;)

Portret użytkownika Christiano

Niestety w większosći

Niestety w większosći przypadków facet czeka na okazje, co mu się trafi: czyli bierze pierwszą lepszą Panne z brzegu, bo ona okazała mu zainteresowanie, mimo że mu sie podobają inne, ale nie ma odwagi o nie zawalczyć i otworzyć papy.
Jak już ma tą swoją "super" laske, bo ma urodę a charakter raczej mało fajny to i tak dalej za nią lata.. A uroda przeminie, charakter zostanie. Niestety, tak wiele związków i małżeństw dziś wygląda. Brak dobierania się na poziomie charakteru czy zainteresowań, a raczej na poziomie "fajna dupa, więc chce z nią być."

Portret użytkownika czysteskarpety

Najbardziej spodobał mi się

Najbardziej spodobał mi się fragment Czy to oznacza, że nie wolno wchodzić w związki ?
Oczywiście, że nie, tylko trzeba mieć świadomość, że to bardziej próby, a nie udane zakończenie.

Właśnie przez brak tej świadomości + zbyt niskie wymagania co do swojej potencjalnej partnerki powstaje na forum z połowa tematów. Chłopaki zbyt często wchodząc w związek z laską wyobrażają sobie ich razem za rok, dwa, dziesięć lat, zamiast podejść do tego jak do wspomnianej przez ciebie PRÓBY stworzenia czegoś fajnego. Bez wymyślania bajeczek jak to będzie wspaniale KIEDYŚ TAM. I potem wszystko się jebie w związku, a oni są załamani, no bo jak to... przecież miało być inaczej.

Portret użytkownika Ulrich II

ale to tylko moje zdanie i

ale to tylko moje zdanie i nikt za to kochać mnie nie musi

z kolei twoja opinia to mam wrażenie oparta jest na kalendarzu który ci leci, więc wziąłeś sobie młodą i ok ...

sam pisałeś, że zbyt wiele wspólnego nie macie, więc wiadomo o co cho Wink
jak założysz następny temat, że ktoś ją klepnął w tyłek to ja ułożę się wygodnie z pilsnerem w dłoni, zrobię popcorn i sobie poczytam

zresztą, do pocieszenia i klepania po główce kobitki nie potrzebuję, sam wiem gdzie i co zjebałem więc w razie coś pretensje mam tylko do siebie i w zasadzie tyle bro Wink

może partnerkę fajną spotkam, a może nie, moje życie, moje wybory

Portret użytkownika Mendoza

Słyszę w oddali głośny

Słyszę w oddali głośny applaus.

Bo widzicie, ja nie mam wzorców, a tu sobie takie coś poczytać, i coś sobie włożę do głowy, dzięki.

Ulrich ciesze się, że

Ulrich ciesze się, że napisałeś tego bloga. W pewnym sensie Cie rozumiem, gdyż na pewne rzeczy patrzę podobnie.
W zasadzie 7 lat jestem bez poważnego związku. Okres ten niewątpliwie wiąże się z moim mega rozwojem.

Pojawiające się kobiety nie ograniczały mnie specjalnie, ale stawały się w pewnym sensie zwierciadłem w którym nie wiedziałem siebie. Latam ambicjonalnie, mentalnie i duchowo dużo wyżej od większości napotykanych kobiet. Ostatnio też materialnie, ale całe szczęście ten ostatni element zrodził się z ciężkiej pracy i ambicji. Wiem, że to brzmi jak jakieś przechwalanie,ale ja tylko piszę co wewnątrz czuje.

Na szczęście pojawiały się też wyjątkowe kobiety, z którymi niestety nie udało się wcisnąć pomiędzy to wszystko. Życie też mi uzmysłowiło, że do tego zwykłego poziomu mogę wrócić na pstryknięcie palca.
Nie odczuwam presji otoczenia itd. Będąc sam tyle czasu nie czuje się źle, a znajomi to mi nawet trochę zazdroszczą. To nie jest oczywiście moja droga i jakiś wybór. Jest to swego rodzaju optimum jakie staram się osiągnąć i z którymi czuje się chyba najlepiej.W założeniu oczywiście mam normalny i fajny związek. Jednak "nic na siłę".
Wiadomo, czasem chodzę smutny i czegoś mi kurde brakuje, ale gdybym sięgnął pamięcią do dawnych czasów to wiem, że wcześniejsze relacje prowadziłyby mnie tylko w kierunku rowu Marjańskiego
Ciężki powiedzieć jakie miejsce jest najlepsze, bo równocześnie dwóch miejsc nie możemy zająć, a przeskakiwanie z sytuacji w sytuacje jak widać też nie jest rozwiązaniem. Może dłuższe spędzenie czasu z samym sobą, jest najlepszym doradcą dla starszego faceta, który chce pewnego dnia wejść w to drugie rozwiązanie. Może nam też potrzebny jest czas - jak to mawiały babcie;) Czas za którym, Ci którzy się pośpieszyli, tak bardzo tęsknią.

