Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

ANALiza matematyczna problemu


Panowie…

Mam ostatnio pewien problem. Nasze problemy zwykliśmy pisać na forum i nie był by to materiał na bloga, gdyby nie to, że ranga problemu wykracza poza skalę zwykłego problemu. Problem, w rozumieniu zwykłego szarego człowieka, jest terminem określanym jako „coś złego”. I jest to całkiem normalne, bo każdy z nas słyszał nie raz gdy ktoś znajomy mówił mu, że ma „problem”. Czy były to problemy z kobietą, rodziną, finansami zawsze określaliśmy to jako problem. Chciałbym jednak spojrzeć na to z troszkę innej perspektywy.

Każdy z nas uczył się matematyki. Królowa nauk ma również swoje problemy, ale… czy kiedy mamy na myśli problem matematyczny określamy ten problem jako coś złego? Rozwiązania tych problemów szukamy w sposób prosty i logiczny, pozbawiony emocji i uczuć. Jasna rzecz, że trzeba się niemało nagłowić, żeby takie rozwiązanie znaleźć. Jednakże tych rozwiązań szukamy sami i nie idziemy po radę do przyjaciela, forum, rodziny. Po prostu siadamy do obliczeń i robimy to co do nas należy.

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w czasach gdzie nie istnieje Internet. Pomoce naukowe są bardzo ciężko dostępne i korzystamy tylko i wyłącznie z wiedzy, którą zdobyliśmy na drodze doświadczeń i nauk, które otrzymaliśmy od nauczyciela. Siedzisz przy biurku, na wygodnym krzesełku… na biurku leży kartka z problemem matematycznym, bierzesz do ręki długopis i próbujesz go rozwikłać. Jednak za każdym razem nie udaje ci się. Co wtedy robisz?

Okej, podnieśmy troszkę rangę problemu. Załóżmy, że jesteś doktorem z matematyki i od rozwiązania tego problemu zależy przełomowe odkrycie. Nie możesz się nikogo poradzić, bo jesteś najlepszym matematykiem na świecie i zlecono rozwiązanie tego problemu właśnie tobie. Co wtedy robisz?

Okej, pójdźmy jeszcze dalej i od tego zależy Twoje życie. Co wtedy robisz?

Kurde, no nie wiem jak wy, ale ja to bym szukał nawet rozwiązań hipotetycznych, na których nie ma dowodów, ale w jakimś stopniu daje nam możliwość zrozumienia problemu. Rozumiecie co chcę wam przekazać? Nie masz nic, jesteś zdany na siebie. No spróbujmy przełożyć to na rzeczywistość. Co robisz kiedy masz problem? Idziesz do kolegów? Do mamy? Na forum? Hehe, no tak. Ja pierdole, powiedzcie mi, że nie miałem racji kiedy pisałem bloga o tym, że edukacja zabija w nas zdolność do samodzielnego myślenia. Zabija i to cholernie, ciągle szukamy schematów, gotowców jak coś zrobić zamiast myśleć. I do końca moich dni na tej stronie będę propagował samodzielne myślenie. Jasna sprawa, że jeżeli ktoś jest pilnym uczniem i stara się chociaż odrobinę POMYŚLEĆ, to nie będzie chodzącym idiotą, bo w raz ze zdobytą wiedzą uczy się również samodzielnego myślenia. No ale znamy realia i wiadome, że nie każdemu chce się uczyć, nie? Wcale się nie dziwie, że jest multum banalnych tematów na forum. Pomyślmy teraz chwilę… ktoś kto nie jest w stanie stawić czoła swoim problemom, bo nie wie co robić a wiedzę ma podaną na tacy, łatwo i to jak łatwo może popaść w kobiece iluzje? A te iluzje potrafią rodzić problemy. Kiedyś czytałem bloga na tej stronie o tym, że jedną z cech prawdziwego mężczyzny jest zaradność, czyli umiejętność naprawienia czegoś w domu, załatwienia w urzędzie etc. Do tej cechy dodałbym jeszcze „umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach”. I tak oczywiście, jeżeli rodzice nas tego nie nauczą to sami musimy się tego nauczyć. Tak jak każdy z nas uczył się być pewny siebie(no może nie każdy). Gdyby jakiś świeżak mnie zapytał od czego ma zacząć podróż z relacjami damsko- męskim powiedziałbym, że jeżeli nie ma zaradności to niech w ogóle nie zaczyna. Bo to jest cecha, która daje nam całą resztę i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ułatwia pozostały proces nauki uwodzenia.