W każdym bądź razie jak dla mnie Blog bardzo potrzebny;)

Portret użytkownika saverius

Srednie. Nie dosc, ze grube i

Srednie. Nie dosc, ze grube i falszywe moim zdaniem generalizacje, to jest to kolejna cegielka narzekactwa i pesymizmu na tej stronie.

Sorcia za brak polskich znakuf ale pisze z tel.

Portret użytkownika Konstanty

ale przynajmniej dyskusja pod

ale przynajmniej dyskusja pod blogiem ciekawa, to też się liczy! Wink

Portret użytkownika Ulrich II

to jest to kolejna cegielka

to jest to kolejna cegielka narzekactwa i pesymizmu na tej stronie

szczególnie ten kawałek gdzie życzę wszystkim uśmiechu
ja to jednak chuj jestem
Laughing out loud

Portret użytkownika baudelaire

Ja tez tego wpisu ani trochę

Ja tez tego wpisu ani trochę nie kupuje.
Mam wrażenie Ulrich ze wszystkie Twoje związki były fiaskiem, mam absolutnie odmienne doświadczenia, ale fakt- wszystko zaczyna sie od oczekiwań. Tyle ze oczekiwania determinuje przeszłość w której żyliśmy.
Nie rozumiem dlaczego Twój Problem miałby być wazniejszy/powazniejszy/większej rangi nizeli problem Twojej partnerki. Takie twierdzenie nie wynika wcale z dojrzałości, bo z nią związana jest akceptacja drugiego człowieka a co za tym idzie zrozumienie dla jego problemów.
Na swoim przykładzie mogę z wielkim przekonaniem napisać dlaczego lepiej mi z żona nizeli samemu. Nie ożeniłem sie przecież z "widzimisie", czy tez tam z presji jakiejś tylko z miłości, ze świadomością i nadzieja ze dożywotnio, z akceptacja wszystkich wad partnerki i ich zrozumieniem ale tez z potrzeby stabilizacji życia, wspólnego zrozumienia i jeszcze paru innych powodów.
Z wielkim przekonaniem mogę powiedzieć ze to nieprawda ze po czasie związek staje sie nudny i ze zabija kreatywność. Wszystko co napisałeś zdarza sie w związkach, ale to nie partner jest problemem tylko my sami. Zrozumienie drugiej osoby, poświęcona jej uwaga, budowanie więzi jest dużo większa sztuka nizeli uciekanie przed tym a często wmawianie sobie ze tak jest lepiej;)
Na koniec dodam(nie oceniając Twoich poglądów ani Twojego sposobu na zycie) ze tak właśnie wyginęły mamuty;) a już całkiem serio być może właśnie z takich powodów i takiego myślenia nasza cywilizacja zachodnia dumnie zwana pewnie w następnym czy w jeszcze kolejnym pokoleniu upadnie.

Portret użytkownika Ulrich II

Mam wrażenie Ulrich ze

Mam wrażenie Ulrich ze wszystkie Twoje związki były fiaskiem, mam absolutnie odmienne doświadczenia, ale fakt- wszystko zaczyna sie od oczekiwań. Tyle ze oczekiwania determinuje przeszłość w której żyliśmy.

a mnie zastanawia czemu niektórzy próbują mi wmówić jaki to ja nie jestem smutny, zgorzkniały, zły, przegrany itp.

po czym te wnioski ? (ból dupy ?)

widziałeś chociaż jednego mojego smutaśnego posta na kilka tysięcy wpisów ?

chyba jako jedyny tutaj żartuje i nie chlipie na jesień jak pipa w odróżnieniu od wszystkich (nawet wtajemniczonych)

a więzi mam bardzo dobre z rodziną i kilkoma przyjaciółmi

co do trwałości kreatywności związku\małżeństwa to oceniać można po dekadzie, a nie po roku czy dwóch jak większość Wink

Portret użytkownika baudelaire

Ulrich ja nie uważam Ciebie z

Ulrich ja nie uważam Ciebie z zgorzkniałego, ale przecież w życiu różnie się układa i akurat Tobie mogło się przytrafić, jak każdemu z nas.
Wnioski wyciągam na podstawie tego co piszesz i szczerze mówiąc dupa mnie ani trochę nie boli:). Tutaj nie chodzi o to że wstawiasz wesołe emoty, czy też żartujesz albo jesteś wesoły. Patrzę nieco szerzej i wychodzi mi że Twoje przekonania dotyczące wyboru takiego a nie innego są determinowane tym co przeżyłeś. Nie powiesz mi chyba że gdybyś miał możliwość wspólnego życia z fajną dupą, która Cię pociąga, pożądasz jej, stoi za Tobą murem, rozumiecie się i sobie pomagacie nie dlatego że tak wypada, a dlatego że chcecie, problemem byłby wolny kibel z gazetą czy też jakaś kreatywność.
W dojrzałych związkach, dojrzała miłość nie polega na tym ciągle musisz się pilnować żeby być kreatywnym, rozwijać się, robić strategię bo jak nie, to wszystko pierdyknie z hukiem. To wszystko wspaniała sprawa ale wiemy że wszystko to powinniśmy robić dla siebie, a przy okazji dla partnerki. W dojrzałych związkach ludzie wiedzą że problemy były, są i będą i POMIMO TO ludzie są nadal ze sobą. Bardzo ważną kwestią, którą poruszył kiedyś tu Snoofie a bardzo mi utkwiło w pamięci jest coś niby bardzo oczywistego. Otóż, czymś najcenniejszym co możesz dać drugiej osobie jest UWAGA. I szczególnie dotyczy to naszych czasów.
Oczywiście że (uśredniając) po dwóch latach ciągle ta sama dupa w łazience nie jest już takim kąskiem jak na pierwszym etapie znajomości, tyle że kobieta to nie tylko dupa i cycki. Można z nią budować wspaniałą więź, dużo bardziej wartościową niż przygodne dupczonko, czy też miliony na koncie.
Skąd wiesz po jakim czasie można oceniać udane małżeństwo, jeśli w nim nie byłeś?Wink Tu nawet nie chodzi o sam papier, lecz o staż- ja np mam za sobą 8-letni związek który mnie wiele nauczył i wiem gdzie popełniłem błędy. I jednoznacznie mogę napisać że tam żadna moja kreatywność nie zgasła.
Moi rodzice są szczęśliwi po 40latach małżeństwa. Ja w domu miałem dobry przykład, nie każdy miał tyle szczęścia. Jako dorosły facet, zrozumiałem też że rodzice popełnili wiele błędów, jednak Ich życie jest daleko na plus w stosunku do tych błędów.
Nie namawiam nikogo do tego żeby robił tak, jak ja uważam, ale wiem że skrajności nie są dobre. Są kontrowersyjne i powodują duży ruch pod wpisem;) i tylko tyle.

Portret użytkownika Ulrich II

Nie powiesz mi chyba że

Nie powiesz mi chyba że gdybyś miał możliwość wspólnego życia z fajną dupą, która Cię pociąga, pożądasz jej, stoi za Tobą murem, rozumiecie się i sobie pomagacie nie dlatego że tak wypada, a dlatego że chcecie, problemem byłby wolny kibel z gazetą czy też jakaś kreatywność.

a gdzie ja napisałem, że nie bym sie nie związał ?

napisałem, że jeśli wolisz drogę rozwoju, jesteś indywidualistą i w życiu nie ma zbyt wiele miejsca dla kobiety (mi. i dla jej uwagi) to na siłę sie nie ładuj w związek, bo tak wypada

jest to również w pewnym sensie pewnego rodzaju odpowiedzialność aby nie produkować patologii rodziny którą nikt sie nie zajmuje
(dzieci które wychowuje ulica i internet itp.)

według ostatnich badań 1\3 małżeństw kończy się rozwodem (separacji nie liczę) więc coś w tym jest