Studia na polibudzie nauczyły mnie jednej, ale to cholernie bardzo ważnej rzeczy (oczywiście nie jednej, ale jednej z wielu Wink). Mianowicie wyciągania wniosków. I dlatego to jest tak bardzo ważne, żebyśmy sami zaczęli rozwiązywać nasze problemy. Każde doświadczenie nas wzbogaca… każda porażka… to znaczy nie każda i do tego pije. Porażka nas wzbogaca wtedy, kiedy wiemy, co zrobiliśmy nie tak. A skąd mamy wiedzieć co tak naprawdę zrobiliśmy nie tak kiedy wszystko nam mówią inni. Ci inni mają wejść w twoją skórę i powiedzieć Ci co czujesz, co widzisz, co myślisz? No sory, ale jeżeli chcesz być całe życie od kogoś zależny to okej. Może lubisz jak ktoś tobą steruje. Oczywiście… są takie problemy, które są ciężkie do przełknięcia i jest taka potrzeba, żeby po prostu się wygadać. Ale jest zasadnicza różnica między wygadaniem się a chęcią, żeby ktoś za ciebie znalazł rozwiązanie. Ta strona jest o podrywaniu, uwodzeniu, rozwoju osobistym i RELACJACH DAMSKO – MĘSKICH. Podrywać i uwodzić każdy jest w stanie się nauczyć, ale… czy każdy jest w stanie w pełni rozumieć relację miedzy kobietą a mężczyzną? Relacja jak relacja, zamoczyć, dobrze zjeść i eta wsio. Daa… tylko to Ci szczęścia nie przyniesie. To co naprawdę jest piękne w tej relacji jest o kilka poziomów wyżej niż cielesność. Co to takiego ktoś zapyta? No właśnie, jeżeli pytasz to idź i znajdź własną prawdę na to pytanie. Sam rozwiąż ten problem. Wiecie co zauważyłem ostatnio w moich relacjach z kobietami? Że nie ma między nami schematyczności. O co chodzi? Po pierwsze, w zrozumieniu, że każda kobieta jest INNA. I kurwa nie gadać, że wszystkie są takie same, bo nie są. Prawdą jest, że każda jest kobietą, ale… każda ma inne wartości i doświadczenia, które definiują jej osobowość. Czy to kurwa jasne? Wink po drugie, nie planuje co zrobię na spotkaniu z nową poznaną kobietą, tylko idę tam na spontan. Analizuję wszystko na miejscu, tak jak bokser nigdy nie planuje jak przebiegnie mu walka. Zawsze po drugiej stronie stoi przeciwnik i dopiero kiedy stajesz twarzą w twarz z przeciwnikiem jesteś w stanie szukać jego słabych punktów. A ludzie na tej stronie zwykli uczyć się schematów, tekstów, odpowiedzi na pytania… ja też tak kiedyś robiłem. Kiedy jednak odrzuciłem schematyczność jakość relacji wzrosła i to kolosalnie.

No właśnie, forum… :facepalm: , problemy XXIw. Ja pierdole, serio ciężko wam jest zastanowić się chwilkę nad waszą relacją z kobietą zamiast biegać z problemami na forum? No dobra, też miałem taki czas, ale jaki ja głupi wtedy byłem… matko. Zrozumiałem jedno, jeżeli nie potrafię usiąść do tego problemu i przeprowadzić porządnej „analizy matematycznej”, to nie zasługuję na tę kobietę po prostu, bo jestem pizdą co się nad sobą użala. Facet to ma być facet i to on jest panem sytuacji. A co ze mnie był za facet skoro kobieta mnie za nos wodziła?

Wracając do problemów matematycznych, prosta analogia… masz problem? Okej, ale najpierw robisz jedną bardzo ważną rzecz… odstawiasz emocje na bok. No bez tego ani rusz, nie zabieraj się nawet do analizy, bo poplączesz wyniki jeszcze bardziej. Jak sobie radzić ze emocjami? No to całkiem proste… sam sobie na to odpowiedz. Kiedy już to zrobisz, bierzesz ten problem i traktujesz go jak problem matematyczny. Wszystko na logikę… analizujesz, jeżeli A to co wtedy jest z B, a jeżeli B to czy ma to jakiś związek z czymś innym, analizujesz, ANALizujesz (nie mogłem się powstrzymać Wink). Siedzisz nad tym problemem SAM i cały czas ANALizujesz, dobra już bez tego anala analizujesz. Jeżeli brakuje Ci tego rozwiązania to się prześpij z tym. Ale szukasz wyniku SAM i w końcu eureka, masz odpowiedź. To nie koniec… musisz jeszcze wyciągnąć wnioski, które będą już przewijać się podczas analizy. Pamiętaj o nich.