Portret użytkownika baudelaire

Rozwody mają jednak głębsze

Rozwody mają jednak głębsze podłoże niż kilka linijek naszej dyskusji Ulrich.
I uważam że się mylisz w kwestii rozwoju- jedno wcale nie wyklucza drugiego, ba! Z mojego doświadczenia wynika że rozwinąłem się bardziej w ciągu ostatnich kilku lat niż przez całe swoje wcześniejsze życie. Moja żona podziela moje pasje, kibicuje mi i mnie wspiera w działaniach. Dostaje też to samo ode mnie. Związek nie polega wcale na ograniczeniu drugiej osoby- jest dokładnie odwrotnie. I zapewniam że jestem indywidualistą, uprawiam bardzo indywidualny zawód, lubię czasem pobyć sam, lubię spotkania z kumplami w których to żona wcale nie ogranicza. Mogę robić co chcę i z kim chcę. Wszystko opiera się na zaufaniu, szacunku i miłości.
Ja wiem że są ludzie którzy nie dorośli do dojrzałego związku, wiem że są ludzie którzy wybierają wolność i jest im z tym dobrze. Nie godzę się tylko na stawianie sprawy w sposób w jaki to opisałeś. Np że związek zabija kreatywność, że związki ograniczają, że firma ważniejsza od farby itp. To są takie trochę szowinistyczne, oklepane frazesy niewiele mające wspólnego z istotą poważnego związku. Wiadomo że dla mnie moje hobby czy mecz jest ważniejszy niż zakupy w drogerii, tyle że związek polega na dawaniu siebie, nie tylko braniu.
Tak z ciekawości- jeśli mógłbyś być z fajną dupą, która Cię kręci itd to czemu z taką nie jesteś? Dlaczego się nie zwiążesz z kimś fajnym? Tak szczerze, bez spiny.

Portret użytkownika Ulrich II

być może jesteś wyjątkiem

być może jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, zresztą jesteś starym lisem znasz reguły gry więc sobie radzisz bez problemu

Tak z ciekawości- jeśli mógłbyś być z fajną dupą, która Cię kręci itd to czemu z taką nie jesteś? Dlaczego się nie zwiążesz z kimś fajnym? Tak szczerze, bez spiny.

z racji, że jestem w wieku w którym same cycki nie robią na mnie wrażenia, szukam właśnie kobiety która by mnie zafascynowała, większość moich związków zabiła nuda po prostu zabrakło tematów do rozmów (bardzo ogólnie pisze proszę sie nie czepiać)
oczywiście dla większości facetów to by starczyło, ja szukam czegoś więcej, być może wymagam zbyt wiele, nie wiem Smile
jak pisałem, nie ma tu niczyjej winy i kobiety które miałem na swojej drodze były miłe z charakteru i ładne, acz nudne

Portret użytkownika baudelaire

Nie jestem

Nie jestem wyjątkiem:)
Zrobiłem sobie małe podsumowanie wśród znajomych, głównie moich rówieśników, kumpli których dobrze znam od mniej więcej ćwierćwiecza i wychodzi mi na to że tylko jeden z moich serdecznych kumpli (nawiasem mówiąc mieszkający w Warszawie) jest sam i chyba on jest najbardziej z nas niepoukładany. Reszta albo doszła do etapu gdzie ma naprawdę niezłą pracą, prowadzą często swoje różnego rodzaju biznesy, są zajętymi ludźmi, wychowują dzieciaki, które niedługo wejdą w dorosłe życie. Mają czas na pasje, korzystają z nich, w miarę możliwości podróżują, spotykają się i jakoś nie słyszę żeby któryś narzekał. Prawdą jest że nie zawsze jest kolorowo, życie nie jest bajeczką w kolorach tęczy, jednak podobnie jak u moich rodziców, widzę że suma korzyści jest dalece większa od niekorzyści. Żaden z nas nie jest ograniczany, kreatywność jest rzeczą względną i w dużej mierze satysfakcja z niej opiera się na oczekiwaniach względem życia.
Być może Ty nie trafiłeś jeszcze na osobę z którą chciałbyś coś utworzyć i nie ma w tym nic złego, tylko że tak jak napisałem powyżej- moje doświadczenia przeczą temu jakoby kreatywność, wolność i rozwój gniły w związku z kobietami. Napisałeś że lepiej samemu bo czas i uwagę którą możesz dać kobiecie można przeznaczyć na własny rozwój- ja twierdzę że nie ma powodu żeby rezygnować z jednej dziedziny życia, cholernie ważnej dla rozwoju i egocentryzmu.

Portret użytkownika Ulrich II

tylko że tak jak napisałem

tylko że tak jak napisałem powyżej- moje doświadczenia przeczą temu jakoby kreatywność, wolność i rozwój gniły w związku z kobietami. Napisałeś że lepiej samemu bo czas i uwagę którą możesz dać kobiecie można przeznaczyć na własny rozwój- ja twierdzę że nie ma powodu żeby rezygnować z jednej dziedziny życia, cholernie ważnej dla rozwoju i egocentryzmu.

może zależy to od środowiska, bo u mnie wygląda to nieco inaczej, żonkosia wyrwać na piwko czy do kina na Interstellar graniczy z cudem
z czasem na co dzień w związku trudno uniknąć jest kolejkowania na co przeznaczyć czas, tym bardziej mieszkając razem
raczej trudno mi sobie wyobrazić sytuację gdzie ja jadę w góry na 3-4 dni bez kobity
lub zarywam weekend na wyprawę wędkarską
bo z czasem na 100% pojawi się jakieś "ale"
oczywiście trochę generalizuje, ale zobacz tutejsze wątki "przeciętnych" samców ...
niunia odetnie kurek ze seksem i misio potulnie wraca całując w rękę
dlatego jak jesteś takim trochę samotnikiem to prędzej czy później dojdzie do kłótni
no chyba, że trafisz faktycznie na bardzo rozwojową kobietę co zajmuje sie sobą, ale ile ich to juz inne zagadnienie

Portret użytkownika baudelaire

Być może ciężko "żonkisia"

Być może ciężko "żonkisia" wyrwać do kina, to wszystko może być prawda, tylko może być tak że to "żonkiś" ma inne priorytety niżeli Ty i mniej mu potrzeba kontaktów z kumplem niżeli z żoną. I przecież nie oznacza to wcale że kumpel stracił możliwość rozwoju bo woli spędzić czas z żoną:)
To wszystko jest sprawą priorytetów i nie można oceniać innych przez perspektywę własnych oczekiwań. Ty wolisz weekend na rybach i dobrze, ktoś inny woli spacer z żona w parku albo cokolwiek innego, natomiast niewiele ma to wspólnego z rozwojem, bo dla każdego rozwój oznacza co innego.

Portret użytkownika Ulrich II

Być może ciężko "żonkisia"

Być może ciężko "żonkisia" wyrwać do kina, to wszystko może być prawda, tylko może być tak że to "żonkiś" ma inne priorytety niżeli Ty

logiczne, że ma inne priorytety, ale raz na rok chyba możemy się spotkać Wink

Portret użytkownika baudelaire

Zdecydowanie. Ale taki

Zdecydowanie. Ale taki "żonkiś" sam o tym decyduje co dla niego lepsze czy tam ciekawsze:) Tak jak Ty o swoich priorytetach.

Portret użytkownika Ulrich II

jeśli to on faktycznie

jeśli to on faktycznie decyduje to tak Wink

Portret użytkownika saverius

Nikt Ci nic nie wmawia. To

Nikt Ci nic nie wmawia. To sie nazywa feedback.

Sorcia za brak polskinch znakuf ale pisze z tel.

Portret użytkownika Ulrich II

ooo chopie, w młodszym wieku

ooo chopie, w młodszym wieku wydaje sie to "trendy" wszędzie widzę i na FB i innych portalach serduszka, emotki i te dwa słowa
czy w tym wieku mamy ich pełną świadomość ?
chyba nie, bo wtedy o wiele rzadziej byłyby stosowane

możesz czekać na tę jedyną której to powiesz, lub iść z nurtem na łatwiznę
twoja wola amigo

Portret użytkownika Ulrich II

zawsze sie troszke

zawsze sie troszke generalizuje Smile

Zgadza się, krulu

Zgadza się, krulu Smile

A ja uważam, że odwaliłeś

A ja uważam, że odwaliłeś kawał świetnej roboty pisząc ten blog. Nie wiem czy w jakiś sposób, wzorowałeś się na Grzesiaku, ale w jego artykułach też można znaleźć wiele podobnych informacji i konkluzji na temat dzisiejszej kondycji człowieka w społeczeństwie. Jesteśmy niestety zdominowani przez jego presję i trzeba nie lada pewności siebie aby to przełamać. Tak mi się wydaje w każdym razie. Być może masz inne zdanie na temat. Chętnie podyskutuje Smile

Portret użytkownika Ulrich II

nie, nie czytuję jakiś

nie, nie czytuję jakiś "rozwojowych" artykułów, raczej sam wyciągam wnioski Wink