Kolejna kwestia… DECYZJA. Dużo z was ma z tym okropny problem. Wiecie dlaczego? Bo boicie się ponieść konsekwencji za wasze decyzje. Inaczej mówiąc boicie się odpowiedzialności. Nic dziwnego skoro trafiacie z waszymi problemami na forum Wink. Znowu to samo… jak ktoś kto boi się odpowiedzialności i podejmowania decyzji może być „sternikiem” w związku? Tzn. może być, ale ta łódka daleko nie popłynie, bo albo się rozpierdoli albo kobieta pirat wleci na pokład przejmie ster i koniec końców i tak się rozpierdoli. Był to temat wałkowany milion razy, że niech mi się więcej o tym pisać.

Wracając do problemów… Problem w tym, że my nie potrafimy rozwiązywać swoich problemów sami, chociaż często są to błahe problemy. Słuchajcie… ostatnio mam problem finansowy. Mało tego mój pracodawca nie wypłacił mi 2500 zł. Nieźle co? Ale… kiedy nad tym się zastanawiałem idąc do sklepu po jedzenie, spotkałem kobietę z czworgiem dzieci, która prosiła mnie o „poratowanie piątakiem”. Bidulka wyglądała strasznie. Wory pod oczami, ciuchy wisiały na niej jak na wieszaku, chuda jak patyk… a jej dzieci? Smutno mi się robi kiedy o niej sobie przypominam. Nie zastanawiając się dałem jej dychę. „No i co? Ty masz taki problem skoro masz co jeść i za co się utrzymać?”. Tak pomyślałem… Pomyślałem co ta kobieta musi przeżywać i jakie ona ma problemy. Masakra… a my co robimy? Użalamy się nad sobą robiąc dookoła teatr dramatyczny. Jak macie problemy typu „dlaczego mnie zostawiła” to dajcie sobie spokój z pisaniem na forum i pomyślcie o tej kobiecie z czworgiem dzieci. Są ludzie którzy naprawdę mają gorzej, a nie użalają się nad sobą.

Trochę to dziwne… pisałem wam o schematyczności a poniekąd sam dałem wam schemat na rozwiązanie problemu. Hmm… troszkę hipokryzja, aczkolwiek nie chodziło mi o dane wam schematu. Tylko o to, żebyście zaczęli w końcu myśleć samodzielnie. Musicie się nauczyć rozwiązywać problemy SAMI.

Blog kieruję do młodszych czytelników tej strony, ale jeżeli jakiś weteran przeczytał w całości moje wypociny to bardzo dziękuję za poświęcony czas i szczerze szanuję to.
PS. Wyciągneliście jakieś wnioski z tego bloga?

Pozdrawiam!

Odpowiedzi

Z drugiej strony ja to widzę

Z drugiej strony ja to widzę tak: Są gotowe schematy jak np skonstruować samochód, telefon czy cokolwiek a ty chcesz aby niektórzy budowali to od zera? Toż to jest strata czasu.

To forum jest dla inteligentnych ludzi. Zawiera zarówno wartościową wiedzę jak i niszczycielską. To forum jest jak nóż. Jak umiesz obchodzić się z nożem to wykorzystasz go do pokrojenia chleba, jak nie umiesz to zranisz się nim lub zabijesz.

Głupi ludzie w ogóle nie wyciągają wniosków.
Przeciętni wyciągają wnioski ze swoich błędów.
Mądrzy uczą się na swoich błędach i błędach innych osób.

Do czego uderzam - nie ma sensu tracić kilka lat czasu na wynalezienie koła skoro ktoś to już kiedyś zrobił. Zamiast tego lepiej podpatrzeć jak to ktoś kiedyś zrobił i zaoszczędzić czas. Jak ktoś jest spostrzegawczy to szybko zauważy, że na tym forum padło już 1000 porad i odpowiedzi na temat KAŻDEGO problemu. Mądra osoba wybierze sobie odpowiednią porade dla siebie, zastosuje w swoim życiu i będzie git, jak nie zadziała sprawdzi inną i tak w kółko dopóki nie będzie zadowolony. Natomiast leniwce pomimo odpowiedzi będą zakładać nowe tematy i przekonywać nas jako to jego sytuacja jest UNIKATOWA a dziewczyna INNA niż WSZYSTKIE INNE. Albo czytać teorie w nieskończoność i zastanawiać się która technika jest lepsza a nigdy nawet nie podejdą do kobiety.

W mojej opinii nie ma sensu tracić kilka lat na naukę kobiet skoro ktoś to już przed nami zrobił. Skoro ktoś już to zrobił to mogę skopiować to od niego i nie tracić czasu, zając się czymś ciekawszym i pożyteczniejszym. Dlatego właśnie doszliśmy jako ludzkość do tego na jakim etapie jesteśmy. Gdyby każdy uczony kilka tysięcy lat temu próbował tworzyć własne koło zamiast użyć istniejącego i rozwiązywać inne problemy to nie byłoby teraz tego co mamy obecnie - dalej lataliśmy po drzewach z maczugami.
Na tym polega rozwój.

Z niektórymi stwierdzeniami bloga się zgadzam ale reszta to moim zdaniem bzdura.

Kto powiedział, że od zera?

Kto powiedział, że od zera? Ok, załóżmy że mamy podany schemat jak skonstruować telefon czy samochód. Ale czy gdyby ludzie nie próbowali wyjść poza schematy to jeździlibyśmy dzisiaj samochodami z napędem hybrydowym? I właśnie o to chodzi.
I masz rację, nie warto tracić czas na jak to nazwałeś wynalezienie koła skoro ktoś już to zrobił. Kwestia tego czy wykorzystamy te "koło" do własnych doświadczeń, eksperymentów itd.
"W mojej opinii nie ma sensu tracić kilka lat na naukę kobiet skoro ktoś to już przed nami zrobił. " - stary... to co napisałeś w tym momencie to jest bzdura. Ok ktoś przed nami nauczył się jak wygląda relacja między kobietą a mężczyzną, ale jeżeli sami tego nie zasmakujemy, sami nie zdobędziemy własnych doświadczeń to będziemy stali w miejscu, mając wiedzę teoretyczną, ale nie sprawdzoną w praktyce. Każdy, ale to każdy inaczej patrzy na świat. I jak uważasz - jeżeli ktoś nam powie "uważaj na baby one są złe" nie sprawdzając czy rzeczywiście tak jest, to będziemy żyli w dobrym przekonaniu? Ponadto, tak... rzeczywiście jest lepiej tracić czas na własny rozwój niż na "naukę kobiet". Chociaż jedno drugiego nie wyklucza.

Pełny szacun Gdy facet nie

Pełny szacun

Gdy facet nie jest głową rodziny to mamusia dzieci na pizdeczki wychowa bo taką ma nature.Kiedy mój pierworodny miał rok i umiał chodzić,powstrzymywałem żone aby go nie podnosiła jak się przewrócił aby uczył so sobie radzić sam aż inni się dziwili że dziecko się przewróciło i wcale nie płacze.

Podrywanie to dużo więcej niż seks to temat na inny blog.

A ponadto dziecko uczy się

A ponadto dziecko uczy się wzorca, że to kobieta jest najważniejsza Wink

Podryw, podrywem. Sama relacja i więź, która tworzy się między kobietą a mężczyzną jest czymś cudownym.

ale, że co, że jestem

ale, że co, że jestem cyferkowcem? Laughing out loud

słowo problem padło chyba 50

słowo problem padło chyba 50 razy . Nie zamierzam liczyć bo Hejtuje matme od gimnazjum. Dużo treści a mało przekazu . Patrzenie na kogoś ,że ma gorzej od nas ? to ma nas motywować ? Gdy inni są zapatrzeni na czyiś OGRÓDEK , ty pielegnuj swój .

Portret użytkownika Admin

nie dalem rady przeczytać

nie dalem rady przeczytać artykułu, dziwne bo jestem po Polibudzie. Do czego zmierza ten wpis ? Jaki jest jego cel? Co autor ma na mysli? jaką idee chce przekazać?

Tak w 3 punktach.

Pytam serio.

Adept... Wiem do czego

Adept...
Wiem do czego zmierzasz, więc pozwól że zakończę temat nie odpowiadając na Twoje pytanie